Lopetegui: Potrafiliśmy cierpieć w trudnych momentach
Zapis pomeczowej konferencji z trenerem
Julen Lopetegui po meczu z Espanyolem pojawił się na konferencji prasowej. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Santiago Bernabéu.
[ABC] Dlaczego tak cierpieliście w drugiej połowie? Wykorzystali wasze zmęczenie? Spodziewaliście się takiego spotkania? Rywale dobrze na was naciskali? Zabrakło kontroli nad meczem? Czego wam zabrakło?
Tak, cóż, mniej więcej powiedziałeś o tym w pytaniu. Cierpieliśmy w drugiej połowie, bo te mecze są bardzo złożone. Te starcia są naprawdę trudne i wszystko zależy od tego, jak ty i przeciwnik podchodzicie do tego starcia. Trzeba podkreślić też zasługi rywala, który moim zdaniem ma świetnie zbudowany zespół w ataku i obronie. Mają świetnie zorganizowaną grę z dobrymi zawodnikami i dobrym trenerem. Do tego nie udało nam się zdobyć drugiej bramki. W drugiej połowie na początku mieliśmy dosyć dobrą sytuację. Na koniec mecz stał się nerwowy, oni wierzyli coraz bardziej i w tych ostatnich 15 minutach zabrakło kontroli, dłuższego rozgrywania, do tego doszło zmęczenie. Pojawiło się to zmęczenie emocjonalne i fizyczne dotyczące starcia sprzed 3 dni. Te spotkania po Lidze Mistrzów są naprawdę niebezpieczne, wiedzieliśmy o tym,
[COPE] W środę rozegraliście świetny mecz, dzisiaj mieliście dużo problemów, tego błysku już nie było. Wydawało się, że ludzie na stadionie byli rozczarowani, szczególnie drugą połową. Jak ocenia pan tę sytuację?
To różne sytuacje. La Liga ma na swojej drodze naprawdę złożone punkty, to był jeden z nich. Taka jest La Liga, grasz w wielu okolicznościach i różnych momentach. Tutaj mieliśmy jeden z meczów 3 dni po wcześniejszym i jeden z meczów po starciu w Lidze Mistrzów. Doskonale o tym wiedzieliśmy. Pozytywne jest to, że zdobyliśmy trzy punkty i potrafiliśmy cierpieć w trudnych momentach. To trzeba robić, gdy aspirujesz do wygrania ligi. Cieszymy się z tego. Co do lektury tego meczu, może być ona różna dla różnych osób, ale dla mnie główna ocena jest taka, że potrafiliśmy cierpieć w trudnym meczu, który był taki z powodu poziomu rywala i który pozostawał taki, bo nie potrafiliśmy go zamknąć.
[La Razón] W pierwszej połowie mocno dominowaliście, ale nie tworzyliście sytuacji, bo rywal był bardzo zamknięty. Myśli pan, że takich spotkań będzie w tym sezonie wiele?
Cóż, to jest możliwe. Rywale mają swobodę w podejmowaniu decyzji i czasami postawią na coś takiego. Ale Espanyol to też zespół, który umie grać piłką, umie konstruować długie akcje, umie atakować. To kompletna drużyna. Najbardziej raniła nas jednak utrata kontroli w określonych momentach spotkania. Podkreślam jednak, że przy trudnościach, jakich się spodziewaliśmy, oraz takich okolicznościach uważam, że wykonaliśmy wielki wysiłek i zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty.
[Onda Cero] Naszych komentatorów zaskoczyło, że Ramos tak często wychodził do ataku, szczególnie w ostatnich minutach. Czy pana także to zaskoczyło? Czy to jest coś planowanego razem z Sergio?
Nie, nie. To sytuacje, które czasami powstają przy odbiorze czy otworzeniu się jakiejś możliwości na przejście. To część gry i zależy od decyzji w określonej chwili. Ale nie, to nie jest coś, co jest ustalone, jak mówisz. To sytuacje z określonych momentów, jakie ma futbol. W piłce nie wszystko jest ustalone i przewidziane. Są też takie spontaniczne momenty jak te.
[SER; Meana] Chcę zapytać o Courtois. Czy krótkie wyprowadzanie piłki kosztuje go więcej? Czy to jedna z spraw, które Courtois może w tym sezonie poprawić?
On ma warunki, by to robić i to robi. Na pewno jeszcze się poprawi. Ja jednak nie naciskałbym na problem, który nie istnieje. Courtois dobrze panuje nad piłką i ma dobre podanie. Dzisiaj rywal też dobrze na nas naciskał. Czasami jeśli nie wychodzisz od swojej bramki, nie jest to wina bramkarza. Może to być wina naszego złego ustawienia czy braku ciągłości przy wyprowadzaniu akcji. Nic więcej.
[MARCA] Jak ocenia pan dzisiejsze występy graczy, których dotychczas nie widzieliśmy, jak Odriozoli czy Llorente?
Uważam, że oceny tych zawodników są pozytywne. Pojawili się piłkarze, którzy debiutowali jak Odriozola czy Llorente. Nacho też wrócił i zagrał kompletny mecz, co było dla niego trudne, bo na początku dostał kartkę, która mocno uwarunkowała jego grę na tej flance. Pod tym względem mamy pozytywne wiadomości. To normalne przy tego typu rywalizacji, jaką mamy przez te 3 tygodnie. Ta sytuacja zmusza nas do takich decyzji i myślenia o przyszłości, starając się przy tym o zwycięstwo w każdym starciu.
[Goal] Dlaczego powołał pan Viníciusa do szerokiej kadry? Dlaczego potem wysłał go pan na trybuny? I czy wobec tej sytuacji ma on jutro szansę na występ w Castilli?
Powołaliśmy go, bo jeszcze 48 godzin temu mieliśmy ludzi, którzy nie mogli trenować. Dzisiaj chcieliśmy ocenić stan wszystkich, by podjąć ostateczne decyzje. Nic więcej, to była decyzja sportowa. A nie usiadł na ławce, bo zrobił to Valverde. Nic więcej.
A czy zagra jutro w Castilli?
Zobaczymy, zobaczymy.
[Radio MARCA] Zespół był dzisiaj oparty w dużej części na Hiszpanach, w tym wielu reprezentantach. Dla pana to powód do dumy, że Real Madryt opiera się na Hiszpanach? Szczególnie w aspekcie pańskiej pracy w reprezentacji. Czy cieszy pana to, że waszych zawodników jest najwięcej w kadrze kraju od lat?
Szczerze, nie patrzę na narodowości chłopaków, gdy tworzę składy. To jednak prawda, że mamy wielu świetnych hiszpańskich piłkarzy, a do tego wielu z nich jest z tego domu i zna go bardzo dobrze. To coś ważnego, to dodatkowa wartość. Ale nie, gdy tworzymy skład, nie patrzymy na narodowości. Wszyscy są piłkarzami Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze