Di Francesco: Asensio wygra kiedyś Złotą Piłkę
Wywiad z trenerem Romy dla <i>ASa</i>
Trener Romy, Eusebio Di Francesco, w przeddzień starcia z Realem Madryt na Santiago Bernabéu spotkał się z dziennikarzami ASa, aby powspominać ubiegłoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów, ocenić przeprowadzkę Cristiano Ronaldo do Włoch czy pochwalić Marco Asensio, któremu wróży Złotą Piłkę. Poniżej zamieszczamy zapis wywiadu.
Nieco ponad roku temu pańska Roma trafiła do grupy z Chelsea i Atlético. Wierzył pan wówczas w dojście do półfinału?
Rok temu rozegraliśmy wielki turniej. Zaszliśmy do półfinału tylko i wyłącznie dzięki własnym zasługom. Mam nadzieję, że w tym sezonie będziemy mogli to powtórzyć.
Remontada z Barçą zapisała się już w historii Ligi Mistrzów.
Po takim czasie naprawdę zdaję sobie sprawę z tego, co osiągnęliśmy. Kibice na ulicach Rzymu cały czas mi przypominają ten mecz. Sam pod koniec tamtego spotkania byłem bardzo spokojny.
Nie czuł pan nic nadzwyczajnego?
Odczucia były fantastyczne, ale podchodziłem do tego z opanowaniem, które prawie zawsze mnie cechuje. Właśnie tego opanowania zabrakło kilka tygodni wcześniej, gdy złamałem sobie rękę uderzając z całej siły w ławkę rezerwowych.
Jak motywował pan swoich zawodników po porażce 1:4 w pierwszym meczu?
Tłumaczyłem im, że w ciągu 90 minut wszystko się może wydarzyć. Tak bardzo wierzyłem w sukces, że w ligowym meczu z Fiorentiną zdecydowałem się na rotacje. Byłem wówczas za to skrytykowany. Ale tak naprawdę to właśnie wtedy zaczęła się remontada. Po tym wszystkim spotkałem się z Chiellinim i Buffonem, którzy powiedzieli mi, że byliśmy dla nich przykładem przed ich starciem z Realem Madryt. Oni również byli bardzo blisko celu...
Kiedy zdecydował się pan na zaskoczenie Valverde i postawienie na trzech obrońców?
Pomijając formacje i cyferki, największe znaczenie miały nastawienie, mentalność i agresja w każdej części boiska. Wiedziałem też, że dzięki tej taktyce łatwiej nam będzie stosować pressing.
Miał pan wrażenie, że pańska drużyna była niedoceniona?
Nie czytam gazet, ale to normalne, że właśnie na nas patrzono jako na tego „najłatwiejszego” rywala. Jednak piękno futbolu polega na tym, że zawsze cię może zaskoczyć.
Macie jakiś żal względem półfinału z Liverpoolem?
Żal zawsze się pojawia. Gdy już jesteś na tym etapie, to chcesz dotrzeć do finału. Niektóre decyzje arbitra na pewno nam nie pomogły, ale to pierwsze pół godziny pierwszego meczu miało na nas największy wpływ. To nasza wina.
A teraz, jaki stawiacie sobie cel w Lidze Mistrzów?
Wiemy, że wszyscy spodziewają się Romy zaangażowanej i nastawionej na atak. I będziemy iść w tym kierunku. Zobaczymy, jakie to przyniesie wyniki.
Ten sezon rozpoczynacie od meczu z Realem Madryt. Bez Cristiano Ronaldo ta drużyna już nie jest tak nieosiągalna?
Wciąż są silni. Widać to po tych pierwszych meczach tego nowego sezonu. Mają większą jakość podczas utrzymywania się przy piłce, popełniają mniej błędów, mają wielu liderów na boisku... Mają zawodników, którzy są fundamentem reprezentacji Hiszpanii.
Jaki wpływ na Serie A ma przeprowadzka Cristiano do Włoch?
Jego transfer zwiększa wartość całych rozgrywek. Ligą włoską zaczęło się interesować więcej krajów, to dobre dla nas wszystkich. Jeśli chodzi o walkę o mistrzostwo, to Juve nawet bez niego było faworytem. Tutaj się nic nie zmienia. Sprowadzili go, aby zajść dalej w Europie.
Komu dałby pan Złotą Piłkę?
Gdybyśmy brali pod uwagę całokształt kariery, to dałbym ją Buffonowi. Może nie akurat za ten rok, ale ogólnie zasługuje na to wyróżnienie. Cóż, Messi wciąż jest zawodnikiem, który sam może zmienić przebieg meczu. Cristiano podobnie. Jeśli chodzi o Portugalczyka, to czasami go nie widać, ale nagle się pojawia i jest decydujący. Wśród obrońców... Sergio Ramos to top.
A gdyby wygrał Modrić?
To na pewno zasłużenie. Głównie ze względu na to, co osiągnął z reprezentacją Chorwacji. Byłoby to piękne wyróżnienie dla piłkarza o niesamowitej jakości.
Jak ocenia pan to całe zamieszanie z Lopeteguim przed mundialem?
Możliwe, że zdecydowano się na to w nieodpowiednim czasie. Może zabrakło komunikacji? Nie brałem w tym udziału, więc nie mogę się na ten temat wypowiadać.
Jak zmienił się Real Madryt bez Zidane'a?
Zidane wykonał niesamowitą robotę. Byłem pod wrażeniem jego spokoju, tego, w jaki sposób zachowywał w tym wszystkim pełną równowagę. Również podobał mi się sposób, w jaki odszedł z Realu Madryt – z elegancją. To był mój ulubiony pomocnik, mój idol. Jako trener również udowodnił, że jest wielki. Widać, że Lopetegui chce nadać temu wszystkiemu więcej organizacji, chce, aby wszyscy grali razem, z większą agresją. Wcześniej Real Madryt wydawał się być drużyną, która zasypia podczas meczu i nagle się budzi. Teraz dostrzegam większą stabilizację.
Czy po trzech Ligach Mistrzów wciąż mają ten głód?
Tak. Oni mają mentalność zwycięzców. Tak jak Juve we Włoszech. W Hiszpanii są dwie czy trzy takie drużyny. Barça, Atlético Simeone... Chcą wygrać każdy mecz, zdobyć każde trofeum. Mi się to podoba.
Kto jest według pana faworytem do wygrania Ligi Mistrzów?
Liverpool jest jednym z głównych kandydatów – rok temu zaszedł już do finału, a teraz jeszcze bardziej się wzmocnił. Również City, które ma chyba najlepszego trenera na świecie.
Który zawodnik Realu Madryt byłby perfekcyjny dla pańskiej Romy?
Asensio.
To przyszły zdobywca Złotej Piłki?
Tak, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Chciałbym mieć go u siebie ze względu na jego wiek, jakość, talent i umiejętność odnajdywania się na każdej ofensywnej pozycji.
Poruszył już pan temat Ramosa – obrońcy, który zdobył już w swojej karierze ponad 80 bramek. Wciąż są tacy, którzy potrafią go skrytykować.
Chciałbym mieć w swoim zespole tak krytykowanego obrońcę...
O Benzemie mówi się, że bardziej się skupia na grze niż na zdobywaniu bramek. Lubi pan tego zawodnika?
Skoro każdy trener na niego stawia, to znaczy, że ma to coś. On gra dla dobra drużyny, tworzy wolne przestrzenie dla swoich kolegów, jest inteligentny, a przy tym gra dla innych i również potrafi zdobywać bramki.
Courtois czy Keylor? Pan na kogo by postawił?
Na szczęście to nie jest mój problem. Chociaż to bardzo dobry problem...
We Włoszech Cristiano będzie miał więcej problemów ze zdobywaniem bramek?
Już widać, że ma. Ale wraz z mijaniem kolejnych meczów w końcu się wdroży. Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego w meczu z Romą. (Śmiech)
Trudniej mu będzie zdobywać po 50 bramek na sezon?
Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby o tym mówić, ale myślę, że tak, będzie mu trudniej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze