Nadszedł czas Marco Asensio
Marco walczy o swoją pozycję w kadrze i w klubie
Debiuty Marco Asensio w pierwszym składzie reprezentacji Hiszpanii i Realu Madryt zakończyły się zwycięstwami 3:1 (z Włochami) i 3:2 (z Sevillą). Niemniej, ani w kadrze, ani w klubie zawodnik nie wywalczył sobie na stałe miejsca w pierwszej jedenastce. Na Asesnio nie postawił odważnie żaden z trzech wcześniejszych selekcjonerów. Podobnie było u Zidane'a.
Teraz La Roja i Los Blancos muszą rozpocząć nowe cykle. Pierwsi, by zapomnieć o wielkich mistrzach, którzy już odeszli. Drudzy, by przeżyć bez najlepszego strzelca w swojej historii. Przez ostatnie dwa lata Marco Asensio musiał czekać na swój moment, który właśnie nadszedł.
W Realu Madryt Marco Asensio wskoczył w miejsce Cristiano. W swoim pierwszym sezonie, który zakończył się w Cardiff, wyszedł w pierwszym składzie w 19 spotkaniach (37% wszystkich możliwych). W drugim, który kończył się w Kijowe, grał od pierwszej minuty 28 razy (49%). W pierwszych czterech spotkaniach u Lopeteguiego zawsze wychodził w pierwszej jedenastce.
Po Rosji reprezentacja Hiszpanii zaczyna nową erę. Kadrę, w której nie ma już Andrésa Iniesty i Davida Silvy, musi poukładać Luis Enrique. Nowy selekcjoner poprowadził zespół dopiero w dwóch meczach, dlatego trudno w tym momencie określić, kim Lucho zastąpi Iniestę i Silvę, ale z pewnością Asensio jest jednym z poważniejszych kandydatów. Jego postawa we wczorajszym starciu z Chorwacją może bardzo pomóc Luisowi Enrique w podjęciu ostatecznej decyzji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze