Mariano dodaje błysku planowi B
Lopetegui ma swoje brakujące ogniwo
Z dala od szału zakupowego, jaki panuje na rynku transferowym, Julen Lopetegui poszukiwał brakującego ogniwa, które da jego drużynie ten ostateczny błysk. Mając już plan na pierwszy skład, a w pewnych przypadkach borykając się nawet z problemem bogactwa (Keylor Navas czy Thibaut Courtois, Dani Carvajal czy Álvaro Odriozola, Raphaël Varane czy Nacho, Isco czy Luka Modrić), trener za cel postawił sobie doszlifowanie słynnego planu B, który w drugim sezonie Zinédine'a Zidane'a dał tak znakomite efekty.
Transfer Mariano gwarantuje Lopeteguiemu to, czego tak bardzo szukał – większą głębię składu. Hiszpański napastnik daje ten dodatkowy i ostateczny błysk planowi B. Baskijski szkoleniowiec za wszelką cenę chciał doprowadzić do tego, aby wśród rezerwowych mieć pełną jedenastkę, która niezależnie od okoliczności gwarantowałaby wysoki poziom. Do wczoraj brakowało w niej typowej dziewiątki, naturalnego zmiennika dla Karima Benzemy. Zdaniem trenera ławka rezerwowych to klucz do tego, aby powalczyć we wszystkich trzech rozgrywkach.
Już od dłuższego czasu Real Madryt ma ukształtowany niepodważalny pierwszy skład – jak mawiają Hiszpanie, once de gala. Pierwsza jedenastka, z której w ostatnich latach wypadli tylko Pepe i Cristiano Ronaldo. Reszta zawodników utrzymuje swoje miejsce i wciąż dokłada do klubowych gablot kolejne trofea. Problem dotyczył planu B. To normalne, że ciężko jest utrzymać wysokiej klasy zawodników, którzy mają świadomość tego, że mimo wszystko pozostają tylko rezerwowymi. Álvaro Morata, James Rodríguez, Danilo, Mateo Kovačić... Rok po roku odchodzili kolejni.
To właśnie niekompletny plan B był jedną z głównych przyczyn tego, że Real Madryt w poprzednim sezonie tak szybko odpadł z walki o mistrzostwo Hiszpanii. Po odejściu rok wcześniej Jamesa, Moraty, Danilo czy właśnie Mariano ławka rezerwowych była wskazywana jako główny problem zespołu. Teraz jeszcze kryzys pogłębiło odejście Kovačicia, gdyż transfer Cristiano Ronaldo trzeba rozpatrywać pod innym kątem – w jego przypadku następcą ma być Neymar, na którego klub musi poczekać jeszcze rok.
Jedenastka bez wad
Mając solidną pierwszą jedenastkę, Real Madryt skupił się na tym, aby w obecnym okienku wzmocnić właśnie plan B. Dlatego też do klubu dołączyli Odriozola, Vinícius Júnior czy Mariano. Jedynym luksusem był transfer Courtois, ale w jego przypadku klub po prostu nie mógł nie skorzystać z takiej okazji. Poza tym na ten moment Belg pozostaje rezerwowym, co tylko potwierdza tezę, że pierwszej jedenastki po prostu nie da się wzmocnić. Najlepszym dowodem na to będzie dzisiejsza gala w Monako, która zdominowana zostanie właśnie przez zawodników Królewskich.
Mariano jest zatem wielkim transferem dla tego drugiego Realu Madryt, który jest niezbędny w walce o wszystkie trofea. Dziewiątka, która w ofensywie może dać dużo więcej wariantów – właśnie o to tak zaciekle walczył Lopetegui.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze