Piłkarzy boli brak wiary ze strony kibiców
<i>El Confidencial</i> o dwóch perspektywach w Realu Madryt
W Realu Madryt istnieją dwie perspektywy na nowy sezon. Ta kibiców, w większości, którzy na chłodno, a wręcz na zimno podchodzą do kolejnych rozgrywek z powodu braku głośnych transferów oraz ta samych zawodników, którzy twierdzą, że wcale nie stracili szans na walkę o najwyższe cele. Piłkarzy wręcz złoszczą doniesienia, że obecna drużyna nie rozbudza nadziei z powodu odejść Zidane'a i Cristiano oraz w mniejszym stopniu Kovačicia. Królewscy czują się bardzo rozczarowani nastawieniem fanów, które zostało wyrażone poprzez ledwie połowiczne zapełnienie Santiago Bernabéu na spotkanie z Getafe. Gracze zwierają szyki wokół Julena Lopetegui, wierząc, że z Hiszpanem na czele są w stanie wygrać w najbliższym roku wielkie rzeczy.
Szkoleniowca najbardziej wspierają oczywiście zawodnicy, z którymi współpracował w kadrze, czyli Ramos, Nacho, Carvajal, Odriozola, Isco, Asensio, Lucas i Vallejo. Do tego trzeba bez wahania dodać Bale'a, który poczuł nową motywację po odejściach Zidane'a i Cristiano. Poza nimi trenera wspierają także najważniejsi zagraniczni zawodnicy w postaci Marcelo, Benzemy, Kroosa i Modricia, którzy zapewniają, że wcale nie stracili głodu zwycięstw. „Atmosfera pesymizmu na zewnątrz nie ma nic wspólnego z radością i nadzieją, jaką widać na treningach. Piłkarzy boli, że przedstawia się ich teraz jako słabą ekipę i zapowiada się, że nic nie wygrają”, opowiadają ludzie z klubu. Największe rozczarowanie mają wykazywać Asensio czy Isco, którzy mogą zyskać najwięcej na braku Cristiano i obecności Lopeteguiego, oraz Nacho, Ceballos i Mayoral, którzy dla wielu są za słabi na pozycje pierwszych zmienników.
Oczywiście nastawienia i analizy to jedno, a udowodnienie swojego na boisku to drugie. Wspomniani zawodnicy złość muszą przekuć na grę i odnosić kolejne zwycięstwa. W swój zespół wierzy Lopetegui, który na każdej kolejne konferencji powtarza, że bardzo podobają mu się jego piłkarze i że chce wycisnąć z nich maksimum. Jeśli Zidane był szanowany ze względu na swoją przeszłość i charyzmę, nowy trener miał zyskać uznanie dzięki swojej energii i podejściu do pracy nawet pomimo ciosu, jaki w czerwcu zadał mu Luis Rubiales. Asensio wypowiedział się publicznie o błędzie federacji, a takie samo zdanie o tamtej decyzji prezesa mają wszyscy inni Hiszpanie z Realu Madryt.
W szatni istnieje więc dużo większa wiara niż na zewnątrz, gdzie fani nie wierzą w przetrzymanie długiego sezonu na odpowiednim poziomie przy obecnej kadrze. Większość tych samych osób nie wierzy też w Lopeteguiego, a niektórzy nawet typują, że 51-latek wyleci z klubu szybciej niż Benítez, czyli jeszcze przed noworocznym toastem. To oczywiście boli zawodników, którzy mocno wierzą w szkoleniowca. On sam postanowił się odciąć od zewnętrznych informacji i takich ocen, zawieszając między innymi konta na portalach społecznościowych i skupić się tylko i wyłącznie na kolejnych meczach.
Przed Lopeteguim trudne zadanie z powodu presji, jaka zawsze ciąży na Realu Madryt. Jakby tego było mało, Hiszpan musi też przekonać do siebie i swojego zespołu większość własnych fanów. Na razie może liczyć wyłącznie na zawodników, którzy utrzymują, że ich nadzieje i głód zwycięstw są tak wielkie jak nigdy. Pierwszy cel to regularność na starcie ligi, w której rok temu po pierwszej rundzie w styczniu tracono do liderującej Barcelony aż 16 punktów. Jako podstawy ustalono poprawienie gry w defensywie i postawienie na talent i technikę w celu dominowania poprzez rozgrywanie. Zawodnicy są bardzo zmotywowani i pełni nadziei. Teraz muszą zarazić tym kibiców.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze