Klub stawia sprawę jasno: jeden bramkarz na ligę i Ligę Mistrzów
Lopetegui wolałby jednak rotować golkiperami
Thibaut Courtois jest rookie Realu Madryt. Keylor Navas posiada doświadczenie, trzy zdobyte Ligi Mistrzów i więcej treningów. Jeden i drugi walczy jednak o miejsce między słupkami, które okupuje aktualnie Kostarykanin. Lopetegui wierzy w to, że odnalazł odpowiednią formułę, która pozwoli na wspólną koegzystencję obu golkiperów. W klubie w to wątpią. Powodów do sceptycyzmu nie brakuje, bo wszyscy mają w pamięci to, co działo się w przeszłości. Rywalizacja między Diego Lópezem a Ikerem Casillasem lub pojedynki obecnego bramkarza Porto z Keylorem nie kończyły się w najlepszy możliwy sposób.
Współzawodnictwo dwóch bramkarzy wysokiej klasy zwykle nie kończy się za dobrze. Pojawiały się już wszelkiej maści pomysły na to, jak pogodzić obecność obu bramkarzy. W klubie wyszli z założenia, że rotowanie nie ma sensu i chcą, żeby ten sam golkiper bronił w lidze i w Lidze Mistrzów. Carlo Ancelotti stosował już rozwiązanie, gdzie jeden portero występował w krajowych rozgrywkach, a drugi bronił w Pucharze Króla i Champions League. Nie funkcjonowało to idealnie. Podobny scenariusz powtórzył Luis Enrique, który w ten sposób rozdzielał minuty między Claudio Bravo a Ter Stegenem. Generowało to jeszcze więcej problemów.
W obliczu obecnej sytuacji klub naciska na to, by jeden bramkarz występował w La Lidze i Lidze Mistrzów, a rezerwowy grał tylko w Copa del Rey. Keylor Navas wyznał już włodarzom Realu, że chce zostać w drużynie, a na Bernabéu każdy darzy go szacunkiem i nie zamierza zmuszać do odejścia. Ma ważny kontrakt i nikt nie podważa tego w żaden sposób.
Courtois trafił do Realu Madryt tylko z jednym celem – zostać podstawowym bramkarzem i wygryźć ze składu Keylora, jak zrobił to w Chelsea, gdy wygrał rywalizację z Petrem Čechem. Nikt nie obiecywał mu pewnego miejsca między słupkami, ani niczego w tym rodzaju. Przez ostatnie dwa lata walczył o powrót do stolicy Hiszpanii, a w klubie przebywa dopiero od dwóch tygodni, więc jego pozycja startowa nie jest najlepsza. Udowodnił już jednak, że potrafi odwrócić takie sytuacje na swoją korzyść i przyznaje przed najbliższym otoczeniem, iż tym razem zamierza zrobić to samo, choć zachowuje pełen szacunek do Navasa.
Współistnienie dwóch golkiperów, z których każdy uważa, że to jemu należy się miejsce w wyjściowej jedenastce jest skomplikowane, lecz Lopetegui sądzi, że jest to możliwe. Klub wolałby jednak, by trener zastosował klarowny podział na podstawowego i rezerwowego bramkarza, zamiast wystawiać ich w składzie naprzemiennie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze