Nowy Gareth Bale
Z rezerwowego do lidera
Pod koniec poprzedniego sezonu Gareth Bale był na wylocie z Realu Madryt. W tamtym czasie skrzydłowy regularnie zasiadał na ławce rezerwowych i zastanawiał się już nad wyborem nowego klubu. Cristiano Ronaldo wiecznie go przyćmiewał, Zinédine Zidane przypiął łatkę rezerwowego, a Santiago Bernabéu cały czas wymagało więcej. 26 maja w Kijowie, po tym jak odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika finału Ligi Mistrzów, zapowiedział, że oczekuje większej liczby minut – więc albo sytuacja się zmieni, albo odejdzie z klubu.
87 dni później sytuacja faktycznie się zmieniła. I to diametralnie. Bale został w Realu Madryt. Na jego smutnej do tej pory twarzy w końcu zagościł uśmiech od ucha do ucha. Nie przesiaduje już na ławce rezerwowych. Ma pewne miejsce w pierwszym składzie i regularnie spędza na boisku pełne 90 minut. To nowy Bale, i to z wielu innych względów.
Zaufanie klubu
Fundamenty całej przemiany wylane zostały podczas spotkania reprezentantów zawodnika z klubem. Wówczas działacze Królewskich zapewnili piłkarza, że ma ich pełne zaufanie i będzie kluczową częścią nowego projektu. Innymi słowy, na dobre przejmie pozycję lidera drużyny, o którą tak bardzo ubiegał się już od samego przejścia na Bernabéu. Spotkanie to uspokoiło Bale'a, który nieco wycofał się ze swoich wypowiedzi w Kijowie.
Gwiazda Julena
Walijczyk podobny przekaz otrzymał od Julena Lopeteguiego, gdy ten tylko przejął zespół. Bez Cristiano Ronaldo to właśnie Bale miał być nową gwiazdą, zawodnikiem, od którego rozpoczynana jest budowa ofensywy. Baskijski trener za punkt honoru postawił sobie to, aby walijski crack czuł się na boisku jak najlepiej i mógł w pełni wykorzystać swój potencjał. Już teraz widać, że Bale odczuwa to wsparcie i przynosi to efekty – aktywnie uczestniczy w grze i bierze udział w każdej akcji.
Oddech od Cristiano
Fakty są takie, że zawodnikiem, który najbardziej skorzysta na odejściu Cristiano Ronaldo, jest właśnie Bale. Do tej pory cała uwaga zawsze skupiona była na Portugalczyku, a Walijczyk był jedynie dodatkiem. Teraz Bale nie ma przed sobą żadnych przeszkód, aby przejąć pełne dowodzenie i wziąć na swoje barki odpowiedzialność za całą ofensywę. Innymi słowy, chociaż w pewnym stopniu może się poczuć tak jak w reprezentacji. W Realu Madryt był jednym z wielu, w Walii zawsze tą największą gwiazdą. Teraz również w klubie jest na samym szczycie.
Szczęśliwy i zmotywowany
Pomijając już spotkania, taktykę, obietnice i oczekiwania, Bale w końcu się czuje szczęśliwy w Realu Madryt. Szczęśliwy i zmotywowany. Odzyskał marzenia dotyczące tego, by triumfować jako lider Królewskich. Wie, że ma przed sobą szansę, której nie może przegapić. Jest szefem ofensywy i teraz wszystko zależy od niego.
Bez kontuzji
Aspekt fizyczny odgrywa znaczącą rolę w odrodzeniu Bale'a. W końcu kontuzje go omijają i już od dłuższego czasu może grać bez żadnych problemów fizycznych, które prześladowały go w ostatnich latach. Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, Gareth ma za sobą dziewięć miesięcy bez jakichkolwiek urazów. To również dodaje mu pewności siebie. Nie używa już dodatkowych ochraniaczy, opasek czy bandaży, które miałyby go chronić przez możliwą kontuzją. Po prostu wychodzi na murawę bez strachu.
Zintegrowany
Bale'owi wielokrotnie zarzucano, że nie potrafi się zintegrować z zespołem, jest zamknięty w sobie i nie może złapać odpowiedniego rytmu. Czasami dało się to zauważyć podczas samego meczu, gdy nie potrafił znaleźć wspólnego języka z kolegami. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Jest zintegrowany, ze wszystkimi dobrze się rozumie, szuka gry. Jest liderem ofensywy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze