Lopetegui stawia na dwóch pivotów

Julen Lopetegui stawia na swój styl gry. Trener Realu Madryt chce używać innych kluczy do zwycięstwa od tych, z których korzystał Zinédine Zidane. U Francuza niepodważalne miejsce w składzie miał Keylor, ale przyjście Courtois może niebawem wszystko zmienić. To jednak nie jedyne zmiany, których będziemy lub już jesteśmy świadkami. Baskijski szkoleniowiec decyduje się na nowe rozwiązania, które mogą odmienić zespół o wiele bardziej niż ewentualne transfery.

Lopetegui zmienił sposób, w jaki grała dotychczas drużyna. Zastosował zupełnie inną taktykę. Zdecydował się ustawić zespół w systemie 4-2-3-1, aby mieć dwóch środkowych pomocników, którzy będą odpowiadali za kreowania gry i odbieranie piłki rywalowi. Szkoleniowiec nie chce dopuścić do sytuacji, która wydarzyła się w ubiegłym sezonie, gdy Królewscy stracili 44 gole w 38 kolejkach. Kroos i Ceballos pełnili wczoraj rolę dwóch pivotów, którzy zarówno bronili, jak i atakowali. Taki wariant przyniósł oczekiwany rezultat, ponieważ Los Blancos nie stracili ani jednej bramki i nie pozwolili Getafe nawet na stworzenie realnego zagrożenia pod polem karnym.

Zmianie uległa także pozycja Isco. Hiszpan zajął miejsce Modricia i grał na prawej stronie pomocy, co dotychczas było dla niego rzadkością. Za czasów Zizou zawsze operował bliżej lewej strony lub pełnił rolę fałszywej mediapunty, by móc operować między liniami. Funkcjonowało to nieźle, ale Isco był zbyt daleko od strefy bramkowej, by móc posyłać kluczowe podania.

Inaczej funkcjonuje również gra w ataku, głównie za sprawą Karima Benzemy. Przez dziewięć sezonów Francuz pozostawał w cieniu Cristiano Ronaldo i zawsze pracował głównie na rzecz Portugalczyka. Teraz znów może pełnić rolę klasycznej „dziewiątki”, jaką był za czasów gry w Lyonie. Benzema nie opuszcza już tak często pola karnego, rusza do dośrodkowań i skupia na sobie uwagę środkowych obrońców. To pozwala na rozwinięcie skrzydeł Bale'owi i Asensio.