Jak Lopetegui chce wymyślić drużynę na nowo?
Plan jest konkretny i brzmi sensownie
„Wynalezienie drużyny na nowo po odejściu Cristiano będzie wyzwaniem”, powiedział Julen Lopetegui podczas swojej pierwszej konferencji prasowej w roli szkoleniowca Realu Madryt. Wraz z Portugalczykiem Królewscy pożegnali gwarancję 50 goli na sezon. Klub do tej pory nie ściągnął żadnego ewentualnego następcy Ronaldo. Nie oznacza to jednak, że na Bernabéu nie mają żadnego planu. Bask ma bowiem konkretny pomysł, jak zbudować Real post Cristiano.
Przede wszystkim kolektyw
Bale wreszcie będzie pełnił rolę lidera, której tak pragnął. Tym niemniej podstawowym założeniem Lopeteguiego jest stworzenie kolektywu i uświadomienie w większym stopniu piłkarzom znaczenia słowa „drużyna”. Dopiero kiedy podstawowy cel zostanie osiągnięty, rozpocznie się wytężona praca nad stałymi fragmentami gry, przy których współpraca jest fundamentalna. Szczególnie na mundialu było widać, jak istotnym elementem piłki są obecnie zagrania ze stojącej piłki. Warto zaznaczyć, że chodzi tu również o bronienie.
Krok do przodu
Wypełnienie luki po 44 golach Cristiano w zeszłym sezonie to dla Lopeteguiego fascynujące wyzwanie. Ronaldo jednak pochłaniał dużo uwagi. Dziś na lidera szykowany jest co prawda Bale, ale szkoleniowiec chce przede wszystkim wycisnąć więcej goli z reszty piłkarzy, w szczególności z Marco Asensio. Młody Hiszpan w ciągu dwóch sezonów bez pewnego miejsca w podstawowym składzie zdobył 21 bramek (gol średnio co 227 minut). Jeśli wreszcie będzie miał ciągłość, z pewnością jest w stanie poprawić i tak już niezłe statystyki. Do tego w klubie liczą na skuteczność Viníciusa oraz Ceballosa, który także ma dobre wykończenie.
Miejsce dla Isco
Za Zidane'a miał problem ze znalezieniem dla siebie miejsca. Lopetegui z pewnością będzie jednak starał się zrobić wszystko, by Isco czuł się komfortowo. Andaluzyjczyk jest jedną ze słabości szkoleniowca, który powoływał go nawet gdy ten w klubie grał mało. W tym przypadku również trzeba będzie jednak sporo się natrudzić, jeśli drużyna na stałe pozostanie przy ustawieniu 4-3-3, gdzie niekwestionowane miejsce w pierwszym składzie zachowają Casemiro, Kroos i Modrić.
Mniej tracić
W poprzednim sezonie Real w lidze nie przestawał krwawić. Dał sobie strzelić 15 goli więcej niż Barcelona i 22 więcej niż Atlético. Lopetegui nie ma zamiaru na coś takiego pozwolić. Choć daleko mu do miana trenera stawiającego na defensywę, zauważa poważny problem i postara się mu zaradzić. Należy zauważyć, że mimo zamiłowania do gry opierającej się na wielu podaniach, prowadzone przez niego zespoły traciły mniej niż gola na mecz.
Młodzież
Gracze tacy, jak Ceballos, Llorente czy Mayoral w nadchodzącym sezonie będą chcieli udowodnić, że zasługują na częstszą grę, a Lopetegui jest w stanie obdarzyć ich większym zaufaniem niż Zidane. Bask poważnie rozważa grę „na dwa składy”, której zabrakło w zeszłym sezonie ligowym. Szkoleniowiec chce, by młodzi piłkarze czuli się ważni i mieli świadomość, że w klubie na nich liczą. Czasami lepiej starać się wykrzesać pełnię możliwości z tych, którymi się już dysponuje niż szukać desperacko wzmocnień na rynku.
Wysoki pressing
Jeśli drużna kupi ten pomysł, będzie to jeden z jej znaków rozpoznawczych. Próbkę naciskania wysoko na rywala było już widać w sparingu z Manchesterem. Tego typu gra polega jednak nie tylko na rozrysowywaniu schematów na tablicy, lecz także na poświęcaniu się Benzemy i w szczególności Bale'a, któremu do tej pory wysoki pressing był raczej obcy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze