Advertisement
Menu

Francja mistrzem świata!

Porażka Chorwacji w finale

Po emocjonującym meczu Francja wygrała z Chorwacją 4:2 i została mistrzem świata. Drużyna Zlatko Dalicia nie była w stanie sprawić kolejnej niespodzianki. Dziś nie była słabsza o klasę, ale trudno mieć do kogokolwiek pretensje. Bramki dla Tricolores strzelali Mandžukić (samobój), Griezmann, Mbappé i Pogba, trafienia dla Chorwacji zanotowali Perišić i Mandžukić.

Francja szybko, już w 18. minucie, napoczęła Chorwację. Wiele było w tym przypadku, ale i cwaniactwa Antoine'a Griezmanna. Napastnik rzucił się na ziemię, a sędzia podyktował rzut wolny. Chwilę później gracz Atlético dośrodkował piłkę w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Mario Mandžukić i… pokonał własnego bramkarza. Modrić i spółka przeważali, ale nie stwarzali sobie groźnych okazji. Jedna z nich przyszła już dziesięć minut po pierwszym trafieniu. Ivan Perišić dobiegł do bezpańskiej piłki i mocnym strzałem pokonał Llorisa.

Po raz kolejny ważną rolę odegrał VAR. Musiał zostać użyty, ponieważ Perišić zagrał piłkę ręką. Sędzia po obejrzeniu kilku powtórek wciąż miał wątpliwości, ale ostatecznie wskazał na jedenasty metr, a Griezmann akurat w tym finale się nie pomylił. Les Bleus poza rzutem karnym nie oddali ani jednego uderzenia na bramkę Danijela Subašicia, ale cieszyli się z dwóch goli.

W drugiej połowie Francja uderzyła dwukrotnie – Paul Pogba i Kylian Mbappé pokonali Subašicia, który nawet się nie ruszył. Około 65. minuty wydawało się, że mistrza świata już znamy. Chorwacja lepiej operowała piłką, ale Trójkolorowi lepiej rozumieli, o co chodzi w piłce nożnej. Byli lepsi w obronie i ataku. Wydaje się, że bramkarz Chorwacji mógł zrobić więcej, ale to jego vis-à-vis popełnił największy błąd. Hugo Lloris nieuważnie podawał piłkę, trafił w interweniującego Mandžukicia i przewaga bramkowa Francuzów nieco stopniała.

Chorwacja próbowała atakować, Francja nastawiała się na kontry albo utrzymanie się przy piłce. Dziś po stronie Modricia i spółki brakowało indywidualności i pomysłu na grę. Brakowało też po prostu szczęścia. Les Bleus oddali cztery celne strzały i zdobyli cztery bramki. Trudno jednak odmawiać im czegokolwiek. Może nie imponowali na mundialu od początku, może ich gra długo budziła wątpliwości. Po dwudzeistu latach puchar wraca do Paryża. Ojców sukcesu jest wielu. Jednym z nich na pewno ciągle młodziutki Mbappé, który w finale potwierdził nie tylko to, że ma papiery na wielkie granie, lecz już teraz stać go na wielkie występy w najważniejszych meczach.

Francja – Chorwacja 4:2 (2:1)
1:0 Mandžukić 18' (gol samobójczy)
1:1 Perišić 28' (asysta: Vida)
2:1 Griezmann 38' (rzut karny)
3:1 Pogba 59'
4:1 Mbappé 65' (asysta: Lucas)
4:2 Mandžukić 69'

Francja: Lloris; Pavard, Varane, Umtiti, Lucas; Pogba, Kanté (55' N'Zonzi); Mbappé, Griezmann, Matuidi (73' Tolisso); Giroud (81' Fekir).
Chorwacja: Subašić; Vrsaljko, Lovren, Vida, Strinić (82' Pjaca); Rakitić, Brozović; Rebić (71' Kramarić), Modrić, Perišić; Mandžukić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!