Brazylia jedzie do domu
Belgia zagra w półfinale z Francją
W drugim dzisiejszym ćwierćfinale Mistrzostw Świata Belgia pokonała Brazylię 2:1. Gole dla Czerwonych Diabłów strzelili Fernandinho (samobój) i Kevin de Bruyne. W pierwszej połowie zabójcze okazały się kontrataki Romelu Lukaku i spółki, w drugiej natomiast Canarinhos wyraźnie dominowali, ale byli bardzo nieskuteczni i dobrze spisywał się Thibaut Courtois. W meczu o finał Belgia zmierzy się z Francją, która dziś pokonała Urugwaj.
Zanim jakakolwiek drużyna mogła wdrożyć jakikolwiek plan, już kotłowało się w obu polach karnych. Spotkanie było bardzo wyrównane, ale to Belgowie lepiej opracowali stałe fragmenty gry. No i mieli sporo szczęścia. Fernandinho, jedna z największych ofiar słynnego 1:7 na Maracanie, po przedłużeniu piłki przez Vincenta Kompany'ego skierował piłkę do własnej bramki. Brazylia musiała zaatakować, ale zrobiła to bez jakiejkolwiek rozwagi. Narażała się na kontry, traciła wiele piłek i zbyt często była bezradna w obronie.
I właśnie po jednym z kontrataków Kevin de Bruyne kapitalnym strzałem pokonał Alissona. Nieco spóźniony był Marcelo, ale przede wszystkim warto zwrócić uwagę na kapitalne zachowanie Romelu Lukaku, który niemal w pojedynkę wyprowadził całą akcję. Canarinhos nie rezygnowali ze swojej filozofii, w dalszym ciągu atakowali i w końcu potrafili zepchnąć Belgię do ofensywy. W drugiej połowie mieli mnóstwo znakomitych szans, ale pod bramką Courtois nie miała szczęścia. Golkiper Chelsea był dziś zresztą w kapitalnej formie.
W ofensywie zbyt wiele dobrego nie robili ani Willian, ani Neymar, tradycyjnie niewiele do pokazania miał też regularnie zawodzący na turnieju Gabriel Jesus. Brazylijczycy atakowali coraz większymi siłami i dopiero wejście Renato Augusto przyniosło zmianę wyniku. Świetnie do wbiegającego pomocnika podał Philippe Coutinho, a chwilę później Courtois był bez szans. Do końca meczu Canarinhos stwarzali sobie okazje, ale notorycznie się mylili. Piłkę meczową zmarnował zresztą właśnie Augusto, choć przy uderzeniu Neymara po raz kolejny kapitalnie spisał się Courtois.
W pierwszej połowie Belgia odnalazła sposób na pokonanie Brazylii, która zostawiała Hazardowi i spółce mnóśtwo miejsca. Po przerwie zabunkrowała się w swoim polu karnym, licząc na szczęście i swojego bramkarza. Dziś miała po swojej stronie lepszy pomysł, los i lepszych wykonawców. Neymar znowu zawiódł, na wysokości zadania stanęli za to przede wszystkim Courtois, Hazard, De Bruyne i Lukaku. Ale przede wszystkim nie zawiódł zespół. Brazylia bez Casemiro miała niesłychanie dziurawą obronę, którą regularnie można było niepokoić. To pomocnik Realu Madryt był dziś największym nieobecnym w zespole Tite.
Brazylia – Belgia 1:2 (0:2)
0:1 Fernandinho 13' (gol samobójczy)
0:2 De Bruyne 31' (asysta: Lukaku)
1:2 Augusto 76' (asysta: Coutinho)
Brazylia: Alisson; Fagner, Silva, Miranda, Marcelo; Paulinho (73' Augusto), Fernandinho, Coutinho; Willian (46' Firmino), Jesus (58' Douglas Costa), Neymar.
Belgia: Courtois; Alderweireld, Kompany, Vertonghen; Meunier, Fellaini, Witsel, Chadli (83' Vermaelen); De Bruyne, Lukaku (87' Tielemans), Hazard.
Pozostałe ćwierćfinały Mistrzostw Świata:
7 lipca, 16:00 – Szwecja vs Anglia (transmisja: TVP1, TVP Sport)
7 lipca, 20:00 – Rosja vs Chorwacja (transmisja: TVP1, TVP Sport)
Półfinały Mistrzostw Świata:
10 lipca, 20:00 – Francja vs Belgia
11 lipca, 20:00 – Rosja/Chorwacja vs Szwecja/Anglia
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze