Kovačić między młotem a kowadłem
Chorwat chce grać więcej, a ma oferty z innych lig
Mateo Kovačiciowi powoli kończy się cierpliwość, którą przecież kierował się rok temu, gdy nawet nie chciał słuchać tak wielu ofert dla niego. Ofert, które miały na celu wyciągnięcie go z Madrytu. Obiecywano, że będzie filarem wielu ekip, w szczególności tych z Włoch. Chorwat jednak wszystkie z nich z miejsca odrzucił, ponieważ chciał wywalczyć sobie pozycję w środku pola Realu Madryt. To trudne zadanie, nie tylko dla Kovačicia, ale dla niemal każdego piłkarza na świecie. Musiał rywalizować z najlepszymi, a kontuzja, która mu się przytrafiła, tylko pokrzyżowała plany.
Hiszpańskie media twierdzą, że to właśnie ten uraz był największą przeszkodą dla młodego pomocnika. Tuż po świetnym występie Mateo w Superpucharze Hiszpanii, kiedy to całkowicie
w pojedynkę wyłączył z gry Leo Messiego, mówiło się, że to może być ten rok. W końcu ten, kiedy Chorwat potwierdzi swoje aspiracje – być następcą Luki Modricia w Realu Madryt. Po wyleczeniu tego trudnego urazu, Kova jednak już nie grał tak często i jego cierpliwość kolejny raz była wystawiona na próbę.
Real Madryt nie chce sprzedawać Kovačicia, ale wie, że będzie musiał znów podjąć duży wysiłek, by przekonać go, że decyzja o pozostaniu jest najlepsza dla jego kariery. Wśród działaczy panuje opinia, że jest to zawodnik, który w przyszłości może stanowić o sile Królewskich. Jest więcej niż wartościowy, ale Mateo się spieszy. Chce grać i jeśli postanowi, że musi odejść, by to pragnienie spełnić, zacznie naciskać na klub. Wszystko zależy w tym momencie od Realu Madryt i Julena Lopeteguiego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze