„Jeśli chcesz, to mnie zwolnij”
Kulisy kryzysu w reprezentacji Hiszpanii
Moskwa, wtorek 12 czerwca. Luis Manuel Rubiales jako prezes Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej przygotowuje się do Kongresu FIFA, na którym wybrany zostanie gospodarz Mistrzostw Świata w 2026 roku. Dzwoni telefon. „Ogłosimy to”, usłyszał w słuchawce. Wie, o czym mowa, ponieważ od kilku dni ma świadomość tego, że po mundialu będzie musiał znaleźć nowego selekcjonera. Julen Lopetegui już wcześniej mu zakomunikował, że nie może odmówić Realowi Madryt, ale jednocześnie decyzja ta nie wpłynie na podejście drużyny do mundialu. Ten telefon jednak zmienił wszystko i doprowadził do największego kryzysu w historii reprezentacji Hiszpanii. Historia ta będzie wspominana przy okazji każdych Mistrzostw Świata, a mundial w Rosji będzie zapamiętany jako mundial zwolnienia Lopeteguiego.
Reakcja Rubialesa była natychmiastowa – jak najszybszy lot do Krasnodaru w celu zwolnienia selekcjonera. Jego doradcy starają się go uspokoić, podkreślają, że na podjęcie takiej decyzji potrzeba czasu, że zaraz pierwszy mecz mundialu. „Zachowamy się w sposób odpowiedzialny”, zapowiada prezes, gdy dociera do siedziby klubu FK Krasnodar. W środku budynku napięcie rośnie. Wszyscy, którzy wierzyli w to, że wraz z upływem czasu początkowa furia Rubialesa minie, byli w błędzie. Sytuacja staje się krytyczna.
Do godziny 5:00 nad ranem w naprędce przygotowanym biurze Rubialesa zbiera się swego rodzaju gabinet kryzysowy, przed którym stawiają się Fernando Hierro i Julen Lopetegui. „Lojalność”, „zdrada”, „tak będzie lepiej” to najczęściej powtarzające się sformułowania. Prezes sugeruje w końcu selekcjonerowi, że lepiej będzie, jeśli on sam ustąpi: „Powinieneś podać się do dymisji”. Lopetegui wierzy jednak w to, że da się pogodzić pracę w reprezentacji z decyzją o przejściu do Realu Madryt: „Nie odejdę. Jeśli chcesz, zwolnij mnie”. O godzinie 8:00 decyzja Rubialesa jest już nieodwracalna. „Nie rozumiem tego”, powtarza swojemu sztabowi zrezygnowany Lopetegui, według którego była to najgorsza możliwa decyzja prezesa.
Wydaje się, że wsparcie szatni jest w tego typu momentach najlepszych lekarstwem. Oczywiście wielu zawodników było zdziwionych, gdy dzień wcześniej selekcjoner poinformował ich, że wkrótce wystosowany zostanie oficjalny komunikat o jego przejściu do Realu Madryt. Wierzyli jednak w to, że sam mundial uciszy cały szum, a sam Lopetegui na pewno pozostanie do końca turnieju, mając na uwadze to, jak wielką robotę wykonał do tej pory. Mimo to, gdy kapitanowie kadry spotkali się na drugi dzień z Rubialesem, uzmysłowili sobie, że nie ma już odwrotu. Z największą gwałtownością zareagował na to wszystko Sergio Ramos, zdaniem którego taki ruch uderza bezpośrednio w cały zespół.
W ten sposób w samej drużynie zapanował kryzys. Wielu zawodników uważało, że można było powstrzymać prezesa, że zabrakło jasnego przekazu i pewności siebie. Możliwe, że błędem było również to, iż nikt nie spodziewał się podjęcia aż tak drastycznych kroków. W tym momencie przed szereg wysunęli się Sergio Ramos i Gerard Piqué, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność utrzymania zespołu w ryzach, aby mimo wszystko skupić się na mundialu. Powoływano się również na Andrésa Iniestę, który nie zasłużył sobie na to, aby jego ostatni mundial został zapamiętany właśnie w taki sposób. W czwartek piłkarze wyszli na wspólną kolację z jasnym przekazem: „Sami musimy z tego wyjść”.
Jak najszybciej ugasić pożar starał się również Fernando Hierro: „To jeden miesiąc, siedem meczów, to wasza chwila. Damy z siebie wszystko niezależnie od tego, jaką stratę możecie w tym momencie czuć”. Hierro jest ostatnią deskę ratunku, aby Mistrzostwa Świata w Rosji zapamiętać w Hiszpanii w nieco inny sposób. Czas powie, czy decyzja ta była właściwa, czy jednak przedwczesna. Na pewno do historii przeszła już decyzja Rubialesa, który na 48 godzin przed pierwszym meczem na mundialu zwolnił swojego selekcjonera. Nikt czegoś takiego wcześniej nie widział.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze