Asensio: Nie wyobrażam sobie gry bez Cristiano
Wywiad z Hiszpanem dla <i>Marki</i>
Ten sezon zmienił Marco Asensio w prawdziwego weterana. Występował w finałach i otrzymywał dużo więcej minut, niż wszyscy się spodziewali. Zarówno w Realu Madryt, jak i reprezentacji Hiszpanii. Jego szybki rozwój sugeruje, że w najbliższych latach może stać się jednym z najważniejszych zawodników w hiszpańskim futbolu. Poniżej przedstawiamy wywiad na wyłączność z pomocnikiem, który ukazał się w dzisiejszej Marce.
Twoja rola w Realu Madryt czy też reprezentacji Hiszpanii może zaskakiwać. Czy w wieku 22 lat czujesz się już weteranem?
Tak. Kiedy przychodziłem do Realu Madryt, miałem wielkie nadzieje i byłem pewny siebie. Wszystko poszło jednak bardzo szybko. Cieszyłem się każdą minutą, którą dostawałem i cały czas się rozwijałem jako piłkarz. Spełniłem swoje cele i teraz chcę więcej.
Jesteś trzecim zawodnikiem w La Lidze, który rozegrał najwięcej meczów, licząc także spotkania reprezentacji. Pod sobą masz takich piłkarzy jak Messi czy Griezmann, a nad sobą tylko Rakiticia i Saúla.
To jest bardzo ważne. Mogłem grać dużo spotkań i dzięki temu byłem świetnie przygotowany, gdy tylko dostanę szansę. Chciałbym wszystko robić jak najlepiej, żeby móc otrzymywać jak najwięcej minut.
Duży wpływ na pewno miało to, że miałeś dwóch trenerów, którzy lubią stawiać na młodzież. Zarówno Zidane, jak i Lopetegui dali ci dużo zaufania. Jak odbierasz jego odejście?
Z pewnością wszystkich nas to trochę dotknęło, było to dość niespodziewane. Moje doświadczenia z nim zawsze były pozytywne. Wierzył we mnie i mamy bardzo dobre relacje. Od samego początku wiedziałem, co chcę robić. Pracowałem, by otrzymywać od niego szanse. Natomiast on mi je dawał. Z Lopeteguiem było tak samo. Od początku dobrze nam się współpracuje, on dużo ze mną rozmawia, ale też dużo wymaga. To dla mnie bardzo ważne.
Zidane, odchodząc nie zaprzeczył, że kiedyś może wrócić. Z uwagi na twój wiek, może zdarzyć się, że ponownie byś z nim współpracował, na przykład za pięć lat. Co o tym sądzisz?
Owszem, dlaczego nie? Wszystko idzie mi dobrze i chciałbym dalej grać w Realu Madryt. Jeśli on by wrócił, jeszcze lepiej.
Czy wykorzystywałeś to, że Zidane grał kiedyś na pozycji podobnej do twojej? Chciałeś grać jak ten Zidane, który był twoim idolem?
Oczywiście, bez wątpienia. Od małego uważnie oglądałem jego grę i dużo się od niego nauczyłem. Prawdą jest, że na pewno jesteśmy różni. On jest prawonożny, a ja lewonożny. Również jesteśmy inni, jeśli przychodzi do gry z piłką przy nodze, ale prawda jest taka, że zawsze się na nim wzorowałem.
Jak było dzielić z nim rondo?
Czasem podczas minimeczów dawał nam dobrą lekcję, czy też podczas zwykłej gry na ścianę, bo robił to perfekcyjnie. Móc z nim współpracować było niesamowicie.
Kosztowałeś Real Madryt 3 miliony euro. Ile teraz jest wart Marco Asensio?
Nie mam pojęcia! Nie obserwuję uważnie jakie teraz są realia na rynku transferowym, ale to prawda, że ceny się podniosły, od kiedy przyszedłem do Realu Madryt. To powodują kluby. Nie wiem jednak, ile bym teraz kosztował.
Na mundialu debiutujecie przeciwko Portugalii, a to zły rywal. Co myślisz o tym spotkaniu?
Wiemy, że pierwsze spotkanie jest najważniejsze i będziemy chcieli do niego podejść z dobrymi odczuciami. Wiemy też, że Portugalia jest najsilniejsza w naszej grupie, to silna drużyna. Dobrze, twardo bronią, a z przodu mają Cristiano, który zawsze robi różnicę.
Niedobrze jest mieć Cristiano przeciw sobie. Musisz być przyzwyczajony, że z reguły on rozwiązuje problemy, a teraz może wam je stworzyć.
Oczywiście! To pierwszy raz, kiedy zagram przeciwko niemu. Cristiano może strzelić gola w każdym momencie i musimy go dobrze kryć, bo niemal każdy atak Portugalii będzie przechodził przez niego.
Czy Real Madryt jest przygotowany, by być Realem Madryt bez Cristiano?
Nie wyobrażam sobie gry bez niego. Cristiano był, jest i będzie bardzo ważny dla Realu Madryt. Zawsze szedłem z nim ramię w ramię.
Cristiano ewoluuje. Wcześniej, tak jak ty, poruszał się w bocznych strefach z dużą szybkością i dryblingiem, teraz jest raczej napastnikiem. Pasowałby ci taki rozwój? Czy może to być też twój przypadek za parę lat?
Możliwe. Trzeba jednak zauważyć, że jesteśmy inni. Ja lubię schodzić niżej, pomagać rozwijać akcję i mieć częściej piłkę przy nodze, niż być tym kończącym. To jednak z pewnością będzie się zmieniać z upływem lat. Każdy się zmienia pod kątem piłkarskim i zobaczymy co będzie za kilka lat.
Masz coś zaplanowanego, by celebrować pierwszą bramkę w reprezentacji?
Nie mam żadnych planów, ale bardzo chciałbym strzelić tego gola. Trochę mi póki co nie szło, ale trudno. Mam nadzieję, że na mundialu będę strzelał gole.
Z zewnątrz widać, że Sergio Ramos ma z młodymi świetne relacje. Ma dla was dużo zaufania i pomocy. Jak to wygląda dla ciebie?
To nasz kapitan i zawsze stara się nas prowadzić. Mi bardzo dużo pomaga i mam z nim świetne relacje. Wzoruje się na nim, bo również debiutował w Realu Madryt w młodym wieku, potrafił też zachować miejsce w reprezentacji. Jest dla mnie lustrem, w którym się przeglądam, bo wygrał już wszystko. Wypracował sobie miejsce, w którym się znajduje i swoją reputację na całym świecie. Jest przykładem do naśladowania. Słucham każdej rady, którą mi daje i staram się ją wykorzystać.
Czy trochę się obawiasz presji? Wiele osób już teraz widzi w tobie jedną z najważniejszych postaci hiszpańskiego futbolu w przyszłości.
Nie, naprawdę. Mam przez to więcej chęci do gry i rozwoju. Chcę dalej łapać minuty i rozwijać się w Realu Madryt, jak i utrzymać miejsce w reprezentacji. Chęci, oczywiście, ale zero obaw.
Jak widzisz szanse Hiszpanii na mundialu?
Na mundialu trzeba uważać na wiele rzeczy. Mecze się rozwiązują w detalach i trzeba iść krok po kroku. Najpierw wyjść z grupy, a potem mecz po meczu. To detale tworzą różnice.
Czy czujesz się zmęczony? Mówię to, bo rozegrałeś bardzo dużo spotkań.
Nie, nic a nic. Jestem młody. Wręcz w drugą stronę, zawsze chcę grać więcej. Nie ma żadnego problemu.
Portugalia rzeczywiście jest najtrudniejszym rywalem, więc kalendarz wam nie pomógł.
Ostatecznie jednak kolejność nie ma znaczenia. Od początku przecież wiedzieliśmy, że musimy się z nimi zmierzyć i do każdego z trzech spotkań podejść z takim samym nastawieniem. To ważne, by zacząć dobrze, mieć dobre nastawienie i dobrą sytuację w innych spotkaniach. Ostatecznie jednak tak jest i musimy zacząć od meczu z nimi.
Jaka była sytuacja z tą możliwością gry dla Holandii?
Tak, była taka możliwość jak grałem jeszcze w Espanyolu. Sporo się mówiło, ale nikt do mnie nie dzwonił. Później przyszło powołanie od selekcjonera i Van Nistelrooya. Mówili, że bardzo by chcieli, żebym dla nich grał. Ja jednak im powiedziałem, że moim celem jest gra dla Hiszpanii. Za kilka miesięcy znów do mnie zadzwonili, ale ponownie im odmówiłem.
Czyli naciskali?
Słuchaj, ja dobrze wiedziałem, gdzie chcę grać i co chcę osiągnąć. Później zadebiutowałem w reprezentacji Hiszpanii i jestem tu bardzo szczęśliwy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze