Transferowe plany Florentino

Kolejny triumf w Lidze Mistrzów tylko potwierdza to, że plan Florentino Péreza ma sens – przemyślane transfery, wzmocnienia tych pozycji, które faktycznie tego potrzebują. Teraz, po oficjalnym zakończeniu sezonu 2017/18 dyrekcja klubu wskazała, że zespół potrzebowałby wzmocnień na trzech pozycjach – bramkarz, prawy obrońca i napastnik.

Priorytetem ma być pozyskanie nowego golkipera, który nie tylko miałby nawiązać walkę z Keylorem Navasem, ale wręcz wygryźć go ze składu. Kostarykanin w grudniu tego roku skończy 32 lata, a z klubem rozstanie się prawdopodobnie Kiko Casilla. Faworytem Florentino w dalszym ciągu jest David de Gea. Królewscy mają jednak świadomość tego, że wobec nieugiętej postawy José Mourinho i Manchesteru United tylko niesamowita presja ze strony samego hiszpańskiego bramkarza pozwoliłaby na rozpoczęcie negocjacji. Wówczas klub z Madrytu byłby w stanie zaproponować Czerwonym Diabłom 80 milionów euro.

Drugą opcją jest Alisson Becker – pierwszy bramkarz reprezentacji Brazylii i odkrycie poprzedniego sezonu w Serie A. Z kolei opcją numer trzy jest Jan Oblak, który zdaniem znacznej części dyrekcji Realu Madryt powinien być rozpatrywany na pierwszym miejscu. Klauzula odstępnego słoweńskiego bramkarza wynosi 100 milionów euro. Przed podjęciem jakichkolwiek kroków Florentino wstrzymuje fakt, że transfer ten wywołałby prawdziwą wojnę z Atlético Madryt.

Jeśli chodzi o prawą obronę, nie ma większych wątpliwości – wybrańcem jest Álvaro Odriozola, którego klauzula odstępnego wynosi 40 milionów euro. Z kolei w ataku ponownie są trzy opcje. Pierwszą jest oczywiście Neymar, ale tu wszystko zależy od samego zawodnika i Nassera Al-Khelaïfiego. Sam transfer miałby się zamknąć w 260 milionach euro. Na drugim miejscu jest Harry Kane, na którego Real Madryt byłby gotowy przeznaczyć 100 milionów euro. Natomiast trzecim wyjściem jest Eden Hazard, który może grać zarówno na boku pomocy, jak i w środku pola. Tutaj kwota transferu miałaby się zamknąć w 75 milionach euro.