Skąd wzięły się takie słowa Cristiano po finale Ligi Mistrzów?
<i>MARCA</i> tłumaczy złożoną sytuację Portugalczyka
Chociaż z ostatnich pomeczowych wypowiedzi Cristiano Ronaldo można wyczytać coś zupełnie odwrotnego, to wszystko wskazuje na to, że pozostanie on związany z Realem Madryt w kolejnym sezonie, pisze MARCA. Główne dwa powody są proste: w umowie atakującego zapisana jest miliardowa klauzula odejścia, a przez ostatni miesiąc klub rozmawiał z reprezentantami zawodnika nad odnowieniem kontraktu, który wygasa w 2021 roku.
José Ángel Sánchez i Jorge Mendes mieli rozpocząć odpowiednie rozmowy miesiąc temu i od tamtego czasu ustalano różne punkty porozumienia, które ma opiewać na 30-33 miliony euro netto rocznie. Głównym aspektem negocjacji jest temat tego, jak duża część z tej kwoty będzie uzależniona od premii za różne sukcesy. Porozumienie nie jest zamknięte, ale znajduje się na dobrej drodze, co potwierdzają źródła z obu stron. W ostatnich tygodniach pojawił się optymizm po tym, jak sytuacja zaczęła być naprawdę napięta.
Wszystko rozpoczęło się w Cardiff rok temu, gdy Florentino po finale Ligi Mistrzów obiecał Cristiano odnowienie porozumienia, dzięki któremu atakujący zarabia dzisiaj około 23 miliony euro. Prezes zrobił to, chociaż tę umowę podpisał z Portugalczykiem 7 miesięcy wcześniej w listopadzie 2016 roku. Dwa tygodnie po finale A Bola podała, że Ronaldo chce opuścić Real Madryt. Wszystkiemu winne były nowe kontrakty Neymara i Messiego, które gwarantowały im odpowiednio 37 milionów euro i 50 milionów euro netto za sezon. Cristiano jako bezsprzeczny dominator europejskiej piłki w ostatnich dwóch sezonach nawet nie doczekał się obiecanych rozmów z prezesem, co wywołało jego wściekłość.
Piłkarz nigdy nie zaprzeczył doniesieniom z lata, a nowy sezon rozpoczął od zawieszenia za czerwoną kartkę z Superpucharu Hiszpanii. Drużyna rozpadała się w lidze, a forma przygotowywana przez atakującego na początek rozgrywek zaczęła uciekać. U działaczy tymczasem pojawiły się spore wątpliwości co do oferowania ogromnej podwyżki 32-letniemu graczowi. Ronaldo poczuł się zdradzony, wpadając w dołek mentalny i piłkarski. Efektem było podjęcie decyzji o odejściu z Realu Madryt, o czym późną zimą zaczęły informować hiszpańskie media.
W czasie całej tej historii do Portugalczyka zaczęły dochodzić informacje o rozmowach Królewskich z ojcem Neymara i zainteresowaniu Brazylijczykiem. Ten ruch nie tylko wskazywał Cristiano na to, że Real postawił na sprowadzenie jego wyraźnego następcy, ale też zagęszczał atmosferę z powodu doniesień, że pensja gracza PSG w Madrycie przekroczyłaby 30 milionów euro. Dla tak ambitnego i pewnego siebie gracza, który miał wtedy na koncie w białej koszulce trzy Ligi Mistrzów i cztery Złote Piłki, był to brak szacunku, a nawet wręcz upokorzenie.
MARCA stwierdza, że Ronaldo uważa dodatkowo, że to kolejna z wielu takich sytuacji z napięciem stworzonym przez sterników, ale broni też klubu, zauważając, że działacze po prostu muszą też patrzeć na przyszłość i erę po Cristiano, która kiedyś na pewno nadejdzie. Cała ta sytuacja przy odczuciach Portugalczyka to ogromne wyzwanie dla Realu Madryt. Kiedy w 2018 roku Ronaldo zaczął znowu strzelać jak natchniony i był kluczowym graczem w kolejnych dwumeczach Ligi Mistrzów, zdecydowano się rozpocząć rozmowy w sprawie nowego kontraktu. Przy tym jednak priorytetem w długim okresie pozostaje dla Los Blancos 26-letni Neymar.
Dla osoby z takim ego te wszystkie wydarzenia były ogromnymi ciosami i po finale Ligi Mistrzów przyszedł czas na wyrównanie rachunków. Wcześniej odrzucił pierwszą propozycję Królewskich i przerzucił rozmowy na zakończenie sezonu, chociaż w ostatnich tygodniach doszło do innych spotkań z jego agentami. W Kijowie jednak wysłał klubowi groźne przesłanie, chociaż nie było to na nie najlepszy czas. Taki jest jednak Cris – prosty, szczery, impulsywny i niezdolny do bycia drugoplanową postacią w trakcie wielkiego wieczoru. Albo bierzesz cały pakiet, albo z niego rezygnujesz, bo to właśnie ten charakter doprowadził go też tak daleko pod względem sportowym.
Teraz najnormalniejszy będzie powrót do rozmów i załatwienie tej sytuacji. Florentino i Cristiano są skazani na porozumienie, bo razem są głównymi architektami drugiej złotej ery Realu Madryt. Chociaż prezes po finale podkreślał, że najważniejszy jest klub, to jest gotowy do negocjacji z Ronaldo i rozwiązania wszystkich problemów, jak zrobił to dokładnie we wrześniu 2012 roku, gdy Portugalczyk stwierdził, że jest „smutny”. Cristiano dostanie więc podwyżkę, a Real wróci do przygotowywania przyszłości bez niego, bo to też jest jego obowiązek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze