Spokojne zwycięstwo Liverpoolu z beniaminkiem
<I>The Reds</i> zagrają w Lidze Mistrzów
Bez względu na rezultat finału Ligi Mistrzów Liverpool zagra w przyszłym sezonie w fazie grupowej tych rozgrywek. Dziś drużyna Jürgena Kloppa bez problemu poradziła sobie z Brighton & Hove Albion i wygrała 3:0 po trafieniach Mohameda Salaha, Dejana Lovrena i Dominica Solanke. Pokazała się z bardzo dobrej strony, dominowała przez cały mecz i zasłużenie pokonała beniaminka, który nie zagroził The Reds nawet przez chwilę. Dzięki trzem punktom Liverpool zakończył sezon na czwartym miejscu w tabeli.
Jürgen Klopp postawił dziś na niecodzienne ustawienie. Jego ofensywna trójka, która w tym roku bije rekordy w Lidze Mistrzów miała przed sobą jeszcze jednego zawodnika. Do pierwszej jedenastki wszedł bowiem Dominic Solanke, dzięki czemu Roberto Firmino mógł grać nieco bliżej środka pola. Od początku spotkania to The Reds dominowali i już po pierwszych dziesięciu minutach mogli prowadzić. Sędzia uznał jednak, że zagranie Duffy'ego ręką we własnym polu karnym nie było przewinieniem i nakazał grać dalej. Liverpool szybko objął prowadzenie, a to dzięki Mohamedowi Salahowi. Najlepszy piłkarz Premier League dopadł do piłki zagranej przez Solanke i otworzył wynik meczu. Egipcjanin mógł podwyżśzyć prowadzenie, ale futbolówkę zmierzającą do bramki z linii brakowej wybił obrońca gości.
Dominacja gospodarzy trwała właściwie cały czas. Sprawnie wyprowadzali ataki, utrzymywali się przy piłce, szybko zabierali ją rywalowi i nie pozwalali mu na nic. Stałe fragmenty gry także były po stronie Liverpoolu. Po rzucie rożnym w 40. minucie najwyżej w polu karnym Brighton wyskoczył Lovren i skierował piłkę do siatki. W związku z kompromitującą postawą Chelsea na St. James's Park (The Blues ostatecznie przegrali 0:3) było już pewne, że The Reds zajmą miejsce w TOP4. Piłkarsko wszystkie argumenty były dziś po ich stronie. W drugiej części spotkania bardzo ładne trafienie zanotował Solanke, który wykorzystał podanie Salaha. Kropkę nad i w końcówce meczu postawił Andrew Robertson.
Klopp mógł w końcówce zdjąć z boiska Salaha czy Firmino, chociaż nie można mówić o poważnym odpoczynku. Jego drużyna zagrała dziś z dużym spokojem i pewnością siebie. Piłkarsko byli dziś lepsi absolutnie pod każdym względem. Teraz mają niecałe dwa tygodnie na przygotowanie się do najważniejszego meczu w tym sezonie. Jedynym zmartwieniem szkoleniowca może być uraz mięśniowy Jamesa Milnera. Pomocnik nie trenował z drużyną od spotkania z Chelsea. Na razie wszystkie raporty mówią jednak, że Anglik będzie gotowy na finał w Kijowie.
Liverpool FC – Brighton & Hove Albion 4:0 (2:0)
1:0 Salah 26'
2:0 Lovren 40' (asysta: Robertson)
3:0 Solanke 53' (asysta: Salah)
4:0 Robertson 85'
Skład Liverpoolu: Karius; Alexander-Arnold, Lovren, Van Dijk, Robertson; Henderson, Wijnaldum; Salah (84' Woodburn), Firmino (83' Ings), Mané (74' Lallana); Solanke.
Kontuzjowani w Liverpoolu:
James Milner (kontuzja mięśniowa – powrót do gry na finał)
Joël Matip (kontuzja mięśni uda – koniec sezonu)
Joe Gomez (kontuzja kostki – koniec sezonu)
Alex Oxlade-Chamberlain (kontuzja kolana – koniec sezonu)
Emre Can (kontuzja pleców – treningi indywidualne).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze