Real Madryt w Final Four!
Królewscy wygrali rywalizację z Panathinaikosem
Koszykarze Realu Madryt pokonali Panathinaikos w czwartym meczu ćwierćfinałowej rywalizacji i zapewnili sobie tym samym awans do Final Four. Obok Królewskich na turniej finałowy do Belgradu wybiorą się CSKA Moskwa, Žalgiris i Fenerbahçe. Madrytczycy w półfinale zmierzą się z Rosjanami. Wracając jednak do dzisiejszego spotkania, to trzeba przyznać, że zawodnicy zapewnili kibicom sporą dawkę emocji. Podopieczni Pablo Laso grali znakomicie przez trzy kwarty. Wydawało się, że wszystko jest już rozstrzygnięte, ale niespodziewanie Panathinaikos wrócił do gry. Na szczęście Real Madryt potrafił wytrzymać presję w trudnym momencie i zdołał pokonać Greków po raz trzeci, zamykając w ten sposób rywalizację zwycięstwem 3:1.
Początek spotkania był bardzo spokojny w wykonaniu zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Upłynęło niemal pięć minut, a na tablicy świetlnej widniał rezultat 5:5. Królewscy mieli problem ze zdobywaniem punktów z gry. Przez pewien moment powiększali dorobek tylko dzięki rzutom wolnym. Wtedy uaktywnił się Gustavo Ayón. Meksykanin zdobył sześć punktów, co w połączeniu ze słabą ofensywą Panathinaikosu, dało Królewskim niewielką przewagę po dziesięciu minutach. W drugiej kwarcie Real Madryt zagrał koncertowo. Sygnał do ataku dał Randolph, poszedł za nim Llull, trafiając dwie „trójki” w ciągu osiemnastu sekund i reszta zespołu. Królewskim wychodziło w tym momencie niemal wszystko. Panathinaikos próbował walczyć, ale chwilami był bezradny. Podopieczni Pablo Laso byli wyraźnie lepsi i na przerwę schodzili z prowadzeniem 51:35.
Po zmianie stron pierwsze punkty znów padły łupem madrytczyków. Błyszczał Dončić i przewaga nad Panathinaikosem sięgnęła 22 punktów! Mimo tego Grecy ciągle wierzyli i starali się gonić Królewskich. Trafione „trójki” Singletona, Lojeskiego, Jamesa czy Pappasa pozwalały im pozostać w grze. Real Madryt dalej prezentował się wyśmienicie, czego podsumowaniem był celny rzut za trzy punkty Llulla w samej końcówce. 78:60 i do końca pozostawało dziesięć minut. Wydawało się, że tak grający gospodarze mogą już być spokojni o zwycięstwo. Trudno sobie było wyobrazić kwartę przegraną przynajmniej osiemnastoma punktami. Jednak Grekom zabrakło bardzo niewiele, żeby przeprowadzić efektowną remontadę.
Nie do zatrzymania w czwartej kwarcie był Singleton. Niemal w pojedynkę prowadził Panthinaikos do walki. Królewscy zaczęli grać coraz bardziej nerwowo i przewaga stopniała do zaledwie trzech oczek. Przed ponad sześć minut madrytczycy nie byli w stanie zdobyć punktów z gry. Trafił tylko dwa razy Taylor z rzutów wolnych. Zaczęło się robić gorąco przy prowadzeniu 85:82, ale od czego jest Luka Dončić. Słoweniec popisał się celnym rzutem z dystansu z niewygodnej pozycji i podwoił przewagę. Panathinaikos nie był w stanie nic więcej wskórać. Grecy pokazali wolę walki do samego końca, ale Real Madryt wytrzymał próbę nerwów i zapewnił sobie bilet na turniej finałowy, gdzie powalczy o dziesiąty Puchar Europy.
89 – Real Madryt (19+32+27+11): Causeur (1), Dončić (17), Ayón (12), Thompkins (9), Taylor (6), Randolph (4), Rudy (5), Reyes (12), Carroll (10), Tavares (2), Llull (11).
82 – Panathinaikos Superfoods (14+21+25+22): Singleton (21), Rivers (0), James (18), Vougioukas (1), Calathes (18), Payne (4), Pappas (6), Denmon (0), Gist (2), Gabriel (0), Lojeski (10), Antetokounmpo (2).
Statystyki
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze