Vallejo: Zespół podobał mi się najbardziej po golu na 0:3
Wypowiedzi Hiszpana z wywiadów radiowych
Jesús Vallejo po rewanżu z Juventusem udzielił indywidualnych wywiadów rozgłośniom Onda Cero, COPE i SER. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi Hiszpana z tych rozmów.
– Jak mówił nam trener, nikt tu niczego nam nie podaruje, bo to Liga Mistrzów. Jasne jest, że nie chcieliśmy takiego wyniku, że pragnęliśmy podarować naszym fanom zwycięstwo, ale pozostaje zadowolić się awansem, który jest najważniejszy.
– Przerwa przy 0:2? Trudna sytuacja, ale drużyna pozostała profesjonalna. Trener przekazywał nam spokój i dodał, że trzeba wygrać drugą połowę, bo to da nam awans. Wygrać się nie udało, ale awansowaliśmy i trzeba myśleć pozytywnie. Po golu na 0:3 mieliśmy trudną sytuację, ale wtedy nasz zespół podobał mi się najbardziej. Wiedzieliśmy, że gol da nam awans i po niego ruszyliśmy.
– Debiut w Lidze Mistrzów? Od kiedy Zidane powiedział mi, że zagram, byłem bardzo skupiony i uważny. Dziękuję kolegom i trenerowi za całe wsparcie. Nigdy nie zapomnę tego dnia i z powodu debiutu w tych rozgrywkach, ale także z powodu tego awansu do półfinałów.
– Problemy fizyczne? Dzień przed derbami miałem problemy, nie dokończyłem treningu. Dziękuję sztabowi medycznemu, bo ciężko pracowaliśmy, by zdążyć na ten rewanż. Byłem świetnie przygotowany na ten mecz, czułem się dobrze fizycznie i byłem nawet gotowy na dogrywkę. Fizycznie było doskonale, ciężko nad tym pracowaliśmy. Blokada? Nie, nie grałem z żadną blokadą.
– Karny? Stałem praktycznie najdalej od akcji i patrzyłem na to, gdzie Juventus potencjalnie może wyprowadzić jeszcze kontrę. Koledzy mówili, szczególnie Lucas, że karny był klarowny. Powtórka? Jeszcze jej nie widziałem. Kradzież stulecia? Nie dla nas. Ja nie widziałem karnego, ale koledzy mówią, że to karny. Cristiano trafił, awansowaliśmy, czekamy na rywala.
– Kłótnia w tunelu? Schodziłem jako jeden z ostatnich i widać było, że coś tam się zdarzyło, ale wtedy wszyscy już wchodzili do swoich szatni. Chcieliśmy po prostu razem świętować, nie szukaliśmy żadnych kłótni.
– Varane? Rozegrałem z nim już cztery mecze i dobrze się z nim rozumiem. Do tego to świetny chłopak, który doskonale mówi po hiszpańsku, to naprawdę coś niesamowitego. W szatni siedzę blisko niego, dużo rozmawiamy i mamy też fenomenalne stosunki. To samo dotyczy Nacho czy Sergio. Mam tutaj najlepszych stoperów na świecie i wiele się od nich uczę. Rady od Sergio? Gdy nie gra, zawsze pojawia się w szatni, mamy z nim nasz rytuał, to nasz kapitan na boisku i poza nim. Zawsze nam pomaga i nas wspiera, za co jesteśmy mu wdzięczni.
– Zmęczenie? Przede wszystkim wynikające z ciągłej koncentracji, to zmęczenie meczowe, ale to coś, co uwielbiamy, gdy wygrywasz. Stres? Nie mam czasu na nerwy w takim meczu. Bardziej chodzi o koncentrację przy takich wymaganiach. Tu w każdej akcji Costa czy Mandžukić mogli coś zrobić i trzeba było uważać na nich w każdej sytuacji. Czy czułem się źle? Absolutnie nie. Czułem się doskonale, po prostu byłem skupiony i dużo rozmawiałem z Rafą, by poradzić sobie ze wszystkim, co mogło nadejść. To sama radość.
– Lepiej, że Barça odpadła? To jest oczywiste, ale musimy myśleć o sobie. Oglądaliśmy wczoraj mecz Barcelony i to jest lekcja. Niezależnie na kogo trafimy, będzie ciężko. Musimy być przygotowani na wszystko.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze