90 minut Marcelo i Casemiro, pewne zwycięstwo Brazylii
<i>Canarinhos</i> lepsi od gospodarzy Mistrzostw Świata
Zawodnicy reprezentacji Brazylii nie musieli się tym razem udać do Ameryki Południowej na zgrupowanie reprezentacji. Marcelo, Casemiro i spółka grali dziś w Moskwie z Rosją. Gospodarze poprzednich Mistrzostw Świata czekali z golami do drugiej połowy. Po przerwie w ciągu 14 minut zdobyli trzy bramki i pewnie pokonali drużynę prowadzoną przez Stanisława Czerczesowa.
Cała pierwsza połowa przebiegała dość podobnie. To Canarinhos naciskali i ewidentnie przeważali. Wymieniali sporo podań na połowie rywala, który niejednokrotnie nie radził sobie z wyjściem dalej niż na czterdziesty metr od własnej bramki. Kiedy już jednak wychodzili z kontrami, pod bramką Alissona, pełniącego dziś funkcję kapitana pod nieobecność Neymara, potrafili stworzyć nieco zagrożenia. Lepsze sytuacje mieli Brazylijczycy, ale Gabriel Jesus czy Willian nie potrafili pokonać Igora Akinfiejewa.
Od pierwszej minuty wystąpiło dwóch zawodników Realu Madryt, którzy są pewniakami w kadrze Tite. Marcelo nie pokazał się z dobrej strony, widać było, żę z kolegami z reprezentacji nie rozumie się tak dobrze jak z partnerami klubowymi. Nie grał też tak ofensywnie jak w barwach Realu Madryt. Swoją pracę w środku pola miał do wykonania Casemiro i dobrze się spisywał. Niemal nie tracił piłek i wiedział, że w kwestii rozegrania reprezentacja ma znacznie lepszych wykonawców niż on. W defensywie natomiast nie można mu niczego zarzucić.
Przed przerwą Canarinhos mimo wszystko nie błyszczeli i nie grali tak, jakby zależało im na szczególnie szybkim zdobyciu bramki. W drugiej połowie potrafili za to zaskoczyć już po kilku minutach. Dośrodkowanie Williana po rzucie rożnym na gola chciał zamienić Thiago Silva, ale Akinfiejew obronił strzał. Wobec dobitki Mirandy z najbliższej odległości był już jednak bezradny. Rosjanie musieli się otworzyć i wreszcie spróbować stworzyć coś ciekawszego z przodu, ale na to tylko czekali Brazylijczycy. Wreszcie do ofensywnej akcji z niezłym skutkiem podłączył się Marcelo, który dograł do Paulinho. Pomocnik Barcelony był faulowany w polu karnym, a jedenastkę na drugiego gola zamienił Philippe Coutinho.
Brazylia w swoim żywiole. Coraz częściej do ataku przesuwał się Paulinho, coraz skuteczniej na skrzydłach grali Douglas Costa i Willian. W 66. minucie ten ostatni popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem i po chwili po strzale Paulinho Akinfiejew musiał wyjmować piłkę z siatki po raz trzeci. Przy wysokim prowadzeniu Kanarków oba zespoły nieco zwolniły, a trenerzy obu drużyn dali szanse rezerwowym, a wynik meczu nie zmienił się do ostatniego gwizdka sędziego.
Rosja – Brazylia 0:3 (0:0)
0:1 Miranda 53'
0:2 Coutinho 62' (rzut karny)
0:3 Paulinho 66' (asysta: Willian)
Brazylia: Alisson; Alves (83' Fagner), Thiago Silva, Miranda (86' Geromel), Marcelo; Paulinho (71' Renato Augusto), Casemiro, Coutinho (79' Fred); Willian (79' Taison), Gabriel Jesus (65' Firmino), Douglas Costa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze