Próba zaliczona
Real Madryt – Getafe CF 3:1
Real Madryt znowu nie rozegrał równego meczu. W pierwszej połowie był cierpliwy, statyczny, ale wystarczająco dominujący. W drugiej pozwolił rywalom na zbyt wiele i przez kilkanaście minut istniało realne zagrożenie utraty punktów. Na szczęście w porę pojawił się Cristiano Ronaldo, który ponownie zrobił swoje i potwierdził, że odpoczynek to dla niego znakomity sposób na osiągnięcie świetnej dyspozycji.
Przez całą pierwszą połowę Królewscy grali niemal perfekcyjnie w defensywie. Z kreowaniem sytuacji było już znacznie gorzej, jednak znając rezultat, warto ich pochwalić za cierpliwość. Nie rzucili się na przeciwnika i czekali na błąd. Długo trzymali piłkę, niezbyt szybko przenosili ją pod bramkę rywala. W głównych rozgrywających zamienili się środkowi obrońcy, ale z czasem Getafe było coraz bardziej spychane pod własną bramkę. W końcu udało się przełamać drużynę gości, choć spory udział w trafieniu Garetha Bale'a miał przypadek. Po dośrodkowaniu Karima Benzemy i zamieszaniu w polu karnym Walijczyk dobrze się odnalazł i pokonał bramkarza Los Azulones.
Jeszcze przed przerwą pokazał się Cristiano Ronaldo. Znów dobrze zachował się Benzema, który obsłużył Portugalczyka dobrym podaniem. Napastnik długo szukał pozycji do strzału, lecz gdy w końcu to się udało, nie było co zbierać. Emiliano Martínez musiał po raz drugi wyjmować piłkę z siatki. Tuż po przerwie Getafe ruszyło do ataku i w ciągu minuty oddało dwa celne strzały na bramkę Keylora Navasa. Cały misterny plan gości chwilę później zepsuł Loïc Rémy, który po raz drugi dostał żółtą kartkę za faul na Nacho i wyleciał z boiska. Paradoksalnie ta sytuacja wcale nie zadziałała pozytywnie na Los Blancos.
Gospodarze poczuli się zdecydowanie zbyt pewnie i w 65. minucie jeden z ataków Getafe zakończył się rzutem karnym. Decyzja sędziego była po prostu niesłuszna. Nacho nie faulował Jorge Moliny. Melero López popełnił błąd, który kosztował Królewskich utratę bramki. Drużyna José Bordalása zbliżyła się do Realu Madryt, ale marzenia o ugraniu choćby remisu rozwiał Cristiano Ronaldo. Do instynktu i skuteczności Portugalczyka zdążyliśmy się przyzwyczaić, dlatego w tej sytuacji warto skupić się na asystencie. Marcelo wszedł na boisko w 65. minucie i do końca meczu stwarzał defensywie Getafe ogromne trudności. Nie ma wątpliwości, że we wtorek Zidane postawi właśnie na niego.
Real Madryt miał mieć próbę generalną i choć dziś nie imponował, raczej nie dał też powodów do zmartwień. Porażka z Espanyolem jest już historią. Królewscy od wielu tygodni myślą tylko o Paris Saint-Germain, dlatego tak naprawdę już kilka godzin po starciu z Getafe nie będzie ono głównym tematem rozmów madridistas. Liczy się tylko Paryż, liczy się tylko Liga Mistrzów.
Real Madryt – Getafe CF 3:1 (2:0)
1:0 Bale 24' (asysta: Isco)
2:0 Cristiano 45'+1' (asysta: Benzema)
2:1 Portillo 66' (rzut karny)
3:1 Cristiano 78' (asysta: Marcelo)
Real Madryt: Keylor; Carvajal, Nacho, Ramos, Theo (65' Marcelo); Llorente (79' Kovačić), Casemiro, Isco; Bale, Benzema, Cristiano (79' Asensio).
Getafe CF: Emi; Damián, Djené, Bruno, Antunes; Arambarri, Sergio Mora (59' Gaku); Portillo (86' Pacheco), Fajr, Remy; Ángel (56' Jorge Molina).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze