Królewscy odzyskali skuteczność

Real Madryt przeżywał w tym sezonie multum złych chwil. Wiele z nich wynikało przede wszystkim z tego, że Królewscy tworzyli okazje, ale nie potrafili zamieniać ich na gole. Mówili o tym zawodnicy, mówił też trener. Wiedzieli, że coś jest nie tak, ale nie potrafili tego wyjaśnić. Wierzyli jednak, że zła passa musi się w końcu skończyć. I stało się tak w ostatnich dniach. Los Blancos wreszcie odzyskali skuteczność.

Przez ostatni miesiąc Królewscy zdobyli aż 27 bramek w 7 spotkaniach, które rozegrali dokładnie od 21 stycznia. Worek z golami otworzył się w starciu z Deportivo, gdy ekipa Zizou zaaplikowała gościom aż siedem bramek. Następnie wróciła chwilowa niemoc w spotkaniu Pucharu Króla z Leganés, gdy udało się strzelić tylko jednego gola, co oznaczało odpadnięcie z rozgrywek. Los Blancos szybko wyregulowali jednak celowniki i wbili cztery bramki Valencii, dwie Levante, pięć Realowi Sociedad, trzy PSG i wczoraj pięć Betisowi. W ciągu ostatnich 30 dni Real może pochwalić się średnią 3,85 gola na mecz.

Królewscy zanotowali więc ogromny progres względem tego, co działo się do 21 stycznia, gdy średnia gola na mecz wynosiła jedynie… 1,4. Do tamtego dnia Real mógł pochwalić się tylko 49 bramkami zdobytymi w aż 34 spotkaniach. Znaczna poprawa skuteczności pozwoliła odmienić obliczę drużyny, którą wszyscy skazywali już na pożarcie. Wielka w tym zasługa Cristiano Ronaldo, który zanotował 10 trafień, ale też Nacho, Bale'a, Benzemy, Kroosa, Marcelo, Ramosa i Asensio, którzy ustrzelili dublety. Po jednym goli dołożyli również Modrić, Lucas i Isco. Zespół odzyskał gol, jak zwykli nazywać to Hiszpanie, co pozwala wierzyć, że ten sezon można jeszcze odratować.