Xavi: Neymar siał strach w Realu, a co zrobił Cristiano?
Wywiad z Hiszpanem na temat środowego meczu z PSG
Xavi Hernández udzielił wywiadu portalowi SoFoot, w którym podsumował spotkanie Realu Madryt z Paris Saint-Germain. Hiszpan tradycyjnie nie pozostawia nikogo obojętnym na swoje analizy i spojrzenie na futbol.
Jaka jest twoja analiza tego spotkania?
Real ma to coś. Przez moment Les Parisiens flirtowali z 1:2. Real był wtedy krok od złamania się, a nagle wrócił nie wiadomo skąd do gry… Z nimi nigdy nie możesz marnować szans, bo inaczej od razu zostaniesz przez nich ukarany. Najgorsze, że niszczą rywali praktycznie nic nie robiąc. Kontra czy rożny wystarczą im, żeby przejąć mecz. To jest tak zaskakujące, że gdy kończy się spotkanie i patrzysz na wynik, mówisz: „Do k…, 3:1, ale jak to zrobili?”. Można wręcz pomyśleć, że to niesprawiedliwość, iż PSG przegrało tak wysoko. To był mecz, który powinien zakończyć się wynikiem 1:1, 2:2 czy może 2:1 dla PSG.
Jaka jest na to twoja odpowiedź?
To jest niewytłumaczalne. Real nie gra, Real wygrywa. Powtórzę, PSG powinno zabić mecz, gdy miało na to szansę. Widziałem spotkanie w hiszpańskiej telewizji z komentarzem Valdano. Powiedział coś bardzo prawdziwego: w tym meczu było wiele różnych faz. Tego spotkania nie możesz analizować jako całości. W drugiej połowie był ten okres, gdy PSG wyraźnie się wznosiło. W czasie tych minut oblężenia pola karnego Realu czuło się, że Real jest o krok od złamania się pod tym naciskiem. W tym momencie PSG powinno zdobyć drugą bramkę. Nie zrobili tego i dostali dwa gole. To, co przeżyło PSG, przeżyłem też ja z Barçą. Mówisz sobie: „Cholera, gramy lepiej od nich”. Trafiasz w słupek i myślisz: „Aj, aj, aj, dlaczego nie weszła…”. Nie ma jednak czasu na skargi, bo oni już trafili z kontry. Z nimi nie ma czasu na „aj, aj, aj” czy „ach, ach, ach”. Jeśli nie trafiasz, oni cię wykańczają. Od trzydziestu lat Real traktuje mecze jak pokazy siły. Oni przeżywają każde spotkanie jak osobiste starcie. Patrzą ci prosto w oczy i rzucają wyzwanie. Chcesz atakować? Zapraszamy, my też będziemy atakować. Ale jeśli nie trafisz, zrobią to na pewno oni.
Czy zawodnicy PSG nieświadomie, ale jednak mają braki w doświadczeniu w starciu z podwójnym mistrzem w Europy?
Oczywiście, że prestiż i status ma duże znaczenie w takich starciach. PSG ma jednak bardzo konkurencyjnych graczy. Na przykład Verrattiego, Alves też gra świetnie pod tym względem, to samo Neymar. Paryżowi zabrakło po prostu drugiej bramki. Gdyby ją zdobyli, to byłoby decydujące, praktycznie przyklepaliby swój awans. Nie możemy dawać Realowi nadziei. Jeśli dasz im jej nawet troszeczkę, już jest trudno. PSG zmarnowało szansę i drogo za to zapłaciło. Doszło do tego, że praktycznie wskrzesili zmarłych.
PSG wyszło na prowadzenie, ale potem straciło trzy gole. Czy bez tła z zeszłoroczną remontadą Barcelony i porażką 1:6 byłoby podobnie?
Nie sądzę, że PSG wróciło do 6:1. Widziałem, że zagrali z wielką osobowością. Czy PSG zagrało źle? Nie. Czy Real zagrał źle? Też nie. Różnica między tymi ekipami jest taka, że Real jest zdolny do wygrywania przy słabej grze czy bez najlepszej formy. Na przykład Barça nie wie, jak to robić. Gdy ona gra źle, przegrywa, a gdy notuje średni występ, remisuje. Barcelona musi grać dobrze, aby wygrywać. W pewien sposób nie może zdradzić swojej filozofii. Real jest tu zupełnie inny. Czy był lepszy od PSG? Dla mnie nie. Jednak dla nich nie jest ważne czy są lepsi, czy dominują. Ich filozofia to wygrywanie. To sprawia, że są tak trudni do podjęcia, bo potrafią rywalizować na wiele sposobów. Na Bernabéu na przykład PSG zagrało jak Barça. Czuliśmy, że chcą prowadzić grę. Kiedy Emery zdjął Cavaniego i wstawił Meuniera, PSG naprawdę kontrolowało ten mecz. To jednak jest bezużyteczne w starciu z Realem, jeśli nie wykorzystujesz swoich okazji.
Wydaje się, że bez problemu wchodzisz w buty graczy PSG.
Pamiętam sezon ligowy, gdy mieliśmy nad nimi 12 punktów przewagi. Dwanaście! Każdy inny rywal by się poddał, ale nie oni. Graliśmy dużo lepiej od nich, ale doskoczyli na 4 punkty. Kiedy masz tak małą przewagę i musisz zagrać na Bernabéu, nie jesteś spokojny, tym bardziej, gdy porażka przybliża ich na punkt. Ostatecznie wygraliśmy 6:2 i był to pokaz gry. W tamtym Klasyku byliśmy od nich nieskończenie lepsi, ale Real potrafił dojść nas na 3:2. Wciąż pamiętam to odczucie z tamtego momentu: „Aha, odrobią to…”. Oni potrafią w tych chwilach zamieniać każdą okazję na bramkę. Tak było wtedy… Jednak tamtego dnia mieliśmy szczęście, że strzeliliśmy czwartego gola i dołożyliśmy piątego. Real jednak nigdy nie przyjął porażki. Nawet przy 4:2 dla nas ciągle byli w grze. Tego klubu nigdy nie można uznać za martwy.
Czym jest gra Bernabéu?
Czymś genialnym. To daje niesamowitą adrenalinę. Mnie to cieszyło. Nigdy się tego nie bałem, zawsze jechałem tam z chęciami na rozegranie dobrego spotkania, na bycie konkurencyjnym. W futbolu można wyróżnić dwa typy zawodników. Latem wiele rozmawiałem o tym z Guardiolą i on ma całkowitą rację. W decydujących momentach Ligi Mistrzów potrzebujesz zawodników z osobowością. Jeśli nie masz tej osobowości, nie możesz grać na tym najwyższym poziomie, to jest niemożliwe. Gdy masz okres wątpliwości, gdy masz 1:1, daj mi Alvesa, daj mi Neymara. Nie chcę graczy z obawami i wątpliwościami. Kiedy mecz staje się cięższy, potrzebujesz reakcji od 7-8 zawodników. W Barcelonie to mieliśmy. Piqué? Lider. Iniesta? Lider. Messi? Lider. Busquets? Lider. Pedro i Jordi Alba? Liderzy. Na końcu kto wygrywa Ligę Mistrzów? Drużyna, która ma największą liczbę graczy proszących o piłkę w trudnych momentach. To może być na dzisiaj problem PSG i City. Poza tym prestiżem i statusem możliwe, że nie mają też tych odnośników na boisku, by pokonać takie kluby jak Bayern i Real. W tych historycznych klubach odporność na presję to część DNA. Oni żyją z codziennym obowiązkiem wygrywania. PSG zaczyna to rozumieć, ale to długa droga. Kiedyś w końcu to załapie.
Czy PSG może jeszcze awansować?
Real miał szczęście w pierwszym meczu. Jednak PSG miało szanse, więc mówię sobie, że jeśli zagrają w rewanżu z osobowością, mogą to zrobić. Odrobienie dwóch goli nie jest granicą nie do pokonania, a przez 90 minut może się wiele zdarzyć. Moim zdaniem PSG ma mentalność, by zmienić kurs tego dwumeczu. Alves, Verratti, Di María… No cholera, Di María! Zaskoczyło mnie, że nie zagrał nawet minuty!
Emery był za to bardzo krytykowany.
[chwila ciszy] Kiedy przegrywasz 1:3, krytyka jest normalna. Jeśli Zidane przegrałby takim wynikiem ten sam mecz, też byłby krytykowany. Teraz jest chwalony, bo na końcu wygrał. Zawsze jest tak samo: w futbolu jeśli wygrywasz, to zawsze jesteś piękniejszy. Dzień po zwycięstwie wszystko ma swój koniec, wszystko jest inne. Nawet stoper, którego uznawano za porażkę, nagle jest oceniany inaczej: „Matko moja, co za gracz!”. To jest prawdziwe w piłce, ale też innych sferach. W biznesie, który działa dobrze, kochasz swoich partnerów, chociaż tydzień wcześniej mówiłeś sobie: „Co to za gówniany zespół?”. Kiedy triumfujesz, czujesz się piękniejszy. Patrzysz w lustro i mówisz do siebie: „Cóż, cóż, nie jestem tak naprawdę taki zły”. [śmiech] Zidane po meczu nagle stał się najpiękniejszy w oczach tych, którzy krytykowali go przez całe poprzednie tygodnie. Emery po spotkaniu wrócił do bycia brzydkim. Nie powinno tak być. Nie powinno skupiać się tylko na wyniku, ale analizować też zawartość meczu w wykonaniu obu ekip. Emery poprowadził to źle? Nie. Zidane poradził sobie dużo lepiej od Emery'ego? Nie. Problem jest taki, że zawsze wszystko podsumowujemy wynikiem. Na przykład, przeczytałem wiele artykułów, w których stwierdzono, że Cristiano ciągle jest nad Neymarem. Nie. Nie! To niesprawiedliwe. Co takiego zrobił Ronaldo? Strzelił karnego i zdobył bramkę kolanem… A ile groźnych sytuacji stworzył Neymar? Do ilu błędów Realu doprowadził? Ile kontr wyprowadził? Ile strachu siał w Realu?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze