Madridismo nigdy się nie poddaje
Królewscy lepsi od PSG
Przedziwny był to mecz. Real Madryt dominował w pierwszych trzydziestu minutach, ale to Paris Saint-Germain objęło prowadzenie. W drugiej połowie to Królewscy wyglądali na wycieńczonych, w defensywie panował chaos, ale wejście na boisko Marco Asensio odmieniła sytuację. Hiszpan wypracował dwa trafienia i gospodarze ugrali bardzo dobry wynik. Pokonali 3:1 bardzo mocnego rywala i przed rewanżem są w bardzo dobrej sytuacji.
Od samego początku intensywność spotkania była ogromna. Królewscy atakowali, ale nie potrafili wykorzystać swoich szans. Najlepszą po kapitalnym podaniu Marcelo zmarnował Cristiano Ronaldo, a to zemściło się w 33. minucie. Niefortunnie we własnej szesnastce interweniował Nacho, a sytuację wykorzystał Adrien Rabiot. Francuz uderzył w środek bramki, ale trudno mieć pretensje do Keylora Navasa. Zaryzykował, wybrał swój prawy róg i mógł tylko patrzeć jak piłka wpada do bramki. Real znów nieco ożył, Toni Kroos wywalczył rzut karny, który na bramkę zamienił Cristiano.
Przed drugą częścią meczu wynik był sprawą otwartą. Gospodarze grali jednak dobrze tylko przez kilka minut. Z akcji na akcję coraz mocniej zarysowywała się przewaga paryżan, którzy wykorzystywali całkowite zdezorganizowanie gry w defensywie. Zdobycie bramki wydawało się kwestią czasu. Ramos i Varane mieli ręce pełne roboty, ale co chwilę stawali na wysokości zadania. Emery i Zidane nie decydowali się na zmiany, a każdy atak PSG zwiastował bramkę, która może zmienić losy dwumeczu.
Wreszcie Zizou zmienił Isco i Casemiro, postawił na sprawdzony wariant Lucas-Asensio na skrzydłach. Do końca meczu pozostawało nieco ponad 10 minut, ale to wystarczyło, by zwłaszcza lewonożny pomocnik zrobił różnicę. Dwa razy pojawił się na lewym skrzydle, a Alphonse Areola dwukrotnie wyjmował piłkę z siatki. Przy golach Cristiano i Marcelo Królewscy mieli dużo szczęścia, ale bez wątpienia to Hiszpan temu szczęściu pomógł. Zrobił różnicę, odwrócił mecz i zanotował wejście nawet lepsze niż to w Cardiff.
Los Blancos nie wyglądali dobrze fizycznie, nie grali też dobrze w obronie. W ataku znów brakowało wielu rzeczy, ale wynik mówi jasno – końcówka należała do nich. Ogromną robotę wykonał Asensio, ale na pochwały za dzisiejszy mecz zasługują też Cristiano Ronaldo, Marcelo, Gareth Bale czy Toni Kroos. Drużyna Zidane'a nie pokazała wielkiej jakości w defensywie, ale kiedy trzeba było, w ataku była bezwzględna. Mistrzowie Europy nie odpuszczają. To był zupełnie inny mecz niż te ligowe. Piłkarze wiedzieli, że grają o życie w tym sezonie i koniec końców nie zawiedli. Oczywiście nie można świętować awansu do ćwierćfinału, ale dziś osiągnęli wynik, którego niewielu się spodziewało i ostatecznie zasłużyli przede wszystkim na pochwały, choć pole do poprawy w dalszym ciągu jest bardzo duże.
Real Madryt – Paris Saint-Germain 3:1 (1:1)
0:1 Rabiot 33'
1:1 Cristiano 45' (rzut karny)
2:1 Cristiano 83'
3:1 Marcelo 86' (asysta: Asensio)
Real Madryt: Keylor; Nacho, Varane, Ramos, Marcelo; Modrić, Casemiro (79' Lucas Vázquez), Kroos; Isco (79' Asensio); Benzema (68' Bale), Cristiano.
PSG: Areola; Alves, Kimpembe, Marquinhos, Yuri; Rabiot, Lo Celso (84' Draxler), Verratti; Mbappé, Cavani (66' Meunier), Neymar.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze