Lustro
Zapowiedź meczu Real Madryt – Real Sociedad
(...) Choć był człowiekiem sukcesu o niezaprzeczalnej urodzie, klasie i uroku, ostatnimi czasy niejednokrotnie chadzał jakby zapuszczony. Poplamione ubrania, niedbały zarost, rozczochrane włosy... Znajomi, z którymi mijał się na ulicy, momentami z trudem go rozpoznawali. „Kobieta go rzuciła?”, „Źle zainwestował?”, „Może spotkała go jakaś osobista tragedia?”, zastanawiali się. Przyczyn takiego stanu rzeczy nie znał jednak tak naprawdę nawet on sam.
Kolejne tygodnie mijały, odzienie dziurawiło się jeszcze bardziej, zarost zaczął sięgać klatki piersiowej, a coraz dłuższe włosy stawały się tłuste niczym smalec. Gdyby ktoś był złośliwy, powiedziałby, że wyglądał tak, iż za chwilę bezdomni zaczęliby mu oferować jedzenie. Jednym słowem – obraz nędzy i rozpaczy co się zowie.
Pewnego dnia obudził się po suto zakrapianej nocy, spojrzał na kalendarz i z przerażeniem (przemieszanym z bólem głowy) stwierdził, że czas najwyższy wyrwać się z marazmu. „Jak ten czas szybko leci!”, pomyślał. Wielkimi krokami zbliżał się bowiem dzień, od którego zależeć miało wszystko. Okazja, na którą trzeba było wyciągnąć z szafy i oddać do prania zakurzony garnitur, wyprasować koszulę, wypastować buty, ogolić się, uczesać i popsikać najlepszymi perfumami.
Gdy wykonał już wszystkie wyżej wymienione czynności, przed wyjściem stanął jeszcze przed obejmującym całą sylwetkę lustrem. Musiał się upewnić, że nie będzie wyglądał gorzej niż goście, z którymi miał się niebawem spotkać. Wiedział, że będą przywdziani w najlepsze kreacje prosto z Paryża. Dziś wspomnianym lustrem Realu Madryt przed wyjściem na murawę Santiago Bernabéu na starcie przeciwko PSG będzie Real Sociedad.
Ekipa z San Sebastián to dość dziwny przypadek. Nie raz i nie dwa wydawało się, że wszystko jest już na jak najlepszej drodze, by wreszcie nawiązać do czasów świetności. Często gołym okiem widać, że jest do zespół potrafiący grać w piłkę lepiej niż przeciętna drużyna ze środka tabeli, ale koniec niemal zawsze był taki sam – zawiedzione nadzieje kibiców i złość na samego siebie. Nie inaczej jest tym razem. Albo i jeszcze gorzej.
Baskowie w tym sezonie zajmują jak dotąd dopiero 14. miejsce. Ich forma w minionych tygodniach była zaś – eufemistycznie rzecz ujmując – daleka od wyśnionej. Co prawda w poprzedniej kolejce podopieczni Eusebio pokonali Deportvio 5:0, jednak po pierwsze było to – no właśnie – dramatyczne w tym sezonie Deportivo, po drugie zaś przedtem przegrali cztery mecze z rzędu – z Villarrealem (2:4), Celtą (1:2), Barceloną (2:4, choć gospodarze na Estadio Anoeta prowadzili już 2:0) i Leganés (0:1).
Biorąc natomiast pod uwagę ostatnie dziesięć meczów Sociedad, wcale nie jest dużo lepiej – zwycięstw doliczyć można się zaledwie dwóch – wspomnianego z Deportivo oraz 20 grudnia z Sevillą. Udało się za to dokonać rzadkiej sztuki, czyli przegrać u siebie z tragiczną Málagą. Żeby jednak nie rozpościerać aż tak katastroficznej wizji, warto wspomnieć, że mimo wszystko naszych rywali od siódmej pozycji, która premiuje grą w eliminacjach do Ligi Europy, dzieli jedynie sześć punktów.
Kogo z szeregów Txuri-Urdin powinniśmy się tego wieczora obawiać najbardziej? Gdybyśmy chcieli pójść na łatwiznę, z pewnością wytypowalibyśmy Williana José, który strzelił w lidze 11 goli. Mamy jednak innego faworyta. Tak, zgadliście. Asiera Illarramendiego, czyli autor pięciu bramek i czterech asyst w trwających rozgrywkach (pozdrowienia dla Karima!).
Dobrą wiadomością dla nas jest bez cienia wątpliwości to, że zespół z północy Hiszpanii na Bernabéu od bardzo dawna za każdym razem niemiłosiernie się męczy. Dość powiedzieć, że przy okazji poprzednich dziesięciu wizyt goście przegrali dziewięć i razy i zanotowali pojedynczy remis. Kiedy Sociedad ostatni raz wygrywało w świątyni Realu, Zinédine Zidane był jeszcze dwa lata przed zakończeniem piłkarskiej kariery, a dla przeciwników strzelał legendarny Darko Kovacević. Tak, wiemy, że każda passa kiedyś się kończy, a życie przeszłością często bywa zgubne. Na pocieszenie przypomnimy więc także, że przeciwko Txuri-Urdin rozegraliśmy też jedno z naszych najlepszych ligowych spotkań w kampanii 2017/2018.
Nie będziemy się już na koniec rozpisywać. Panowie, wyjdźcie po prostu na to boisko i załatwcie to tak, byśmy choć na chwilę mogli uspokoić się przed konfrontacją z PSG. Paryżanie straszą nas swoimi wynikami co chwilę. Może więc warto by było zrobić przed lustrem coś, by dojść do wniosku, że i my wyglądamy całkiem nieźle?
Początek meczu o godzinie 20:45. Można go obejrzeć na Eleven Sports 1 w player.pl.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze