Pech Mario Hermoso, gol Mariano, asysta Viníciusa [VIDEO]
Jak prezentowali się zawodnicy związani z Realem Madryt?
Mariano Díaz nie zawodzi i dopisał do swojego dorobku kolejną bramkę. Gola strzelił również Mario Hermoso, ale on nie może mówić o szczęściu, ponieważ dołożył do tego dwa samobóje. Pochwalić należy również młodego Viníciusa, a Fábio Coentrão mógł się cieszyć ze zdobycia pierwszego tytułu w sezonie.
Wypożyczeni
Fábio Coentrão (Sporting CP)
W środę Sporting pokonał po rzutach karnych Porto w półfinale Pucharu Ligi i awansował do finału. Fábio rozegrał pełne 90 minut. Bardzo dobrze spisywał się w defensywie i przyczynił się do zachowania czystego konta. Rzadziej niż zwykle podłączał się do ataku. W serii jedenastek, które miały zdecydować o awansie, Coentrão nie wziął udziału. Jego koledzy poradzili sobie bardzo dobrze, mimo że zmarnowali dwa rzuty karne.
Trzy dni później rozegrano finał Pucharu Ligi. Rywalem Sportingu była Vitória Setúbal. Fábio oczywiście znalazł się w podstawowym składzie i pozostał na murawie do samego końca. Tym razem był o wiele bardziej aktywny w ofensywie. Vitória szybko objęła prowadzenie, ale Coentrão nie zawinił przy stracie bramki. Mógł za to doprowadzić do remisu, lecz mając piłkę kilka metrów przed bramką, trafił wprost w leżącego bramkarza rywali. Na jego szczęście chwilę później Sporting miał rzut karny i doprowadził do remisu. Ponownie do rozstrzygnięcia był potrzebny konkurs jedenastek. Koledzy Fábio mieli w niej stuprocentową skuteczność i obrońca mógł się cieszyć ze zdobycia pierwszego trofeum w tym sezonie.
Federico Valverde (Deportivo La Coruńa)
Urugwajczyk mecz z Levante zaczął na ławce, ale pojawił się na boisku pod koniec pierwszej połowy, ponieważ Celso Borges obejrzał czerwoną kartkę. Nie miał wielkiego wpływu na grę i spisał się raczej słabo, tak jak i zresztą jego drużyna. Depor nawet powiększyli swoje prowadzenie, ale dwie bramki Iviego w ostatnich pięciu minutach meczu zostawiają ich z jednym punktem w rękach.
Ocena WhoScored: 6,1/10
Ocena Marki: 1/3
Ocena Asa: 1/3
James Rodríguez (Bayern Monachium)
Bawarczycy mieli pewne problemy w potyczce z Hoffenheim u siebie i już po dwunastu minutach przegrywali 0:2. Jeszcze przed przerwą zdołali wyrównać, a w drugiej połowie dołożyli jeszcze trzy gole. Wygrali 5:2, ale w zwycięstwie żadnego udziału nie wziął James Rodríguez, który cały mecz spędził na ławce rezerwowych. Nie oznacza to jednak, że Kolumbijczyk stracił miejsce w jedenastce. W poprzednich dwóch potyczkach był bowiem jednym z najlepszych na boisku i trener Jupp Heynckes po prostu pozwolił mu na odpoczynek.
Philipp Lienhart (SC Freiburg)
Austriak w dalszym ciągu przechodzi rehabilitację po urazie kolana, ale wciąż trenuje indywidualnie. Nie zagrał w meczu z Borussią Dortmund (2:2). Najprawdopodobniej wróci do gry w pierwszej połowie lutego.
Martin Ødegaard (Heerenveen)
Powoli wraca do formy sprzed kontuzji. Przed tygodniem zagrał słabo, a teraz znacząco się poprawił. Bardzo aktywny w ofensywie, dwukrotnie próbował strzelać i zanotował trzy kluczowe podania, najwięcej w drużynie. Trzeba jednak przy tym dodać, że aż dziesięć razy tracił piłkę, mimo że nie wdawał się zbyt często w dryblingi. Heerenveen wygrało na własnym boisku ze Spartą Rotterdam 2:1.
Ocena WhoScored: 7,5/10
Lucas Silva (Cruzeiro)
Cruzeiro w ostatnim tygodniu rozegrało dwa mecze, ale o Lucasie niewiele można napisać. W starciu z Uberlândią wszedł na boisko w 86. minucie, gdy Cruzeiro prowadziło już 4:0. Pojedynek z Tombense przesiedział na ławce rezerwowych. Jego drużyna wygrała 2:1.
Vinícius Júnior (Flamengo)
Rozegrał pełne 90 minut w meczu z Bangu i spisał się znakomicie. Zdobył nawet bramkę, która jednak nie została uznana, ponieważ był na spalonym. Zanotował za to piękną asystę po takiej akcji. Ten gol zapewnił Flamengo zwycięstwo. Vinícius miał jeszcze szanse na zdobycie bramki, ale dobrze spisywał się bramkarz rywali.
Trzy dni później rozegrał kolejny cały mecz. Tym razem rywalem Flamengo było Vasco i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Vinícius mógł mieć na koncie asystę, ale podawał do kolegi, który znajdował się na pozycji spalonej. W samej końcówce meczu miał znakomitą okazję na zdobycie zwycięskiej bramki, lecz posłał piłkę obok bramki.
Odeszli w letnim okienku transferowym
Álvaro Jiménez (Getafe CF)
José Bordalás chyba znalazł wreszcie swój pomysł na Los Azulones i niestety najwyraźniej nie obejmuje on wychowanka Królewskich. Jiménez po raz kolejny nie znalazł się w kadrze meczowej Getafe, które dość nieoczekiwanie zremisowało na wyjeździe z Sevillą 1:1.
Álvaro Morata (Chelsea)
Hiszpan nie zagrał w środowej potyczce pucharowej z Arsenalem z powodu urazu pleców. The Blues przegrali 1:2 i pożegnali się z Carabao Cup. W kolejnym meczu Álvaro znów nie był dostępny, jednak powód był zupełnie inny. Kilka dni temu w wypadku samochodowym zginął jego przyjaciel, dlatego Antonio Conte uznał, że da swojemu podopiecznemu kilka dni wolnego.
Danilo (Manchester City)
W starciu Pucharu Ligi z Bristol City wszedł na boisko w 85. minucie, zmieniając Kyle'a Walkera. Wtedy na tablicy wyników widniał rezultat 2:1 dla The Citizens. Ostatecznie mecz skończył się wygraną 3:2 zespołu Pepa Guardioli, ale Danilo nie zrobił zbyt wiele.
Ocena WhoScored: 6,0/10
Manchester City w weekend grał w FA Cup. Na wyjeździe poradził sobie z Cardiff, a tym razem Danilo zaliczył pełne 90 minut. Niczym szczególnym się nie wyróżnił – ani w ofensywie, ani w defensywie. Jego zespół wygrał 2:0 po golach Kevina De Bruyne i Raheema Sterlinga.
Ocena WhoScored: 7,3/10
Diego Llorente (Real Sociedad)
Występ Hiszpana jest trudny do oceny. Z jednej strony nowa formacja z trójką środkowych obrońców, więc niewątpliwie trudno się od razu przyzwyczaić. Z drugiej cztery stracone bramki, i choć przy żadnej Diego nie zawinił, to jest to swego rodzaju hańba dla obrońcy. Popisał się jednak w ofensywie, strzelając Villarrealowi bramkę na 1:3, która chwilowo przywróciła nadzieję ekipie Txuri-Urdin. Ostatecznie przegrali oni jednak na Estadio de la Cerámica 2:4.
Ocena WhoScored: 7,4/10
Ocena Marki: 1/3
Ocena Asa: 2/3
Jorge Burgui (Deportivo Alavés)
Wychowanek Realu Madryt nie znalazł się w kadrze meczowej na wyjazdowe starcie z Barceloną, gdzie Baskowie byli bliscy sprawienia niespodzianki. W końcu jednak musieli skapitulować i przegrali 1:2.
Mariano Díaz (Olympique Lyon)
W środę we Francji rozgrywano krajowy puchar. Lyon udał się do Monako, gdzie na Stade de Gerland grał bez będącego w świetnej dyspozycji Nabila Fekira. Obie drużyny nie oszczędzały jednak wszystkich najlepszych zawodników, dlatego mecz mógł się podobać. Mariano zdobył bramkę na 1:3 w drugiej połowe (możecie obejrzeć ją tutaj), choć miał też udział przy drugim trafieniu gości. Ostatecznie Lyon wygrał 3:2, a napastnik mógł być bardzo zadowolony ze swojego występu.
Znacznie gorzej poszło mu w niedzielę. Tym razem gracze Bruno Génésio grali w Bordeaux, ale zawiedli niemal wszyscy – w tym Mariano. Już po pierwszej połowie było 3:1 dla Żyrondystów, a po przerwie rezultat się nie zmienił. Były napastnik Królewskich był niewidoczny, a obrońcy gospodarzy dobrze sobie poradzili z wyłączeniem go z gry. Oddał tylko jeden strzał (niecelny).
Ocena WhoScored: 5,9/10
Mario Hermoso (RCD Espanyol)
Co za mecz Hiszpana! W jego występie było absolutnie wszystko i niestety nie do końca pozytywnie. Papużki przegrały na wyjeździe z Leganés po… dwóch samobójczych trafieniach i jednym do właściwej bramki właśnie Hermoso. Oczywiście Mario może mówić o ogromnym pechu, po oba samobóje miały miejsce po niefortunnych odbiciach piłki, ale jednak jest to dość poważna skaza na występie. Skrót tego spotkania możecie znaleźć tutaj. Życzymy jednak z całego serca wychowankowi Królewskich zapomnienia o tym meczu, bo na początku sezonu był naprawdę najlepszym defensorem Espanyolu.
Ocena WhoScored: 5,7/10
Ocena Marki: 0/3
Ocena Asa: 0/3
Pepe (Beşiktaş)
Wrócił do gry po urazie, przez który przegapił poprzedni mecz. Beşiktaş pokonał na własnym stadionie Kasımpaşę 2:1. Przy straconym golu Pepe nie zawinił, ale nie rozegrał najlepszego spotkania. Dwukrotnie stracił piłkę, raz w dosyć niebezpiecznej sytuacji.
Ocena WhoScored: 6,7/10
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze