Amrabat: Wszystko jest możliwe
Wywiad z Marokańczykiem
Zawodnik Leganés udzielił wywiadu dziennikowi AS na temat dzisiejszego pojedynku z Królewskimi. Zapewnił, że jego drużyna wierzy w możliwość sprawienia niespodzianki. Amrabat miał już okazję zagrać na Santiago Bernabéu, gdy był zawodnikiem Málagi. Andaluzyjczycy zdołali wówczas zremisować 0:0. Poniżej można przeczytać wszystkie wypowiedzi Marokańczyka.
Macie szanse na awans?
Wszystko jest możliwe, szczególnie że Real Madryt nie zagra w najlepszym możliwym zestawieniu. Czy będzie trudno? Tak, oczywiście.
Z twoich słów można wywnioskować, że lepiej mierzyć się z „planem B” Realu Madryt.
Wszyscy ich piłkarze są bardzo dobrzy, ale ci z „planu A” są znakomici.
Lepiej, żeby BBC nie pojawiło się na boisku?
Oczywiście.
Już wiesz, co znaczy zremisować na Santiago Bernabéu. W barwach Málagi udało ci się wywieźć stamtąd bezbramkowy remis.
Tak, ale oni mieli wtedy mnóstwo okazji, a Kameni rozegrał mecz życia.
Boisko na Santiago Bernabéu jest wielkie, idealne dla waszego stylu gry.
Zobaczmy. Musimy starać się grać w piłkę, a nie tylko bronić. Mamy odpowiednich piłkarzy, żeby dobrze zagrać. Powinniśmy podejmować większe ryzyko.
Musicie mieć bardziej ofensywne nastawienie, prawda?
Oczywiście, szczególnie w tej rundzie. Potrzebujemy bramki, sama defensywa nam nie wystarczy
Leganés jest zbyt defensywną drużyną?
Gdy atakujemy więcej, wychodzi nam to na dobre. Villarreal strzelił nam jedną bramkę, zaczęliśmy grać ofensywnie i wygraliśmy 3:1. Z Alavés przegrywaliśmy 0:2, rzuciliśmy się do ataku i zremisowaliśmy.
Jesteś szczęśliwy w Leganés?
Tak! Nie miałem zbyt wielu okazji do gry, ponieważ nasz trener dokonuje wielu zmian. Dla mnie lepiej byłoby wystąpić w czterech czy pięciu meczach z rzędu, ale przy rotacjach wszyscy są zadowoleni. Taki jest styl naszego trenera i ja to szanuję. Wyjdzie nam to na dobre.
Mogłeś odejść?
Nie. To prawda, że był telefon z Watfordu. Zadzwonili do mojego agenta i pytali, czy chciałbym wrócić. Powiedziałem im, że przyszedłem tutaj na rok. Nie byłoby dobrze odchodzić po zaledwie czterech miesiącach.
Wróciłeś do Hiszpanii, żeby grać w takich meczach jak ten dzisiejszy?
Oczywiście! To tak, jakby grać w Lidze Mistrzów. Podchodzę do tego, jakby to był test. Potrzebuję takich meczów, ponieważ zbliża się mundial.
Na Butarque doprowadzałeś Piqué do szału.
Mogę to powtórzyć na Bernabéu z defensywą Realu Madryt. Zrobiłem już to, gdy grałem w Máladze, chociaż tym razem raczej będę musiał zagrać na lewej stronie, co wymaga większego poświęcenia.
Boicie się sędziów? Ostatnio wam nie sprzyjają…
To prawda, czasami nie pozwalają grać! Gwiżdżą tak szybko… W Anglii jest inaczej. Tam krzyczą do ciebie: „Graj, graj, to jest futbol!”.
Całe Maroko czeka na ten mecz.
Tak, połowa Maroka jest za Realem Madryt, a druga połowa za Barceloną.
Benzema ma tam dobrą opinię. Co sądzisz o krytyce, jaka na niego spada w Hiszpanii?
Jeśli zdołałeś się utrzymać przez dziesięć lat w Realu Madryt, jak ludzie mogą mówić, że nie jesteś dobrym napastnikiem? W Realu Madryt, jeśli rozegrał słabszy sezon, latem wylatujesz.
Opinie o Cristiano są takie same?
On ma pięć Złotych Piłek, jest najlepszy na świecie. Oglądanie jego gry jest przyjemnością.
Co sądzisz o porozumieniu LaLigi z Arabią Saudyjską?
Jest dobra dla obu stron. LaLiga sprzedaje swój wizerunek, sprowadzając dobrych piłkarzy, którzy będą się mogli tutaj rozwinąć.
Masz nowy numer – siedem. Przyniesie ci szczęście?
Nie… Dla mnie numer nie ma znaczenia. Wolę grać w każdym meczu, to z pewnością przynosi mi więcej szczęścia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze