Advertisement
Menu
/ marca.com, NBA

Cristiano nie ma nawet prawa krwawić

<i>MARCA</i> o obecnym społeczeństwie

Kilka dni temu Steve Kerr, trener Golden State Warriors, obecnych mistrzów NBA i bezsprzecznie aktualnie najlepszej ekipie w tej lidze, został poproszony o komentarz w sprawie LaVara Balla. Dla nieznających sytuacji, jest to ojciec trzech synów, którzy walczą o zostanie profesjonalnymi koszykarzami. Jeden z nich latem po drafcie dostał się do legendarnych Los Angeles Lakers. LaVar słynie z ostrych i bezkompromisowych opinii, a w swoim ostatnim kroku wypisał dwóch młodszych synów ze szkół i wyjechał z nimi na Litwę, by zająć się ich treningiem i przygotowaniem do wejścia do NBA. MARCA cytuje słowa Kerra na ten temat i odnosi je następnie do Realu Madryt.

– Taki jest świat, w jakim obecnie żyjemy. Pomyślałem przy tej okazji o ESPN, oni zwolnili w poprzednim roku… Ilu? 100 dziennikarzy? Ile osób zwolnili? [odpowiedzi z sali] Cóż, nawet ponad 100 osób, z których wielu było bardzo utalentowanymi dziennikarzami pokrywającymi NBA. To jednak nie jest ocenianie ESPN, a raczej bardziej problem społeczny. Zmierzamy w takim kierunku, że odchodzimy od opowiadania o grze, a ruszamy ku czystej sensacji. To już nawet nie news, poważne. To po prostu nonsens. Ale jeśli irracjonalny nonsens opakujesz w błyszczący papier i dodasz wstążkę, to ludzie go obejrzą. Wiecie, rozmawiałem w tym sezonie z ludźmi z mediów. Pytałem: „Dlaczego pokrywacie informacje o tym gościu?”. A oni odpowiadali: „Cóż, nie chcemy, ale każą nam nasi szefowie, z powodu ratingów, z powodu wyświetleń, z powodu bycia liderem”. Gdzieś, teraz zapewne na Litwie, LaVar Ball się śmieje. Ludzie jedzą mu z rąk bez żadnego konkretnego powodu poza tym, że jego rodzina stała się Kardashianami NBA. To się sprzedaje, a to jest ostateczna prawda w polityce, rozrywce i obecnie także w sporcie. Nie ma nawet znaczenia czy w informacji jest jakaś część sportu. Dzisiaj to po prostu: „Hmm, czy możemy zrobić z tego coś interesującego bez żadnego powodu?”. W tej historii nie ma nic interesującego. Wiecie ilu rodziców moich zawodników w swoich domach krzyczy do telewizorów „No stary, dlaczego on go nie wystawia”. Ale jakoś nie podstawiamy im mikrofonów pod twarze, bo to daje ratingi. Nie wiem, kogo to interesuje, ale ludzi widocznie to interesuje. Inaczej ESPN nie wydawałby tego, co wydaje na wysyłanie reporterów na Litwę, gdy w tym samym czasie zwalniają ludzi, którzy tworzyli naprawdę treściwe i istotne artykuły. Ludzie jak Ethan Strauss i Marc Stein są zwalniani. To nie jest potępianie ESPN. Nie, to problem społeczny. To miało miejsce od wielu, wielu lat i myślę, że teraz na poważnie wkracza w świat sportu – powiedział Kerr.

MARCA używając tych słów stwierdza, że dzisiaj anegdotki, wydarzenia i nieistotne sprawy wygrywają z samą grą. Wczoraj Cristiano opuszczał murawę na Bernabéu zakrwawiony, czując rozcięcie przy samym oku. W drodze do szatni poprosił lekarza o telefon, by przekonać się samemu o wielkości rozcięcia. Okazało się ono na tyle głębokie, że założono mu trzy szwy, a dzisiaj na treningu Portugalczyk pojawił się z sinym okiem.

Tuż po meczu rozsyłano jeden obrazek: Ronaldo przeglądający się w telefonie jeszcze na murawie. Ty czy ja może zrobiliśmy to samo. Chyba każdemu kiedyś w trakcie leżenia na plecach i przeglądania newsów telefon spadł na twarz? Nie pobiegliście wtedy zobaczyć w lustrze czy wszystko jest w porządku? To był niespotykany gest na piłkarskim boisku, ale był ludzki. Ronaldo przy wyniku 5:1 powalczył głową o piłkę, którą rywal próbował wybić nogą. Starał się grać i walczyć do końca, co chyba jest godne podziwu. Włożył głowę tam, gdzie niewielu wciskałoby nogę. Świat jednak pozostał przy jednym zdjęciu i geście, który dla widowiska piłkarskiego nie był nawet drugoplanowy.

Nawet w Polsce wyśmiano go za to zachowanie, a na czele stanął redaktor naczelny największej sportowej gazety w kraju! Sportowej… W nocnym programie Chiringuito temat spojrzenia Cristiano w telefon zajął kilkanaście minut debaty! W 2,5-godzinnym programie podsumowującym kolejkę. MARCA kończy stwierdzeniem, że na podstawie wypuszczonej informacji ludzie bez zastanowienia od razu wydają wściekłe czy prześmiewcze opinie, a nawet nie zastanowią się czy przy takiej ilości krwi Cristiano faktycznie nie stało się coś poważnego…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!