Czas na pobudkę bestii

Nadszedł czas na pobudkę. Rozpoczyna się kluczowa część sezonu, w której decydują się losy tytułów i w której Real Madryt, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuje Cristiano Ronaldo. A precyzyjniej rzecz ujmując – potrzebuje goli Portugalczyka.

Cristiano ma za sobą najgorszą połowę sezonu. Na półmetku rozgrywek zdobył 16 bramek – o dwie mniej niż w poprzedniej kampanii na tym samym etapie. W Lidze Mistrzów forma CR7 wygląda zupełnie inaczej. W Champions League 32-latek zdobył 9 goli, trafiając przynajmniej raz do siatki w każdym spotkaniu. Tej sztuki nie dokonał wcześniej nikt. W ubiegłym sezonie Ronaldo zdobył w fazie grupowej tylko dwie bramki.

O wiele gorzej sprawy wyglądają w La Lidze. Cristiano strzelił mniej bramek nie tylko w porównaniu do zeszłego sezonu, ale w porównaniu do wszystkich lat wcześniejszych. Po zakończeniu pierwszej rundy Ronaldo ma w swoim dorobku zaledwie cztery trafienia. W ubiegłej kampanii miał na tym etapie 9 bramek w 14 meczach. Do tego czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców w Klubowych Mistrzostwach Świata. W tym sezonie oprócz bramek w Primera División i w Lidze Mistrzów, Cristiano zdobył po jednym golu w Superpucharze Hiszpanii i dwa w Mundialito.

Rok temu, kiedy nadchodziła druga połowa sezonu, bestia się obudziła. Cristiano wcisnął mocniej pedał gazu, by doprowadzić Królewskich do zwycięstwa w lidze i w Champions League. Zawodnik zdobył 24 gole w drugiej części rozgrywek, z czego aż 10 w Lidze Mistrzów. Trafienia Portugalczyka w Europie pozwoliły wygrać w Cardiff La Duodécimę.

Całe madridismo czeka na najlepszą wersję Cristiano. Wersję z drugiej części ubiegłego sezonu. Droga rozpoczyna się dziś na Santiago Bernabéu, gdzie piłkarz poszuka początku strzeleckiej passy. Wszystkie oczy zwrócone będą na Cristiano, wokół którego w minionym tygodniu pojawiły się dziesiątki informacji na temat odejścia z klubu.