Cristiano zmarnował najwięcej „goli” w wielkich ligach
Szokujące statystyki Portugalczyka od <i>Opty</i>
Cristiano Ronaldo strzelił w tym sezonie ligowym cztery gole, wliczając w to jeden z rzutu karnego. To liczba, która na tle jego historii jest wręcz niesamowita. Portugalczyk przyzwyczaił do średnio jednego trafienia na 90 minut, a w obecnych rozgrywkach między jego kolejnymi golami upływa aż 310 minut. W sezonie 2014/15 doszedł nawet do średniej w wysokości bramki co 60 minut.
Paradoks jest taki, że Cristiano dalej ma sytuacje. Uderza więcej niż rok temu i tworzy zagrożenie. Jak wynika z liczb zebranych przez Optę, wiele z jego strzałów powinno znaleźć się w siatce. Dane tej firmy umieszczają Portugalczyka wśród 15 napastników w 5 najmocniejszych ligach, którzy powinni zdobyć najwięcej „oczekiwanych bramek”. Opta stworzyła to pojęcie na podstawie przyznania każdemu strzałowi wartości od 0 do 1, gdzie 0 to zerowe szanse na bramkę, a 1 to 100% szansy na trafienie do siatki. Firma obliczyła taką wartość na podstawie przeanalizowania setek tysięcy uderzeń oraz zbadaniu wpływu dystansu, kąta, typu asysty oraz strzału na szanse na zdobycie bramki. Więcej na ten temat można dowiedzieć się z tego filmiku. Warto dodać, że rzut karny w tej metodologii otrzymał wartość 0,80.
Liczby pokazują, że u Cristiano wartość „oczekiwanych bramek” wynosi prawie 10, nie licząc karnych. Tymczasem bez jednej trafionej jedenastki atakujący Realu strzelił tylko 3 gole. To sprawia, że jest najbardziej nieskutecznym graczem w wielkich ligach. Pokazują to dobrze dwa zestawienie na bazie danych Opty.
[kolejno nazwisko, strzelone gole bez karnych, oczekiwane bramki bez karnych, różnica, wektor z różnicą]
[oś X to liczba „bramek oczekiwanych”, oś Y to strzelone gole bez karnych]
Inni napastnicy z najwyższego poziomu pobili swoje oczekiwane wyniki. Cavaniemu naliczono 12 oczekiwanych bramek, a na koncie ma 18 trafień. Bardzo pozytywne salda mają też Kane, Salah, Icardi, Falcao czy Neymar. Najlepsi napastnicy zazwyczaj wyraźnie biją oczekiwany wynik wyliczony przez Optę, a Cristiano robił to bez problemu w poprzednich sezonach. Wszystko dlatego, że trafiają do siatki, gdy normalni gracze zazwyczaj pudłują.
Co ciekawe, Ronaldo dalej tworzy wiele „oczekiwanych bramek”. Średnio na mecz jego wynik to 0,82, co jest lepszą statystyką od tych Kane'a czy Salaha, ale ci zdobyli odpowiednio 19 i 18 bramek. Problem Portugalczyka to przekształcanie okazji na gole. Statystycy twierdzą, że w tym sezonie atakujący Realu zalicza niesamowite pomyłki. W starciu z Villarrealem zmarnował sytuację obliczoną na 0,66, a przeciwko Getafe 0,59, co oznacza doskonałe okazje. Ogólnie przestrzelił dodatkowo w czterech innych sytuacjach z wartościami na ponad 0,33 i trzy kolejne na ponad 0,25.
Te statystyki nie są dla niego normalne. W poprzednich czterech sezonach Cristiano notował jedną „oczekiwaną bramkę” na 90 minut, a strzelał nawet 1,1 gola na mecz. Jego pojedynek z Messim był tak fascynujący przez te lata, bo obaj produkowali praktycznie trafienie na mecz.
[statystyka trafień na mecz w ostatnich sezonach ligowych; jaśniejszy kolor to „bramki oczekiwane” na jedno spotkanie, ciemniejszy bramki zdobyte]
Powstaje oczywiste pytanie: Cristiano ma pecha czy jego błędy są symptomatyczne? Być może to połączenie obu spraw. Z jednej strony, zwolennicy Ronaldo mogą pokazać, że ciągle tworzy okazje i że w końcu zacznie trafiać. Nie jest niczym normalnym, że ktoś przy 10 oczekiwanych bramkach zdobywa zaledwie 3 gole, tym bardziej, gdy chodzi o Cristiano. Sceptycy też mają jednak mocne argumenty. Przede wszystkim, Portugalczyk pogorszył się też w innych statystykach, a jego liczba „oczekiwanych bramek” w ostatnich latach mimo wszystko ma tendencję spadkową.
Złym sygnałem jest też forma ekipy. W rozgrywkach ligowych Real Madryt strzelił aż 9,5 goli mniej niż wyliczona dla niego wartość „oczekiwanych bramek”. W pięciu najmocniejszych ligach tylko cztery ekipy mają gorsze saldo, wszystkie z drugiego szeregu: Crystal Palace w Anglii, Caen we Francji, Sassuolo we Włoszech i Köln w Niemczech. Większa część tego deficytu należy do Cristiano, ale też jednak nie cały. Jedynym atakującym Królewskich z pozytywnym saldem jest Asensio, który przy 2 „oczekiwanych bramkach” zdobył w lidze„ 4 gole. Z drugiej strony, Lucas ma jedno trafienie przy trzech oczekiwanych, a Benzema dwa przy aż sześciu. Po Portugalczyku to właśnie Francuz ma najgorszy wynik w całej La Lidze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze