Kepa potrzebuje operacji i wypadnie na 3 miesiące?
Zwrot w sytuacji Hiszpana
Kepa Arrizabalaga w grudniu zmagał się z lekkim urazem kostki, który przez inne stawianie stopy doprowadził do naruszenia drugiej kości śródstopia i złamania niezupełnego, czyli nieobejmującego całego przekroju kości. Tłumaczono wtedy, że to typowa kontuzja, która tworzy się po serii mikrourazów i przy przeciążeniu. Wstępnie oceniono, że Hiszpan wróci do gry w drugim tygodniu stycznia, a wielu przewidywało, że zrobi to już w koszulce Realu Madryt.
Na dzisiaj 23-latek wciąż nie jest bramkarzem Królewskich, a w radiu Onda Cero podano, że może nie zostać nim nawet do lipca. Co więcej, golkiper być może będzie zmuszony nawet przejść operację. Okazuje się, że czwartkowe badania medyczne zawodnika w Madrycie dotyczyły właśnie jego prawej nogi. O ile w kostce nie znaleziono żadnego problemu, to zdjęcia stopy zaniepokoiły lekarzy, którzy wstępnie ocenili, że Kepa być może będzie musiał przejść operację ze wstawieniem śruby. Oznaczałoby to dla niego 3-miesięczną pauzę.
Na razie Athletic w komunikacie medycznym poinformował wczoraj, że problemy zawodnika ze śródstopiem utrzymują się, a najnowsze zdjęcie stopy nie wykazało żadnych zmian względem grudnia. Dodano, że Hiszpan pracuje na siłowni i odbywa zabiegi z fizjoterapeutami. Po przerwie świątecznej Arrizabalaga pracował indywidualnie na murawie, ale teraz znowu całkowicie z niej zniknął. W radiu przekazano, że zawodnik woli postawić na leczenie zachowawcze i patrzy przede wszystkim na mundial, ale od 3 tygodni jego stan nie zmienia się i musi zacząć rozważać inną opcję.
Ta sytuacja oczywiście zmienia wszystko dla Realu Madryt. Klub nie widzi sensu wykładania 20 milionów na gracza, który do gry wróciłby pod koniec kwietnia, czyli może nawet na mniej niż miesiąc przed końcem sezonu klubowego. Królewscy mają porozumienie ustne z bramkarzem i dzięki temu zaczynają przychylać się do scenariusza, w którym Hiszpan przyszedłby latem za darmo i w pełni zdrowy. To rozwiązałoby też problem z nastawieniem Zidane'a, który wstępnie nie myślał, by posadzić Keylora Navasa w tym sezonie na ławce.
Wszystko komplikuje jednak postawa Athleticu. Lekarze w Madrycie byli zaskoczeni, że przy takim stanie stopy nie postawiono na operację od razu i nawet nie zastosowano leczenia zachowawczego, bo pozwolono zawodnikowi na wznowienie treningów na murawie. Królewscy odczytują to tak, że Baskowie czekali na wpłatę klauzuli i chcieli, by to Real zajął się operacją golkipera. Teraz jeśli Los Blancos decydują się odpuścić bramkarza, w Bilbao mogą oczekiwać podpisania przez niego nowej umowy, by odpowiednio zająć się jego przyszłością, w tym leczeniem kontuzji stopy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze