Czy Kovačić ponosi największą winę za utratę pierwszego gola?
Nie.
Nie, nie ponosi.
W zasadzie na tym można by zakończyć wszelkie dywagacje, ponieważ wystarczy prześledzić całą akcję Barcelony od początku i momentu, gdy przy piłce znajduje się Sergio Busquets. Hiszpan odgrywa kluczową rolę w kontrataku gości, mimo że rozpoczyna go podaniem niemal spod własnego pola karnego i bez problemu radzi sobie z naciskającym na niego Tonim Kroosem, który stracił wcześniej piłkę. Niemiec jest jednym z pierwszych winowajców tego, co wydarzy się dopiero za kilka sekund.
Podanie Busquetsa nie wynika jednak wyłącznie z jego kunsztu, ale też z ruchu, który wykonuje Ivan Rakitić. Pomocnik Blaugrany rusza do przodu i zostawia lekko w tyle Lukę Modricia. Oczy wszystkich obserwatorów są jednak skupione wtedy na Mateo Kovačiciu, który znajduje się praktycznie na samym środku boiska i nie wykonuje ruchu w kierunku swojego rodaka. Z czego to jednak wynika?
Przede wszystkim błąd popełnia Modrić, który odpuszcza Rakiticia i zamiast go gonić, najzwyczajniej w świecie za nim drepcze. Defensywne zadania Kovačicia są w tym meczu oczywiste – ma pilnować Leo Messiego i być jego plastrem. Właśnie to w tej akcji robi były gracz Interu, nie atakuje Rakiticia, ponieważ razem z nim w kierunku bramki Realu biegnie już też Messi, na którym uwagę skupia Mateo i nie pozwala mu wziąć udziału w tej akcji aż do samego końca.
Kovačić miał w tej sytuacji dwa wyjścia. Mógł na moment zapomnieć o założeniach taktycznych i po prostu ruszyć w stronę Rakiticia, by spróbować odebrać mu piłkę lub go sfaulować, na co miał szansę tylko w momencie, gdy zawodnik Barcelony przyjmował futbolówkę lub pozostać nadal przy Messim.
Mateo mógł najzwyczajniej w świecie nieco zgłupieć, gdy widział nadciągającego Rakiticia z piłką i biegnącego za nim w bardzo wolnym tempie Modricia. Zdecydował, że zostanie przy Messim, ponieważ atak na Rakiticia najprawdopodobniej skończyłby się tym, że pomocnik Barcelony po prostu podałby do swojego kolegi z drużyny. Kovačić założył, że zostawienie Rakiticia z piłką może spowodować mniejsze zagrożenie, niż ewentualna nieudana próba odbioru mu futbolówki, by ta trafiła do Messiego.
Kovačić mógł też zakładać, że w akcji cały czas jest bufor bezpieczeństwa w postaci pozostających z tyłu Ramosa i Varane'a. Nie mógł przewidzieć również, że fatalnie zachowają się obaj boczni obrońcy. Marcelo zaczął wracać w ślamazarnym tempie, ale co gorsza, nie wrócił do swojej strefy, czyli na lewy bok, przez co piłkę otrzymał Sergi Roberto i bez problemu dograł ją do Luisa Suáreza, przy którym zabrakło z kolei Daniego Carvajala.
Oglądanie tej bramki na żywo i pod wpływem emocji mogłoby przysporzyć wielu wrażenia, że głównym i jedynym winowajcą całej sytuacji jest Kovačić. Fakty są jednak takie, że w tej akcji błędy popełniło też czterech innych piłkarzy Realu. Od Kroosa, który dopuszcza do podania, przez Modricia, który pierwszy odpuszcza Rakiticia i nagle niemal staje w miejscu, do obu bocznych obrońców, którzy się nie wracają i nie biegną w swoje strefy. Nie wspominając już nawet o Casemiro, który zapędził się do przodu. Obwinianie tylko i wyłącznie Kovačicia nie ma tu żadnego sensu. Chorwat mógł oczywiście podjąć próbę odebrania piłki piłkarzowi Barcelony, na co pewnie zdecydowałoby się większość pomocników,
ale wołał w 100% pozostać wiernym temu, co ustalił przed spotkaniem z trenerem.
Całą akcję można obejrzeć tutaj:
Busquets pretty amazing here, and you do kinda feel for Kovacic who felt [understandably but wrongly it turned out] he had to cover Messi pic.twitter.com/SscRNlSGrB
— Dermot Corrigan (@dermotmcorrigan) December 23, 2017
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze