Advertisement
Menu

Madryccy saperzy

Zapowiedź meczu FC Barcelona - Real Madryt

Dojazdówka – El Clásico!

W każdym z języków istnieje cała masa wszelkiego rodzaju powiedzonek mających na celu podtrzymywanie na duchu kogoś, kto w danej chwili zmaga się z mniej lub bardziej poważnymi problemami. Kilka przykładów z naszej mowy ojczystej – „Mężczyznę rozpoznaje się nie po tym, jak zaczyna, lecz po tym, jak kończy”, „nieważne, ile razy upadasz, ważne ile razy się podnosisz”, „dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą” (autor Piotr Blandford) czy też praktycznie wszystkie hasła powtarzane podczas odtwarzania treningowych nagrań Ewy Chodakowskiej.

Nie zamierzamy odbierać tym sentencjom sensu, jednak w życiu mimo wszystko zdarzają się także sytuacje, gdy mężczyzna zarówno źle zaczyna, jak i źle kończy, liczba upadków przekracza liczbę metrów pokonanego dystansu, a sama walka nie jest w stanie poradzić sobie z końcowymi, czysto matematycznymi rachunkami.

Dziś wszystkie te budujące formułki będzie można tymczasowo włożyć między bajki. Nadszedł bowiem moment, w którym czas najwyższy wcielić się w rolę sapera. Albo rozbrajasz bombę i idziesz przed siebie dalej w nadziei, że rozbrojenie kolejnych min pomoże ci wygrać wojnę, albo w kluczowym momencie śmiertelnie się mylisz i sprawiasz, że nie ma już czego zbierać. Jednym słowem – wóz albo przewóz. Od godziny 13:00 od końcowego efektu każdego kolejnego gola nie będzie uzależnione to, czy komuś powinie się noga. Dziś albo wracamy do gry, albo w najbliższym półroczu godzimy się z porażką/liczymy na cud.

Przed sezonem niewiele wskazywało na to, że tak to może na tym etapie sezonu wyglądać. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że w trakcie wakacji z Barcelony śmiał się cały piłkarski świat. Cały szereg instytucjonalnych zawirowań, utrata Neymara czy transfer wyszydzanego jeszcze przed pierwszym kopnięciem piłki Paulinho. Wszechobecny kryzys obwieszczano niemal w każdym poważnym medium. Real Madryt w tym samym czasie wydawał się zaś poza wszelkim zasięgiem.

Ostatecznym potwierdzeniem miał się okazać dwumecz rozegrany w ramach Superpucharu Hiszpanii, gdzie Królewscy nie pozwolili Dumie Katalonii praktycznie na nic.

W piłce logiki uświadczyć jednak momentami bardzo trudno. Jest to prawda równie oczywista, jak to, że w futbolu czas odpowiadający jednej porze roku (z niewielkim okładem) w futbolu potrafi stanowić całą wieczność. Dziś bowiem – wbrew temu co zakładano przed startem sezonu – to nie nas starają się gonić, lecz to my musimy ruszyć z brawurowym pościgiem. Barcelona od przegranego Superpucharu pozostaje bez choćby jednej porażki w sezonie, w lidze odstawiając nas na osiem oczek. Jasne, styl gry naszych rywali może i nie zawsze jest porywający, jednak konsekwencja przy odprawianiu kolejnych przeciwników z kwitkiem jest tak czy inaczej zadziwiająca.

Od strony Realu Madryt sprawa wygląda jasno – wyjść na pełnej parze, wydrzeć odwiecznemu antagoniście trzy punkty z gardła i wykonać pierwszą część planu, który pozwoli nam pozostać przy życiu. W razie ewentualnego niepowodzenia (odpukać!) nie będzie można tym razem zrzucać winy na zawieszenia czy kontuzje. Do dyspozycji Zinédine'a Zidane'a przed meczem pozostawali bowiem wszyscy zawodnicy z wyjątkiem trzeciego bramkarza. Dość wspomnieć, że z powodu kadrowego przepełnienia Klasyk z trybun obejrzą Jesús Vallejo, Achraf Hakimi, Marcos Llorente, Daniel Ceballos i Borja Mayoral.

Przed sezonem przekonaliśmy się, że dwukrotne pokonanie Barcelony jest możliwe. W Primera División sztuka ta nie udała nam się jednak od dziesięciu lat, gdy najpierw pokonaliśmy Katalończyków na ich stadionie 1:0 po pamiętnym golu Júlio Baptisty, a następnie zwyciężyliśmy 4:1 na Santiago Bernabéu (szpaler i te sprawy). Co ciekawe, wówczas pierwsze zwycięstwo… również odnieśliśmy 23 grudnia.


Tak więc, panowie, pokażcie dziś, że na swojej robocie znacie się jak mało kto i podobnie jak dobry saper w decydujących momentach się nie mylicie. Nie będziemy oryginalni – lepszej okazji, by uratować ligę po prostu nie będzie.

Mecz można obejrzeć na Eleven Sports 1 w player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!