Zakład Raúla i Kaki

Wspomniana scena wydarzyła się w szatni Realu Madryt w Valdebebas w połowie kwietnia 2010 roku. Kaká, który wczoraj ogłosił zakończenie kariery, nie grał ponad miesiąc przez kontuzję. Ostatni raz zagrał przeciwko Lynowi w Lidze Mistrzów, gdy Francuzi wyeliminowali Królewskich, a został wtedy zmieniony przez Pellegriniego na Bernabéu. Kiedy schodził, towarzyszyły mu gwizdy.

W szatni był jej szef, Raúl, który także miał kontuzję. Uraz odniesiony w Klasyku z 10 kwietnia wykluczył go z gry na trzy tygodnie. Kapitan chciał ożywić Brazylijczyka, który wciąż nie wiedział, kiedy wybiegnie na murawę. „O co się założysz, że wrócę szybciej niż ty?”, zapytał Hiszpan, znając datę powrotu. Sergio Ramos też wkroczył do akcji, mówiąc: „Trzeba wiedzieć, jak grać z bólem…”.

Wydaje się, że Kaká chwycił przekaz, bo już kilka dni potem był gotów do powrotu do zespołu. Następnym meczem był ten z Saragossą z 24 kwietnia. Nikt na to nie liczył, ale do gry wrócił też Raúl. El Siete przyśpieszył powrót o tydzień, z trzech zrobił się jeden. Obaj rozpoczęli spotkanie na ławce i kto wygrał zakład? Hiszpan, który na boisko wszedł w 14. minucie za kontuzjowanego Van der Vaarta. Brazylijczyk na placu gry zameldował się w 74. minucie.

Nie zdążyli nawet spotkać się na murawie, bo Raúl już w 50. minucie musiał schodzić z powodu kontuzji. Wcześniej strzelił gola na 1:0, było to jego ostatnie trafienie w barwach Blancos. W dodatku debiutował na stadionie tamtejszego Realu. Dla Kaki dyskusje z szatni okazały się budujące. Gdy wchodził na boisko było 1:1, ale to on strzelił na 2:1 dla Królewskich. Choć Hiszpan wygrał zakład, to zwycięstwu na La Romaredzie przysłużyli się obaj.