Estadio Santiago Bernabéu kończy dziś 70 lat
Historia realizacji wizji legendarnego Don Santiago Bernabéu
70 lat, tyle dokładnie kończy dziś Estadio Santiago Bernabéu. Projekt budowy obiektu zaczął tworzyć się w 1943 roku, gdy stanowisko prezesa Realu Madryt objął… Santiago Bernabéu. Hiszpan chciał przekształcić Królewskich w największy i najnowocześniejszy klub w Europie i 14 grudnia 1947 roku zainaugurował jedną z jego podstaw [zdjęcie pochodzi z tamtego roku]. Tamtego dnia 70 lat temu oficjalnie zakończono prace budowlane i rozegrano mecz z Os Belenenses, odnosząc pierwsze zwycięstwo w tym domu i pokonując Portugalczyków 3:1. Ze starym 15-tysięcznym Estadio de Chamartín, który był położony tuż obok, pożegnano się wyburzeniem w 1946 roku.
„Prace rozpoczęły się w październiku 1944 roku. Przesypano 120 tysięcy metrów sześciennych ziemi, zużyto 10 tysięcy jednostek materiałów budowlanych, a 550 ludzi pracowało przy obiekcie przez 820 dni. Bardzo dużo uwagi poświęcono trawie, którą zasiano od nowa i skoszono specjalną maszyną, gdy odpowiednio wyrosła. 80 tysięcy fanów może teraz korzystać z udogodnień, którymi dotychczas cieszyły się jedynie luksusowe sale od ulicy Gran Vía. Każdy ma swoje siedzenie i na każdej trybunie można kupić przekąski. To jest dopiero boisko, panie i panowie”, opowiadał w telewizji legendarny Matías Prats. Bernabéu zrealizował swoją wielką wizję, chociaż jego żona María zapowiadała, że nie przetrwa on roku na stanowisku prezesa. Tymczasem dowodził klubem do swojej śmierci w 1978 roku, a stadion nazwany jego imieniem jest jedną z podstaw legendy, jaką dzisiaj jest Real Madryt. „W tamtym powojennym Realu życie było trudne. Kluby piłkarskie zarabiały tylko na biletach i aby móc kupować najlepszych, Królewscy potrzebowali po prostu większej widowni”, przypomina Ignacio Salazar, dyrektor filmu dokumentalnego o historycznym prezesie Los Blancos.
Do sfinansowania budowy zakładającej prawie 6-krotne powiększenie pojemności starego stadionu potrzeba było inwestora. W plan uwierzył Rafael Salgado, dyrektor Banco Mercantil, chociaż na przykład w Katalonii oceniano, że „budowany jest niepraktyczny potwór, co oddaje szaleństwo oraz megalomaństwo prezesa Realu”. Salgado pomógł przez swój bank wyemitować obligacje dla socios. Bernabéu w noc przed emisją papierów nie mógł spać, bo obawiał się tego, jak faktycznie na ten plan zareagują właściciele klubu. O świcie wyszedł z domu pod bank i zobaczył tam rosnącą z każdą chwilą kolejkę. „Szybko zrozumiałem, że odnieśliśmy sukces. Mówi się, że Real to klub bogaczy, ale to mylne stwierdzenie. Rzeczywistość jest taka, że podstawy instytucji stworzyli ci, którzy wyłożyli pieniądze na nasz stadion. A wśród pierwszych 40 tysięcy socios, arystokratów było zaledwie z 20”, opowiadał potem Bernabéu.
Co ciekawe, Salgado zaoferował też Bernabéu prywatnie tereny obok stadionu za świetną cenę 8 peset za metr kwadratowy. Prezes jednak odmówił, twierdząc, że nie zamierza bogacić się wykorzystując do tego Real Madryt. Tak wspomina to Rafael Alemany, syn Luisa, głównego architekta, który zaplanował pierwszy projekt obiektu nazywanego wtedy Nuevo Chamartín: „Santiago był prostym człowiekiem. Przy tym był też wizjonerem. Mój ojciec stworzył mu pionierski projekt, który polegał na tym, że widz wchodził na stadion pośrodku trybun i mógł zejść w dół lub pójść w górę. W latach 40. nikt nigdy nie widział ani nie pomyślał o takim stadionie. Ta struktura i ułatwiała ewakuację, i dawała komfort widzom”.
Pierwsza wielka reforma nadeszła w 1954 roku, gdy rozbudowano trybunę od ulicy Padre Damián, zwiększając pojemność do 125 tysięcy widzów. W 1957 roku zamontowano sztuczne oświetlenie, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz obiektu. Ciekawostką jest, że zapalono je po raz pierwszy w 13. minucie meczu rozegranego 18 maja z Recife z Brazylii. Dzięki światłu europejskie noce nabrały dla Królewskich nowego blasku. Wówczas stadion nosił już nazwę Estadio Santiago Bernabéu – przemianowanie na cześć prezesa nastąpiło 4 stycznia 1955. To było pełne spełnienie jego wizji. Obiekt nie był potem reformowany do 1982 roku, czyli 4 lata po śmierci Don Santiago. „Trzema wielkimi nowościami proponowanymi przez Real były fasada, dach i pojemność. W 1947 roku z powodu braku pieniędzy nie zrealizowano pożądanej fasady i postawiono na klasyczne i proste rozwiązania, które potem niektórzy określali mianem frankistowskich. Ja i mój brat byliśmy odpowiedzialni za kolejną przebudowę w 1982 roku i dostosowaliśmy wygląd zewnętrzny do otoczenia i nowoczesnych standardów. Pokryliśmy też dwie trybuny za bramkami oraz główną trybunę boczną. Była ona w swoim czasie testowana w tunelu aerodynamicznym i dostaliśmy za nią wiele nagród. Pojemność, by spełniać wymogi FIFA i mieć fanów usadzonych na krzesełkach, zmniejszono do 90 tysięcy”, dodaje Rafael Alemany.
W latach 1991-1994 prezes Ramón Mendoza doprowadził do zbudowania na rogach legendarnych już czterech wież dla usprawnienia wejścia na stadion. Do tego dobudowano trzeci pierścień trybun. Operacja była architektonicznym wyzwaniem. „Trzeba było podnieść dach, by zmieścić nowy pierścień. Musieliśmy zbudować odpowiednie rusztowania, ale nie mogliśmy naruszyć gruntu i murawy, bo pod nią biegnie linia metra między Atochą a Chamartín. Od podstawy boiska dzieli ją z metr”, tłumaczy Carlos Lamela z Estudio Lamela, które wzięło na siebie ten projekt. Jego ojciec od 1940 roku do śmierci w kwietniu był socio Realu Madryt. Pamiętacie minutę ciszy przed derbami z Atleti? Odbyła się ona właśnie w hołdzie panu Antonio. Sam Carlos dzisiaj ma już na koncie 50-letni staż socio.
Ostatnie wielkie reformy przeprowadzono na początku wieku, gdy klubem sterował już Florentino. Dobudowano czwarty poziom trybun od ulicy Padre Damiána i dołożono nad nią dach, którego brakowało w tej części. Od tamtego czasu obiekt w ocenie UEFA ma pięć gwiazdek i w XXI wieku w każdym roku był minimalnie poprawiany. Pérez w ostatnich wywiadach wspominał, że za jego rządów wydano na takie prace ponad 300 milionów euro ze środków klubu. Teraz działacze pracują nad kolejną wielką przebudową, która zapewne będzie ukończona na brylantowe gody obiektu w 2022 roku. Wtedy Bernabéu między innymi, być może z dodatkowym członem w nazwie, otrzyma futurystyczną fasadę, będzie wyższe o 12 metrów, a w środku ugości luksusowy hotel.
Dotychczas na tym stadionie Real Madryt rozegrał 1675 meczów, w których zdobył 4504 gole przy 1397 trafieniach rywala. Średnia trafień Królewskich w tym domu w historii to aż 2,69 gola na mecz. Don Santiago przewodził klubowi w 628 domowych meczach, a Florentino ma ich na koncie 398. Wśród trenerów Miguel Muńoz w ciągu 14 lat zebrał 296 spotkań. Z innych ciekawszych statystyk: najczęstszym wynikiem na Bernabéu jest 2:0 (padał 172 razy); najczęstszym gościem jest Atlético (95 razy); najdłuższą serią bez porażki były 84 mecze od maja 1977 roku do stycznia 1981; najwyższym zwycięstwem było pokonanie 11:2 Elche w lidze w sezonie 1959/60. Najlepszym strzelcem na Bernabéu został niedawno Cristiano Ronaldo, który ma na koncie 225 domowych trafień (po 207 takich goli mają Raúl i Di Stéfano). To jednak Raúl zaliczał trafienie w największej liczbie meczów (162).
Poza Realem obiekt gościł także finał mundialu w 1982 roku, który wygrali Włosi, oraz widział jak hiszpańska kadra odnosi swój pierwszy wielki triumf na EURO 1964. Do tego przyjmowano na nim trzy mecze o Puchar Interkontynentalny (1960, 1964 i 1966), cztery finały o Puchar Europy (1957, 1969, 1980 i 2010) oraz 36 finałów Pucharu Króla.
Marzenie Santiago Bernabéu nie mogło zostać lepiej zmaterializowane. Obiekt Realu Madryt to dzisiaj „realna” legenda futbolu. Wszystkie najlepszego, Estadio Santiago Bernabéu!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze