Zidane: Gol to najtrudniejsza rzecz do wykonania

Zinédine Zidane po meczu z Athletikiem pojawił się na konferencji prasowej. Przedstawiamy zapis tego spotkania z dziennikarzami na San Mamés.

[COPE] Wiedząc, że Barcelona po południu się potknęła, czy ten remis jest szczególnie bolesny? Dlaczego nie wygraliście, gdy w ostatniej części meczu rywal był wyraźnie zbyt zmęczony, by podjąć jakąkolwiek walkę?
Tak, jesteśmy bardzo rozczarowani, bo naprawdę po naszym meczu zasługiwaliśmy na więcej, daliśmy z siebie wszystko. Nie chodzi tu o to, co zdarzyło się wcześniej w tym dniu. Na końcu nie udało się zdobyć tej bramki. Graliśmy świetnie, mieliśmy okazje, ale piłka nie chciała wpaść. To jednak niczego nie zmienia. To mecz, po którym jestem bardzo rozczarowany z powodu zawodników i wysiłku, jaki wykonali. Tego nie da się już zmienić. Trzeba iść dalej z tą samą mentalnością i skupić się na kolejnym spotkaniu.

[ABC] Czego brakuje Realowi, żeby przy dominacji strzelać gole? Dokładności? Skuteczności? Szybszej gry? Lepszego czytania zachowań rywali?
Nie… Gol to najtrudniejsza rzecz do wykonania. Prawda jest taka, że mieliśmy okazje i piłka nie chciała wpaść. Musimy nastawić się na pójście dalej z myślą o kolejnej szansie. Dzisiaj, teraz nie możemy już tego uniknąć. Piłka nie chciała wpaść i jestem bardzo rozczarowany z powodu zawodników. Dla nich to coś ciężkiego. Ja pozostaję przy tym samym pozytywnym myśleniu, że to się zmieni. Pamiętam, że w poprzednim sezonie zdobywaliśmy wiele bramek w końcówkach, a w tym roku tego nie robimy. Jednak to na pewno się zmieni.

[Onda Cero] Mówi pan, że jest rozczarowany, bo brakuje tylko gola. W ostatnich tygodniach mówił pan, że nie martwi się pan, bo musicie wykorzystywać okazje i że to przyjdzie. Czy dzisiaj tracicie 8 punktów do Barcelony tylko z powodu braku tych bramek?
Tak. Tak, na przykład dzisiaj jeśli zdobylibyśmy bramkę, odrobiliśmy punkty. Tak, na pewno. Możemy grać czasami gorzej i graliśmy gorzej, gdy nie czuliśmy się dobrze, ale na przykład dzisiaj i w spotkaniu z Atlético zasługiwaliśmy na dużo więcej niż rywal. Cóż, remisowaliśmy 0:0 i brakowało goli. Z bramkami mielibyśmy 4 punkty więcej i byłoby inaczej.

[MARCA] Co mówią panu piłkarze? Są rozczarowani, ale czy nie są już za bardzo zdesperowani sytuacją w lidze?
Nie, nie są zdesperowani. Wiesz, jak jest w piłce. Na przykład dzisiaj z trzema punktami odrobienie strat byłoby dla nas fenomenalne. Dzisiaj się jednak nie udało, ale na pewno będziemy mieć na to kolejne szanse, by odrobić straty do tych, którzy są z przodu.

[SER] Jak rozwiązać ten problem z brakiem goli? Potrzeba więcej pracy? Więcej napastników na boisku? Bycia bardziej solidarnym w akcjach na ostatnich metrach?
Rozwiązanie jest takie, jakie jest zawsze: pracować. Trzeba pracować pod bramką. Mieliśmy mecze, gdzie nam szło. Na przykład z Las Palmas w domu zdobyliśmy 3 gole. Nie należy myśleć jednak za dużo o tym, co nie idzie, szczególnie na wyjazdach, bo teraz rozmawiamy o dwóch meczach, gdzie zasługiwaliśmy na więcej, dzisiaj i z Atleti. Praca, trzeba skupić się na tym. Dla mnie i zawodników najważniejsze jest myślenie, że będą kolejne szanse w sezonie, by odrobić punkty.

[El País] Co stało się, że Chendo wyleciał na trybuny? Co powiedział sędziemu?
Nie wiem. Został wyrzucony i tyle. Nie wiem, co powiedział arbitrowi.

[Radio MARCA] Problem z brakiem goli możecie kontrolować, to zależy od was. Ale macie inny wielki problem, że przed wami są trzy ekipy, nie tylko Barcelona, ale też Valencia i Atleti. To jest większy problem dla Realu, że przed sobą ma na dzisiaj trzech rywali?
Nie, to nie problem, to jest rzeczywistość, tyle. Problem jest taki, w jaki sposób podejdziesz do końcówki, bo ciągle zostaje 6 miesięcy gry. Są trzy ekipy z przodu i tyle, zasługują na to. My jesteśmy trochę z tyłu, ale to długa droga.