Advertisement
Menu

Pierwszy z wielu mecz o życie

Przed meczem z Athletikiem

Kiedy tydzień temu Real Madryt mierzył się z Málagą na Santiago Bernabéu, oczekiwania wielu madridistas były proste: „zagrajcie w końcu coś w lidze”. I choć udało się wygrać, nastroje w dalszym ciągu były adekwatne do miejsca w tabeli. Nie poprawili ich zawodnicy drugiego garnituru, którzy męczyli się z trzecioligowcem. Kiedy był czas i możliwości na pokazanie nie tylko wyników, lecz także stylu, znów byliśmy zawiedzeni. W najbliższym czasie o wizerunku, jaki zostawiają piłkarze, będzie mówiło się jednak znacznie mniej. Wchodzimy w czas, gdzie schodzi on na dalszy plan. Przed Królewskimi kilka meczów o życie. Dziś – pierwszy z nich.

Athletic Bilbao Ernesto Valverde a Athletic Bilbao José Ángela Zigandy to dwie zupełnie różne drużyny. Wystarzcy spojrzeć na tabelę ligową – Baskowie mają ponad dwa razy mniej punktów niż Los Blancos. Z trzynastu meczów potrafili wygrać zaledwie trzy. Przed sobą mają takie drużyny jak Getafe, Levante czy Eibar. Potrafili jednak bardzo pozytywnie zaskoczyć i na własnym stadionie poradzić sobie z całkiem dobrą w tym sezonie Sevillą. Przyczyn kiepskiej formy ekipy z San Mamés można upatrywać też w tym, że musi łączyć rozgrywki krajowe z tymi w Europie. A tam idzie jej znacznie lepiej niż w Primera División – jeśli w czwartek nie przegra z ukraińską Zoryą, wyjdzie z grupy i zagwarantuje sobie udział dalszej fazie.

Królewscy odrobili w poprzedniej kolejce dwa punkty do Dumy Katalonii, jednak nie można uznać, że Barça z dużą regularnością zacznie tracić punkty. Trudno jednak patrzeć w przód, jeśli większość problemów generuje się właśnie w Madrycie. Wpadki z Gironą i Betisem sprawiły, że mistrzostwo bardzo mocno się oddaliło, a przecież mamy za sobą zaledwie jedną trzecią sezonu. W tym miesiącu mogą się jednak zacząć jeszcze bardziej strome schody. Po meczu z Athletikiem Królewskich czekają jeszcze potyczki z Sevillą i Barceloną. Co istotne, drużyna Zidane'a przegapi też spotkanie z Leganés, ponieważ w tym czasie będzie grać w klubowych mistrzostwach świata.

Zinédine Zidane ponownie nie ma do dyspozycji Marco Asensio, a problemy zdrowotne zgłaszał Gareth Bale. Te dwie absencje sprawiają, że nietrudno wytypować pierwszą jedenastkę Los Blancos. Francuz ponownie będzie mógł liczyć też na Sergio Ramosa, który dziś zagra w specjalnej masce na twarzy. Po raz pierwszy od dawna w lidze zagra też Keylor Navas, który wyleczył już poprzedni uraz i we wtorek wystąpił z Fuenlabradą. Siedem dni temu trener nie miał do dyspozycji wszystkich tych zawodników i sama obecność kapitana powinna pomóc zarówno w defensywie, jak i wyprowadzeniu piłki. Wydaje się, że także Keylor Navas cieszy się większym zaufaniem, dzięki czemu obrońcy powinni potrafić zachować chłodną głowę.

Nowe San Mamés to nie ta sama atmosfera co kilka lat temu. To jednak ten sam zespół, który na drużynę ze stolicy reaguje inaczej. Dużą agresją i ogromną intensywnością. Dokładnie tym, czego tak bardzo brakuje Realowi Madryt w ostatnich tygodniach lub nawet miesiącach. Właśnie taki mecz jest idealny, by w końcu pokazać cojones. By żarty o znudzeniu zwycięstwami w końcu się skończyły. By w klatce lwa samemu pokazać ten głód, który w zeszłym roku dał ligę i Ligę Mistrzów. By dać nam chociaż trochę nadziei.

Początek meczu o 20:45. Transmisję przeprowadzi Eleven Sports 1.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!