Bezbarwność
Real Madryt remisuje z Atlético
Real Madryt zremisował bezbramkowo z Atlético i stracił kolejne punkty. Gra podopiecznych Zidane'a nie napawa optymizmem i momentami widać wręcz brak chęci. Różnica między Królewskimi, a Barceloną jest już bardzo duża i należy coś szybko zmienić, żeby Duma Katalonii dalej nie odjeżdżała mistrzowi Hiszpanii.
Mecz mógł rozpocząć się od mocnego uderzenia, ponieważ po nieporozumieniu w strefie obronnej Królewskich sam na sam z Kiko Casillą wyszedł Ángel Correa, ale fatalnie przestrzelił. Później sytuacja się ustabilizowała i o dominację w środku pola walczyły obie drużyny. Początkowo Isco i spółka nie mogli sobie poradzić z dobrze ustawioną drugą linią Atlético, ale powoli zaczęli dochodzić do głosu. Przodował oczywiście Hiszpan, który raz po raz pokazywał się do gry i był głównym motorem napędowym. Największe zagrożenie podopieczni Cholo stwarzali, atakując lewą stroną, gdzie bardzo słabo spisywał się Marcelo. Pod koniec pierwszej odsłony gry doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym gospodarzy, gdzie kopnięty przez Lucasa Hernándeza został Sergio Ramos i zalał się krwią. Kapitan Królewskich musiał zostać opatrzony przez lekarzy, a arbiter nie pokazał Francuzowi nawet żółtej kartki. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem remisowym. Obie drużyny nie potrafiły stworzyć sobie klarownej sytuacji.
W drugiej połowie okazało się, że Ramos nie mógł kontynuować gry i zmienił go Nacho. Isco dalej pokazywał się raz z jednej, raz z drugiej strony, ale sam nie był w stanie nic wskórać. Simeone po chwili dał sygnał do ataku, wpuszczając Carrasco za Thomasa. Moglibyśmy w tym momencie starać się dokładnie opisać, co działo się przez następne 25 minut, ale nie chcemy was zamęczać – wystarczy powiedzieć, że nic. W 76. minucie na boisko wszedł Marco Asensio, zmieniając zupełnie nieistniejącego Benzemę i pojawiła się pewna nadzieja na odmianę przebiegu spotkania. Świetną akcją popisał się Torres, który w międzyczasie zastąpił Griezmanna, ale piłkę z linii bramkowej po strzale Gameiro wybił Varane.
Po chwili dobrze z rzutu wolnego uderzył Cristiano, ale Oblak sparował futbolówkę na rzut rożny. Następne minuty to dalsza dominacja Królewskich, którzy szybko odbierali piłkę Atlético, ale nic z tego nie wynikało, poza kolejnymi dośrodkowaniami i rzutami rożnymi. Świetnie strzelił z dystansu Kroos, ale znów świetnie interweniował Słoweniec. Chwilę później mogliśmy ponownie zatęsknić za VAR-em, bo ręką w polu karnym zagrał Juanfran, ale gwizdek sędziego milczał. Do końca spotkania już nic się nie wydarzyło i Real Madryt remisuje swoje pierwsze derby na Wanda Metropolitano.
Co można powiedzieć po takim meczu? Znów widoczny był brak sławnego zaangażowania niektórych piłkarzy czy brak pomysłu na jakąkolwiek akcję. Królewscy tracą już 10 punktów do Barcelony i ich sytuacja wygląda tak jak ich gra – bardzo słabo.
Atlético Madryt – Real Madryt 0:0 (0:0)
Atlético Madryt: Oblak; Juanfran, Savić, Godín, Lucas; Thomas, Gabi, Saúl, Koke; Correa (Kevin Gameiro 77'), Griezmann (Fernando Torres 76').
Real Madryt: Casilla; Carvajal, Varane, Ramos (Nacho 46'), Marcelo; Casemiro, Kroos, Modrić, Isco; Cristiano, Benzema (Marco Asensio 76').
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze