ABC: Real nie planuje zimowych transferów
Madrycki dziennik o nastawieniu Królewskich
Przeszliśmy połowę listopada, a wysłuchaliśmy już tuzina nazwisk, które mogłyby wzmocnić Real Madryt zimą, szczególnie dotyczy to napastników, którzy mieliby dołożyć zespołowi gole. ABC komentuje, że należy zmienić nastawienie i mówić o tuzinie agentów, którzy chcą przenieść swojego zawodnika do kadry Zidane'a. Według madryckiego dziennika, Królewscy nie zmieniają swojego zdania: „Real Madryt nie dokonuje transferów zimą”. Działacze twierdzą, że nie szukają i nigdy nie szukali strzelca, który miałby dołączyć do drużyny w styczniu.
Ekipa w ostatnich tygodniach musiała zmierzyć się z ważnymi odnowieniami urazów u Keylora i Bale'a, a klub musiał podjąć ważną decyzję odnośnie do wzmocnienia kadry zimą. Zdecydowano, że nie będzie żadnego transferu, jeśli tylko żaden ważny zawodnik nie dozna poważnej kontuzji. Chodzi tu na przykład o uraz w stylu tego Casillasa z 2013 roku, który wymagałby szybkiego uzupełnienia zespołu. Opinia działaczy jest taka, że styczniowe operacje są dla klubów, które źle rozplanowały sezon lub mają braki z powodu kontuzji. Królewscy twierdzą, że ich drużyna „jest stworzona, a transfer musiałby poprawić to, co już jest, o co jest bardzo trudno, tym bardziej w styczniu”. Nawet uraz Bale'a nie zmienił tego nastawienia, bo Walijczyk ma wrócić szybciej niż wstępnie stwierdzono. On i Kovačić mają dostać wypisy od lekarzy w najbliższych dniach, a praca w listopadzie ma pozwolić grupie na bycie przygotowaną na wymagający grudzień.
Filozofia Realu Madryt pozostaje niezmieniona. Klub uważa, że posiada dobrze rozłożony zespół z przynajmniej dwoma zawodnikami na każdej pozycji. W niektórych miejscach to nawet trzech graczy, bo Nacho i Theo mogą występować na każdej pozycji w obronie. Królewscy zdają sobie sprawę, że znowu czeka ich meczowy maraton, ale są przed nim wielkimi optymistami. Podstawą tego myślenia jest wyrównana kadra, która dzisiaj jest owocem planowania, jakie wdrożono 8 lat temu i w którym priorytetem stawało się pozyskiwanie młodych zawodników z wielkim potencjałem, którzy gwarantują dekadę gry na odpowiednim poziomie. W tym względzie w styczniu można znaleźć najwyżej dobre uzupełnienia składu.
W Realu twierdzą, że jeśli całkiem niedawno w pełni wierzono w tych 24 graczy, to nie można zmieniać zdania po tym, jak ekipa została przetrzebiona aż 9 poważnymi kontuzjami ważnych zawodników. Zidane w ostatnich miesiącach nie mógł wystawiać jedenastek, jakie chciał, bo był ofiarą urazów i braków, które pozostawiły go bez wariantów taktycznych i rotacji, jakie planowane były na kolejne maratony w lidze i Lidze Mistrzów.
Jest wiele łatwych przykładów, które pokazują, z czym musieli mierzyć się Królewscy. Theo i Marcelo problemy mieli w jednym czasie, co wymuszało wystawianie na lewym boku Nacho. Co więcej, w podobnym okresie wypadali Nacho i Vallejo, co nie dawało już żadnego marginesu na zmiany w środku, a w jednym meczu stoperem był nawet Casemiro. Na prawej stronie infekcja Carvajala sprawiła, że Achraf, który miał być wprowadzany stopniowo, nagle rozegrał 6 z 7 kolejnych spotkań. Oprócz Hiszpana na ponad miesiąc wypadali Kovačić, Bale i Keylor, w tym Walijczyk i Chorwat doszli lub dochodzą w sumie do 2 miesięcy przerwy.
Pomimo tych problemów Zidane nigdy nie poprosił o zimowe wzmocnienia. Trener zgadza się z klubem, że w styczniu trudno pozyskać zawodników, którzy faktycznie mogliby wnieść do Realu odpowiednią jakość i któremu naprawdę można byłoby zaufać. Dlatego na dzisiaj nastawienie jasno mówi o styczniowym transferze tylko w przypadku poważnego urazu gracza pierwszego składu.
Florentino Pérez od 2000 roku stawiał na politykę tworzenia drużyn latem. Hiszpan miał tylko trzy wyjątki od reguły. Zimą 2011 roku pozyskano Adebayora, bo Mourinho maksymalnie naciskał na posiadanie wysokiego i silnego napastnika, którego brakowało mu w kadrze. W 2013 roku wybrano Diego Lópeza jako zastępcę kontuzjowanego Casillasa. Z kolei w 2015 roku kupiono Lucasa Silvę, bo jego letni transfer byłby dużo droższy z powodu wewnętrznych kwestii w Cruzeiro i oczekiwań właścicieli jego karty.
Po powrocie w 2009 roku Florentino wykonał wielkie inwestycje, a z tamtej drużyny do dzisiaj pozostają 4 filary w postaci Cristiano, Ramosa, Marcelo i Benzemy, z których wszyscy są dodatkowo kapitanami. W ostatnim okresie do drużyny dołączyli Theo, Ceballos, Vallejo, Llorente czy Achraf. Nadzieja klubu jest taka, że nie tylko będą oni filarami w kolejnych latach, ale że także wypełnią właśnie role zimowych transferów już w tym sezonie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze