Benzemy nie ma wśród najlepszych asystentów Królewskich

„Benzema jest najlepszy”, powiedział na konferencji prasowej Zinédine Zidane po krytyce, jaka spadła na napastnika ze strony Gary'ego Linekera. „Nie strzeli 60 bramek, ale 25-30 i przy kolejnych 30 asystuje”, podkreślał trener Królewskich. Według jego słów Karim powinien mieć już na koncie w Realu Madryt 200 bramek i około 240 asyst. Jego dorobek strzelecki nie jest daleki od tych oczekiwań (182 strzelonych goli), ale jeśli chodzi o ostatnie podania, to jest gorzej – jedynie 81 w 374 spotkaniach.

Jedynie podczas trzech sezonów, z dziewięciu, które spędził do tej pory w Madrycie, przekroczył barierę 25 bramek, a w żadnym nawet nie zbliżył się do liczby 20 asyst. Jego rekord to 15, w rozgrywkach 2012/13. Nigdy nie był najlepszym asystentem ekipy. Nigdy nie był też najlepszym goleadorem. Również nie pokazywał tego w ostatnich pięciu latach, gdy Real Madryt sięgał po trzy Ligi Mistrzów, dwa mistrzostwa klubowe świata, mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla i w sumie trzy Superpuchary. W tym czasie Cristiano zanotował 62 asysty w 185 meczach, Karim 39 w 191 i Gareth Bale 47 w 159 spotkaniach.

Benzema i Zidane bronią tego innego futbolu. Francuz nie błyszczy liczbami, ale tworzy okazje, pomaga w rozegraniu i czasem czaruje, jak w ubiegłym sezonie na Calderón. Ta akcja nie zaowocowała bramką ani asystą, ale była dziełem sztuki. Jak pisał Óscar Sanz w El País, „Karim otwiera debatę pomiędzy tymi, którzy pojmują futbol jako cyferki a tymi, którzy widzą w nim również detale, tę magię, która mają w sobie tylko najlepsi”. Benzema mógł pokazywać ten swój futbol w ciągu ostatnich lat. Jego „ofiarami” byli Higuaín, Adebayor, Chicharito czy Morata. Obecnie, w najgorszym momencie Realu Madryt, jeśli chodzi o zdobywane bramki, Bernabéu na niego nie gwiżdże, tylko go oklaskuje.