Co z tym Bale'em?
Nikt nie wie, kiedy Walijczyk wróci do gry
Dwa światy. Keylor Navas wrócił z meczów reprezentacji z obrzękiem na mięśniu przywodzicielu prawej nogi, ale był gotowy do gry już po czterech dniach i przegapił jedynie mecz z Getafe. Zagrał z Tottenhamem na Santiago Bernabéu i nie tylko pokazał, że po urazie nie ma nawet śladu, ale został bohaterem spotkania i uchronił Real przed porażką. Na drugim biegunie znajduje się Gareth Bale, który zmaga się przecież z podobnym urazem. Walijczyk nie pojawił się na boisku od dwudziestu trzech dni.
Bale zagrał ostatni raz w wyjazdowym spotkaniu z Borussią Dortmund i od tego czasu nie wznowił nawet treningów z drużyną. Co gorsza, wciąż trudno oszacować, kiedy wróci do gry. Florentino Pérez mówi, że Gareth jest biedny i trochę się już niecierpliwi, z kolei Zizou stwierdza, że nie ma pewności, iż jego piłkarz wykuruje się na rewanżowe starcie ze Spurs na początku listopada. W Madrycie znów zapanował bałagan i nikt nie zna dokładnej daty powrotu Bale'a.
Pytanie, czy ktokolwiek wie w ogóle, co tak naprawdę dolega piłkarzowi? Po meczu na Signal Iduna Park mówiono, że doznał przeciążania w łydce, inni twierdzili natomiast, że to jedynie skurcze. Bale przegapił starcie z Espanyolem, a wtedy wersja brzmiała już inaczej – ma problem z mięśniem uda. Gareth udał się więc na zgrupowanie reprezentacji, a tam zdiagnozowano, że chodzi o obrzęk mięśnia w lewej łydce, co kilka dni później oficjalnie potwierdził też klub. Optymistyczny wariant zakładał, że 28-latek odpocznie przez tydzień od treningów i wróci już nawet na mecz z Gironą. Na razie jednak się na to nie zanosi.
Bale zmaga się z osiemnastym urazem (jedenastym związanym z łydką), od kiedy trafił do Realu Madryt. Przez same kontuzje przegapił już aż 67 spotkań Królewskich. Jeśli doliczymy do tego wszelkie inne powody nieobecności, jak zawieszenia czy odpoczynek, okaże się, że Gareth przez nieco ponad cztery sezony nie wystąpił choćby przez minutę w 86 meczach. Dla porównania Cristiano Ronaldo z różnych przyczyn przegapił dotychczas tylko 68 spotkań, choć broni barw Blanocs niemal dwa razy dłużej, bo już od 2009 roku.
Przed rokiem Bale przeszedł w Londynie operację prawej kostki, która wyłączyła go z gry na cztery miesiące. A od tamtej pory zdążył nabawić się trzech kontuzji łydki. Nalegał, by zagrać w Klasyku, co tylko pogorszyło jego sytuację. Na koniec zaliczył symboliczny występ w finale Ligi Mistrzów w Cardiff, gdzie przebywał na murawie przez kilka minut. Nawet sam Florentino zaczął już porównywać go do Kaki. „Przychodził tu w pierwszym roku jako fenomen, jako zdobywca Złotej Piłki. Pojechał jednak na mundial, zagrał na blokadzie i wrócił ze zniszczonym kolanem. Od tamtego momentu nie był tym samym Kaką”, stwierdził prezes, gdy zapytano go o Walijczyka.
Kontrakt Bale'a z Realem wygasa dopiero w 2022 roku, ale na dziś nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić, żeby atakujący wypełnił go do samego końca. Problem mają jednak wszyscy. Gareth nie gra w piłkę, wzbudza coraz więcej wątpliwości, a na dodatek zabraknie go na mundialu. Maleje jego wartość piłkarska, ale też ta marketingowa. Latem Królewscy mogą być gotowi sprzedać go do innego klubu, a i sam Bale może być skłonny do odejścia, bo nie może liczyć na wsparcie kibiców. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że ktokolwiek będzie chciał zapłacić za niego 100 milionów euro, których oczekiwaliby Królewscy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze