Brak oznak poprawy i kolejna strata punktów

Castilla kolejny raz rozczarowała. Tym razem bezbramkowo zremisowała z Gimnásticą Segoviana, jedną z najsłabszych drużyn w lidze. Passa bez zdobytej bramki wydłużyła się do 312 minut. Drugi raz z rzędu Królewscy na własnym stadionie zremisowali 0:0, mimo że na Alfredo Di Stéfano przyjeżdżały zespoły z końca tabeli. Dzisiaj Castilla była zespołem lepszym, ale różnica nie była znacząca. Kryzys trwa dalej i na razie nie widać symptomów poprawy.

Solari wprowadził kilka zmian w wyjściowym składzie. Od początku na murawie pojawili się Campuzano, Franchu oraz Quezada. Trzeci z nich już na samym początku mecz miał szansę na zdobycie bramki, lecz minimalnie spudłował. Po upływie kwadransa bliski szczęścia był Cristo, ale też nie oddał celnego strzału. W 18. minucie Óscar wykonywał rzut wolny. Uderzył bardzo dobrze, chociaż trochę zabrakło do perfekcji i futbolówka wylądowała na słupku. Gimnástica miała duże problemy, by przedostać się pod bramkę Belmana. Przed przerwą szansę miał również Campuzano, ale tym razem również się nie udało.

Dobra pierwsza połowa mogła rozbudzić nadzieje na pozytywny występ w drugiej części, ale Castilla obniżyła poziom. Nie stwarzała sobie okazji, a Gimnástica miała o wiele więcej do powiedzenia. W 69. minucie goście mieli znakomitą sytuację, lecz na posterunku był Belman. Bramkarz Królewskich kolejny raz uratował drużynę. Królewscy w drugiej połowie mieli problemy ze stwarzaniem sytuacji i ostatecznie ani razu nie trafili do siatki. Fatalna passa nie została przerwana…

Real Madryt Castilla – Gimnástica Segoviana 0:0

Real Madryt Castilla: Javi Belman, Sergio Reguilón (Álvaro Fidalgo 75’), Manu Hernando, Javi Sánchez, Álvaro Tejero, Jaime Seoane, Óscar Rodríguez, Cristo González (Dani Gómez 67’), Luismi Quezada, Franchu (Adrián Mancebo 61’), Víctor Campuzano.

Gimnástica Segoviana: Pablo Barbero, Borja Plaza, Javi Marcos, José Anel, Rubén Yubero, Manu Olmedilla (Kike Martín 81’), Asier Arranz, Fernán Ferreiroa (Domingo Pérez 65’), Dani Calleja, Alberto Leira (Quino 74’), Ayrton Cabral.