Kryzys Castilli

Nowy sezon i nowa drużyna, lecz niewiele zmian jeśli chodzi o wyniki. Wydawało się, że przebudowana Castilla zapomni o złych rezultatach z poprzedniego sezonu, ale ciągle nie zdołała wejść na właściwy poziom. Trzy porażki, dwa remisy i dwa zwycięstwa – taki jest bilans drużyny Solariego po siedmiu kolejkach. Osiem punktów na 21. Na Di Stéfano Królewscy zdołali wygrać tylko raz, z Navalcarnero.

Castilla rozpoczęła ligę od porażki z Rayo Majadahonda, ale w tamtym meczu drużyna nie pozostawiła po sobie złego wrażenia. Dani Gómez zdobył bramkę, Óscar dyrygował zespołem, wracał Reguilón, ale czas pokazał, że indywidualne umiejętności nie są wystarczające, by poprowadzić drużynę rezerw do zwycięstw. Królewscy nie potrafią odpalić. W starciu z Guijuelo okazje bramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki. Można odejść wrażenie, że to zespół w dużym kryzysie.

Solari ciągle zasiada za sterami drużyny rezerw, mimo porażki w poprzednim sezonie i zaledwie trzynastego miejsca w tabeli obecnie, z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. „To jest zespół w trakcie budowy”, mówi Argentyńczyk. Do tego dyspozycji jest 24-osobowa kadra, w której doszło do wielu zmian w porównaniu do poprzedniego sezonu. Zostało tylko siedmiu piłkarzy: Luca Zidane, Luismi Quezada, Javi Sánchez, Víctor Campuzano, Jaime Seoane, Francisco Tena i Álvaro Tejero. Wszyscy, nie licząc kontuzjowanego Teny, otrzymali swoje szanse w tym sezonie.

Do drużyny dołączyły też wielkie nadzieje szkółki. Siedmiu piłkarzy z zespołu Juvenilu A, z którym osiągnęli historyczne wyniki. Álex Martín, Manu Hernando, Dani Gómez, Óscar Rodríguez, Javi Belman, Toni Segura i Franchu pod wodzą Gutiego sięgnęli po potrójną koronę. Wielu upatrywało w nich rozwiązanie dla problemów Castilli, ale Solari nie podziela tego punktu widzenia.

Brak minut dla byłych zawodników Juvenilu
Z wymienionych wcześniej piłkarzy tylko Dani Gómez wystąpił we wszystkich meczach. Napastnik rozpoczął sezon bardzo efektownie, trafiając do siatki w trzech pierwszych spotkaniach. Teraz natomiast ma za sobą passę czterech pojedynków bez gola w Castilli. Lepiej wiedzie mu się w Lidze Młodzieżowej UEFA, gdzie zdobył cztery bramki w dwóch meczach. Óscar jest drugim byłym graczem Juvenilu, który otrzymuje od Solariego najwięcej szans. Argentyńczyk ustawił go na nieco bardziej cofniętej pozycji, co utrudnia piłkarzowi rozwinięcie skrzydeł.

Najbardziej interesujące są jednak przypadki Álexa Martína i Manu Hernando. W Juvenilu A ten duet miał niepodważalne miejsce w składzie. Byli tam świetnie zgrani i trzymali defensywę w ryzach. Razem funkcjonowali znakomicie, a teraz niemal zniknęli z murawy. Álex rozpoczynał sezon z kontuzją, a gdy ją wyleczył otrzymał jedną szansę, w dodatku na boku defensywy. Manu jest wielką niewiadomą. Pojechał z pierwszą drużyną na okres przygotowawczy, ale Solari w ogóle na niego nie liczy.

Toni Segura ma na koncie 67 rozegranych minut. Ani razu nie wychodził w podstawowym składzie. Franchu dwukrotnie był powoływany przez Zidane’a, w Castilli spędził na murawie tylko 96 minut. W zespole jest też Cristo González, który do Madrytu trafił z Tenerife. Po udanym początku, teraz trochę przygasł. Drużynę wzmocnił również Arturo, ale on też na razie nie zachwyca.

Stara gwardia
Do Castilli wrócili „starzy znajomi”, tacy jak: Sergio Reguilón, José León, Adrián Mancebo, Álvaro Fidalgo, Jaume Grau i Jaime Sánchez. Różni piłkarze, którzy jednak powinni wystarczyć, żeby poprowadzić rezerwową drużynę Realu Madryt do lepszych wyników. Kolejny sezon trwa, a Solari ciągle nie zaadaptował się do Segundy B, co zaczęło bardzo niepokoić kibiców na trybunach. Pojawiły się gwizdy i okrzyki nawołujące trenera do dymisji. Pozostaje czekać, by się przekonać, czy drużyna faktycznie jest „w trakcie budowy” czy czeka ją kolejny słaby sezon.