Bale nie wróci do Madrytu
Walijczyk zostaje na razie w swoim kraju
Wczorajsze doniesienia o kontuzji Garetha Bale'a znów wprawiły madridismo w osłupienie i spowodowały niemałe poirytowanie. Wszyscy spodziewali się jednak, że piłkarz pojawi się dzisiaj w Madrycie, gdzie przejdzie dokładne badania w szpitalu uniwersyteckim Sanitasu La Moraleja, co pozwoli na szczegółowe określenie jego stanu zdrowia. Walijczyk został nawet oficjalnie zwolniony ze zgrupowania swojej reprezentacji, ale okazuje się, że wcale nie ma zamiaru wracać tak szybko do stolicy Hiszpanii. 28-latek zdecydował, że zostanie w swoim kraju w towarzystwie rodziny i pod opieką fizjoterapeutów. Jego obecność ma pomóc i dobrze wpłynąć na kolegów z reprezentacji, którzy walczą o awans do mistrzostw świata i niebawem zagrają z Irlandią oraz Gruzją.
Z Realu Madryt docierają natomiast nieoficjalne informacje, że Bale nie zmaga się z żadną poważną kontuzją i dlatego nie ma potrzeby, żeby przedwcześnie wracał do klubu. Podczas meczu z Borussią Dortmund Gareth nabawił się przeciążenia jednego z mięśni w tylnej części uda i przez ostatnie dni nie trenował z drużyną oraz przegapił ligowe spotkanie z Espanyolem. Atakujący udał się jednak na zgrupowanie reprezentacji, gdzie lekarze niemal od razu wykonali rezonans magnetyczny uda. Prześwietlenie pokazało, że nie ma żadnego problemu i zawodnik Królewskich jest gotowy do gry. Bale wziął więc udział w lekkim treningu, ale w jego trakcie poczuł ból w tej samej nodze, lecz tym razem w łydce. Ponownie wykonano więc rezonans, który wykazał z kolei, że Walijczyk znów nabawił się przeciążenia, ale nie w udzie, a właśnie w łydce.
Większość hiszpańskich mediów podaje, że nie doszło do żadnego naderwania lub zerwania któregoś z mięśni łydki, a jedynie zapalenia ścięgien. Oznacza to, że Bale musi ograniczyć wysiłek do minimum i odpoczywać przez 15–20 dni, a dopiero wtedy będzie mógł wznowić treningi. Klub prawdopodobnie nie wyda żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie, a przynajmniej trudno spodziewać się go w najbliższych dniach, gdy piłkarz będzie przebywał jeszcze w Walii. AS twierdzi z kolei, że są to umyślne działania klubu, który stara się zataić uraz piłkarza, by nie irytować dodatkowo kibiców jego kolejną absencją. Za pewnik można dziś wziąć tylko to, że Gareth będzie potrzebował około miesiąca, by wrócić na boisko i na pewno nie zagra z Getafe, Eibarem, Gironą i Las Palmas w lidze, a także w dwóch pojedynkach z Tottenhamem w Lidze Mistrzów i meczu z Fuenlabradą w Pucharze Króla. Być może Walijczyk będzie gotowy na derby Madrytu, które zaplanowano wstępnie na 19 listopada.
To osiemnasty uraz Bale’a i jedenasty związany z łydką, od kiedy ten przyszedł do Realu Madryt. Przez same kontuzje przegapił już aż 65 spotkań Królewskich. Jeśli doliczymy do tego wszelkie inne powody nieobecności, jak zawieszenia czy odpoczynek, okaże się, że Gareth przez nieco ponad cztery sezony nie wystąpił choćby przez minutę w 84 meczach. Dla porównania Cristiano Ronaldo z różnych przyczyn przegapił dotychczas tylko 68 spotkań, choć broni barw Blanocs niemal dwa razy dłużej, bo już od 2009 roku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze