Bez „9” błyszczy Isco
Analiza spotkania z Espanyolem
Poniższą analizę dla dziennika MARCA wykonał Enrique Ortego. Dołączono do niej poniższy obrazek taktyczny.
Wszystkie, czy prawie wszystkie, mecz Realu Madryt na Santiago Bernabéu mają teraz taki sam schemat. Rywal zamyka się na początku z 8-9 piłkarzami przed polem karnym, a gospodarze cały czas go atakują. Na połowie przeciwnika mają po 8, a nawet 10 piłkarzy, łącznie ze stoperami.
W drugiej połowie albo scenariusz pozostaje taki sam, albo zmienia się ze względu na zmianę wyniku. Kiedy Real wychodzi na prowadzenie i nie potrafi zamknąć meczu, rywal wychodzi z ukrycia, przesuwa formacje do przodu, naciska wysoko i pokazuje problemy, jakie Królewscy mają czasami z wyprowadzeniem piłki.
Wczoraj w tym temacie widzieliśmy za dużo niedokładności i absurdalne straty prowokowane przez Espanyol, który na drugą połowę założył inny garnitur. Nowe dyspozycje taktyczne i zmiana nakierowana na ofensywę. Z intensywnych powrotów zanotowano przejście na wysoki pressing, który mocno ranił Real.
W obu wersjach w przypadku Królewskich największą uwagę zwracało to, że grano bez jasnego odnośnika w ataku. Wolne miejsce dla środkowego napastnika zajmowali Cristiano, Isco lub Asensio. Żaden jednak tak naprawdę tam nie grał. Nawet Casemiro wpadał w środkową strefę przy polu karnym w tej nowej fazie meczu, kiedy Modrić i Kroos kreują grę w środku pola, przesuwając powoli zespół do przodu na zabunkrowanego rywala. Tym razem praktycznie wszystko skupiało się na lewej stronie, gdzie poza Nacho swoje naturalne ruchy notowali też Cristiano, Isco i Kroos.
Isco jest wszędzie
Gdzie gra Isco? Takie pytanie zadaje sobie teraz wielu kibiców. To zależy od ustawienia i od meczu. Wczoraj postawiono na system 1-4-4-2 z rombem, w którym Hiszpan w teorii startował z ofensywnego wierzchołka, ale w rzeczywistości biegał tam, gdzie akurat mu się spodobało. Raczej schodził na lewą stronę, ale był widoczny też na prawej flance czy za rozgrywającymi Kroosem i Modriciem, by pomóc w wyprowadzaniu akcji.
Wczoraj momentami był też fałszywym środkowym napastnikiem. Był taką cofniętą „9”, która zajmował przestrzeń między atakującymi Cristiano i Asensio. W ten sposób pierwszą sytuację miał już w 1. minucie, w ten sposób otworzył wynik w 30. minucie i w ten sposób zamknął go w 70. minucie. Nie grał tam, ale był, kiedy trzeba. To się nazywa wielka postać.
Wbiegnięcie za plecy stoperów, kontrola i sytuacji strzał w pierwszej sytuacji. Inteligencja z wstrzymaniem się przy kontrze przy drugiej. Asensio dobrze wiedział, co zrobi wtedy Isco i odegrał mu w tempo piłkę, która zamknęła spotkanie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze