Styl Setiéna, ale z rotacjami
Analiza gry rywali
Poniższą analizę dla dziennika MARCA wykonał Enrique Ortego. Dołączono do niej powyższy obrazek taktyczny.
Quique Setién w wieku prawie 59 lat, za późno, zyskał to, że w Hiszpanii docenia się, iż ma własny styl. Jego zespół to pewniak do prowadzenia gry, do chęci posiadania piłki, do grania nią, do zajmowania połowy rywala i do dużo częstszego atakowania niż bronienia.
Reszta zależy jak zawsze od tych, którzy tak naprawdę rządzą, czyli piłkarzy. Wpływ mają ich uwarunkowania i przyswajanie takich zamysłów, które dla trenera mimo wszystko pozostają niepodważalne. Niestety dla niego, Setién nie prowadzi ani Realu, ani Barcelony, ale już mocno pracuje nad tym, by ten Betis przypominał jego Lugo czy jego Las Palmas.
Niepodważalne założenia
Dwa zwycięstwa w domu i dwie porażki na wyjazdach. Betis już gra tak, jak chce tego szkoleniowiec. Strzela i traci bramki przy bezpośrednim wpływie swojego stylu. Andaluzyjczycy wyprowadzają piłkę od obrony, szukają gry w trójkątach w środku pola i chcą wchodzić na połowę rywala jak największą liczbą zawodników. Starają się nie zagrywać długich piłek, a robić wspólne kroki od tyłu, chociaż ci atakujący nigdy nie robili czegoś podobnego. Po stracie mają zostawać wysoko i naciskać. To wszystko jest niepodważalne… Nawet na Santiago Bernabéu.
Oczywiście goście wiedzą, że dzisiaj nie będą tyle grać piłką, że będą cierpieć, by móc ją odzyskać i że będą musieli dużo częściej wracać pod swoje pole karne. Setién miał jednak pokazać zawodnikom mecze Las Palmas z Realem z zeszłego sezonu, gdy na końcu to jego ekipa prowadziła grę, a w Madrycie rozegrała wielkie spotkanie.
W klasycznym systemie 4-3-3, który momentami dopasowuje się do 4-1-4-1, zajdą zmiany. Konkretnie pojawią się rotacje. Trenerzy już patrzą na ważne weekendowe starcie z Levante, chociaż można wygrać w nim tyle samo punktów co dzisiaj. To jednak czysta i chłodna kalkulacja.
Dlatego Setién dokona zmian, dając oddech zawodnikom kluczowym w jego organizacji gry, którzy dotychczas występowali bez przerwy. Tak przynajmniej jest to zapowiadane. Na ławce mają usiąść Guardado, Joaquín i Sergio León, a szansę dostaną młodzi, w których szkoleniowiec mocno wierzy. W podobnych okolicznościach latem pokonano Milan.
Młodzi za weteranów
To może być szansa dla Fabiána w środku pola, dla Francisa i jego młodzieńczych zrywów na skrzydle oraz Sanabrii w ataku, chociaż ten ciągle dochodzi do formy po kontuzji. Camarasa zastąpi z kolegi kontuzjowanego Narváeza. Swoją szansę w drugiej części ma dostać Boudebouz (uwaga na szybkość). Setién bardzo w niego wierzy, naprawdę bardzo. W sezonie ma być on zawodnikiem, który ma tworzyć dla zespołu największe różnice obok Guardado i Joaquína.
Z tyłu skład zostanie utrzymany, łącznie z Adánem. Jeśli na ławce ostatecznie usiądzie Guardado, grę w środku pola będzie brać na siebie Javi García. Człowiek doprowadzania do równowagi i dobrego ustawiania się, któremu brakuje ciągle tego kroku do przodu w rozprowadzaniu piłki. Musi być odważniejszy. Pomimo braków i rotacji Setién podejmie ryzyko, pozostając przy swoim stylu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze