Advertisement
Menu
/ marca.com

Galaktyczny Asensio

Nowy, hiszpański lider Królewskich

Wraz z przerwą na reprezentacje przychodzi moment, w którym można wyrazić pierwsze opinie o nowym Realu Madryt Zidane'a. Na razie wszystko się zgadza. Królewscy wygrali dwa tytuły, które chcieli mieć wygrane na tym etapie sezonu. Pomimo że remis z Valencią jest oczywiście potknięciem Los Blancos, to do końca pozostaje jeszcze 36 kolejek i nikt nie bije na alarm.

Jednak ponad te dwa wygrane trofea wyrasta jedna postać – Marco Asensio. Hiszpan gra jak prawdziwy galáctico, piłkarz, który w nadchodzących latach będzie liderem Realu Madryt. Jego obecność na skraju pierwszego składu jest traktowana jako największe wzmocnienie Królewskich na sezon 2017/18.

Lewa noga Asensio to obecnie najbardziej kochany obiekt na Bernabéu. Hiszpan strzelił już w obecnej kampanii cztery bramki, ale cztery nie byle jakie. Dwa pociski przeciwko Barcelonie, które wydatnie pomogły Realowi Madryt w zdobyciu Superpucharu Hiszpanii i kolejne dwa w ostatnim ligowym meczu z Valencią. To on był kluczowym elementem w układance Zidane'a, który nie pozwolił, by Nietoperze Marcelino wywiozły z Santiago Bernabéu trzy punkty.

Jeśli przeciwko Barcelonie zaznaczył wyraźnie swoją obecność, to w ostatnim ligowym starciu osiągnął coś więcej. Marco poszedł jeszcze krok dalej. Pod nieobecność Cristiano Ronaldo, która cały czas boli Bernabéu, był w stanie poprowadzić Real Madryt i być liderem, którego ta drużyna od dłuższego czasu szuka, jako właśnie następcy Portugalczyka. Asensio pokazał, że ten herb wcale mu nie ciąży. Nie razi go presja. Tam, gdzie inni zawodnicy się chowali w szeregach graczy Valencii, Marco się pokazywał, szukał piłki i najczęściej ją dostawał. Pokazuje to również jego zachowanie po faulu na Mateo Kovačiciu. Hiszpan od razu podszedł i poprosił o piłkę. Nikt nawet nie chciał z nim dyskutować czy przypominać hierarchię wykonawców stałych fragmentów gry. Na boisku byli Kroos czy Modrić, którzy również są ekspertami w rzutach wolnych. To był jednak moment Asensio, a ten nie zmarnował swojej szansy.

Na dziś dzień nikt z madridismo nie wątpi, że we własnych szeregach odkryli nową gwiazdę. Wbrew zwykłemu kupowaniu galácticos, ten jest Hiszpanem i został sprowadzony zaledwie za 3,5 miliona euro. Powoli wdrażany w Real Madryt Marco najpierw był na wypożyczeniach w Mallorce i Espanyolu, a dopiero później włączony do pierwszej drużyny mógł otrzymać własną szafkę na Bernabéu. Od zmiennika i nadziei na przyszłość do głównego bohatera. W rok od jego występu w Trondheim Hiszpan wywalczył sobie miejsce w drużynie.

Asensio jest chwalony przez kibiców, krytyków czy sam klub. Real Madryt ostatnio podniósł jego klauzulę w kontrakcie do 500 milionów euro, a samą pensję Hiszpana do 4,5 miliona rocznie. Ponad czterokrotnie wyższe liczby niż gdy przychodził. Możemy patrzeć, jak rodzi się nowy galáctico.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!