Advertisement
Menu

Pierwsze natarcie

Przed meczem z Barceloną

Superpuchar jest dziwnym trofeum. Z jednej strony grają o niego najlepsze drużyny w krajowych rozgrywkach – zwycięzcy ligi hiszpańskiej i Pucharu Króla. Z drugiej zaś drużyna, która rzeczywiście skupia się na wygrywaniu kolejnych medali raczej nie wspomina o tych meczach z wyjątkowym uczuciem. Oficjalne rozpoczęcie sezonu w Hiszpanii przybiera jednak zupełnie innego wymiaru, gdy naprzeciwko siebie stają drużyny naprawdę najlepsze na Półwyspie Iberyjskim. Drużyn do Superpucharu nikt nie wybiera, dlatego po kilku latach przerwy zagrają o niego Real Madryt i FC Barcelona.

W Hiszpanii rozgrywa się dwumecz o Superpuchar, co w perspektywie coraz dłuższych sezonów i coraz krótszych wakacji zdaje się nie bronić w żaden sposób. Niemal we wszystkich wysoko rozwiniętych piłkarsko krajach odbywa się tylko jedno spotkanie, ale na Półwyspie Iberyjskim nie zauważa się potrzeby zmiany. Oczywiście na razie nie zamierzamy na to narzekać, ale po kolejnych podróżach w ciągu sezonu nawet ten jeden mecz więcej może mieć wielkie znaczenie. Te starcia po prostu trzeba rozegrać. A skoro to coś w stylu finału, warto przypomnieć: „Finałów się nie gra, je się wygrywa”.

Nawet kiedy Klasyk rozgrywany jest w środku sezonu, za każdym razem bardzo trudno przewidzieć przebieg meczu. Co z tego, że Real rozjeżdżał wszystkich rywali, skoro przyjeżdżała Barcelona i prała nam tyłki? Co z tego, że Barcelona pewnie zmierzała po mistrza, skoro na Camp Nou przyjechał rozbity Real i w dziesięciu zgarnął trzy punkty? W rezultatch z ostatnich kilku lat trudno znaleźć jakąkolwiek logikę i korelację z formą obu drużyn. Jak więc można w ogóle próbować wpaść na to na początku sezonu? Dziś bukmacherzy widzą faworyta w Barcelonie, ale szanse na końcowe trofeum wyceniane są mniej więcej tak samo.

Królewscy przespali mecze pretemporady, w Barcelonie natomiast rezultaty były na drugim lub nawet trzecim planie. Nieudane zakusy transferowe i odejście Neymara sprawiają, że za odwiecznym rywalem Realu prawdopodobnie jedno z najgorszych okienek transferowych w najnowszej historii. Utraty Neymara do dziś nie udało się pokryć, a Ousmane Dembélé i Philippe Coutinho są w patowych sytuacjach w swoich zespołach, a kibiców ma pocieszyć sprowadzenie Paulinho. I na tym skończmy te rozważania.

Początek sezonu w wykonaniu Realu Madryt był taki, do jakiego powoli się przyzwyczajamy. Jeśli finał, to trofeum. 2:1 z ekipą José Mourinho był całkiem dobrym rezultatem, ale tym, co mogło się podobać najbardziej, było przygotowanie fizyczne całej ekipy. Los Blancos niemal nie mieli słabych punktów. Dziś należy tylko i aż po prostu to powtórzyć. W końcu mimo że to tylko Superpuchar, naprzeciwko staje aż Barcelona. Wielki futbol na Półwyspie Iberyjskim czas zacząć.

Początek meczu o 22:00. Transmisję przeprowadzi CANAL+ Sport. Studio od 21:30, poprowadzi je Krzysztof Marciniak. Komentować będą Rafał Wolski i Leszek Orłowski, w roli reportera wystąpi natomiast Piotr Laboga.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!