Advertisement
Menu
/ marca.com

Smutne zakończenie baśni o Pepe

Dziś oficjalnie kończy się kontrakt zawodnika

Pepe dziś oficjalnie zakończy swój 10-letni pobyt w Realu Madryt. Dokonuje tego w sposób nieco dziwny, z dala od kamer i z poczuciem tego, że został oszukany. Oszukany jednak nie przez działaczy Realu Madryt, którzy od początku do końca byli z nim szczerzy, lecz przez inne kluby, obiecujące mu najpierw lukratywne kontrakty, by następnie ze wszystkiego się wycofywać.

Stoper zasłużył sobie, by jego pożegnanie ze stolicą Hiszpanii wyglądało nieco inaczej, jednak perspektywy, które malowali przed nim inni, oddaliły go od pozostania i rozstania godnego jego stażu w Realu Madryt. W klubie wciąż chcą jednak należycie pożegnać się ze swoim wieloletnim piłkarzem. Zakomunikowanie odejścia na antenie radia nie ma znaczenia, liczy się jedynie zaangażowanie prezentowane na przestrzeni minionej dekady.

Środkowy obrońca miał na stole propozycję przedłużenia kontraktu o rok, z opcją przedłużenia o kolejny. Pepe żądał jednak pewnej dwuletniej umowy i odrzucił ofertę. Decyzja należała do niego, jednak piłkarz starał się w niesprawiedliwy sposób zrzucić winę na klub.

Zeszły sezon był pełen nerwów i różnic zdań odnośnie jego przyszłości. Również kontuzje przyczyniły się do tego, że nie był to wymarzony rok dla kogoś, kto przez lata wyrabiał sobie tak mocną pozycję w szatni i kto dzięki głęboko zakorzenionemu w sercu madridismo stał się jednym z najbardziej zaufanych graczy Florentino Péreza. Ciągła niepewność przyczyniała się do tego, że środkowy obrońca nieraz musiał lizać loda przez szybę. Zidane przez sporą część sezonu rzeczywiście zepchnął go bowiem na dalszy plan. Od stycznia Pepe z nadzieją wyczekiwał telefonu z Chin, jednak nigdy do niego nie doszło.

Pepe w barwach Realu Madryt zdobył trzy Ligi Mistrzów i wiele innych tytułów, jednak z początkiem lipca opuszcza rodzinę madridistas. Tą samą, która wspierała go w trudnych chwilach i która cieszyła się, mogąc podziwiać jego grę na Santiago Bernabéu. Włodarze chcą go pożegnać w loży honorowej, tak jak stało się w przypadku Noccioniego. Képler w białej części Madrytu pozostawił bowiem trwały ślad.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!