Real obserwuje Lucasa Hernándeza
Królewscy są zainteresowani bratem Theo
Real Madryt nie spuszcza wzroku z Lucasa Hernándeza. Starszy brat Theo jest na krótkiej liście potencjalnych transferów na środek obrony, którą sporządzili Królewscy. Klub nie przestaje myśleć o wzmocnieniu tej właśnie pozycji i stale pozyskuje informacje na temat piłkarzy występujących na niej. Mowa tutaj tylko o graczach z pierwszej klasy.
Warto wspomnieć, że przed kilkoma miesiącami Florentino Pérez planował zakup obu braci Hernández. Na razie niemal pewne jest tylko przyjście Theo, dla którego gra w Realu Madryt jest dziecięcym marzeniem. Z Lucasem nie było tak prosto, bo włodarze napotkali na negatywne podejście z jego strony. Piłkarz zdecydował się na pozostanie w Atleti, choć Blancos byli w stanie zapłacić za niego nawet 40 milionów euro, czyli uiścić jego klauzulę odkupu. Francuz wolał zostać po drugiej stronie rzeki Manzanares, bo było to dla niego ważniejsze niż dzielenie szatni z bratem.
Będzie jak będzie, ale jest pewnym, że Real traktuje Lucasa jako jednego ze stoperów, którzy w przyszłości mogą należeć do ścisłej elity na tej pozycji. Co więcej, to jeden z graczy, za których cena byłaby raczej racjonalna. W tym sensie jednak Królewskim najbardziej do gustu przypada Marquinhos z Paris Saint-Germain, tyle że w wypadku Brazylijczyka trzeba liczyć się ze sporymi kosztami transferu, a i tak wątpliwe, że francuski klub będzie chciał się go pozbyć.
Rynek środkowych obrońców nie obejmuje na teraz wielu ciekawych nazwisk, ale Real i tak podkreślił nazwisko Lucasa na krótkiej liście celów transferowych. Taki ruch byłby zgodny z obecną polityką klubu, która zakłada ściąganie młodych graczy nastawionych na sukces. Na tę chwilę jego ściągnięcie wydaje się jednak mniej prawdopodobne. Po pierwsze starszy Hernández na tę chwilę chce zostać w Atlético. Po drugie zaś, jeżeli dobry sezon w barwach Blancos rozegra Vallejo, droga do Santiago Bernabéu może zostać zamknięta dla brata Theo, tym bardziej że Varane i Ramos mają długoterminowe kontrakty.
W zeszłym sezonie stoper wystąpił w 24 spotkaniach w barwach Rojiblancos. Wydaje się, że teraz nadchodzi moment, w którym wykona krok naprzód i zostanie graczem pierwszego składu w zespole Simeone. Jego mecze przeciwko Realowi, Bayernowi i Barcelonie napawają nadzieją i pozwalają myśleć, że czeka go świetlana przyszłość.
Atleti oczywiście zdaje sobie z tego sprawę. Stąd w ostatnich latach modyfikowano jego umowę aż dwukrotnie. Najpierw w sierpniu roku 2016 przedłużono kontrakt Lucasa do 2020 roku, zwiększając klauzulę wykupu z 25 do 40 milionów euro. Dokonano tego w wyniku zainteresowania Barcelony. Później Rojiblancos przedłużyło jego kontrakt do 2022 roku i zwiększyło klauzulę odkupu do 55 milionów euro. Właśnie tyle trzeba by było za niego zapłacić obecnie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze